Kapusta wigilijna i krokiety, dla Zieleniny :)

kapusta_bn4

Gdyby nie Zielenina i jej świąteczna akcja ‘Wegetariańskie Święta z Zieleniną’klik, to dzisiejszego wpisu z pewnością by tutaj nie było, do początku stycznia bowiem teoretycznie miała być blogowa przerwa ;) Postawnowiłam jednak z zaproszenia Zieleniny skorzystać, fotografując wczoraj cudem ocalałe wigilijne ‘pozostałości’ (niestety niezbyt fotogeniczne same w sobie ;)).

Jak pewnie zauważyliście, do tej pory w zakładce ‘Boże Narodzenie’ gościły na blogu tylko słodkości. Dlaczego? Z pewnością dlatego, iż po pierwsze – tylko słodkości przygotowuję przed Świętami, nie ‘testuję’ wigilijnych dań wcześniej i nie robię ‘prób generalnych’; po drugie – aparat w te dni odpoczywa od kulinarnych zdjęć ;) a po trzecie, przygotowuję tylko kilka typowo polskich, wigilijnych dań i zawsze mam wrażenie, że przecież tego typu przepisy każdy przygotowuje według swoich rodzinnych, wigilijnych tradycji.
Od kiedy Święta spędzam na obczyźnie, te wigilijne potrawy są dla mnie czymś niezmiennym, nie podlegającym żadnym ‘modernizacjom’ czy ‘ulepszeniom’. Przygotowuję je tak, jak robiło się to u Mamy, tyle tylko, że ilość dań jest u mnie (bardzo) symboliczna ;) Nie ma karpia (którego smaku nigdy nie lubiłam – jak i ości, które zawsze trafiały się akurat w moim kawałku ;)), nie ma ryby w galarecie w kilku odmianach, rzadko też gości zupa grzybowa, za którą nie przepadam niestety. Zawsze jednak musi być barszcz czerwony, kompot z suszu oraz wigilijna kapusta z grzybami, bez których Wigilia nie była by Wigilią :) I o ile barszcz czerwony gotuję w sposób mało tradycyjny (jest to bardziej zupa-krem właściwie…), to wigilijną kapustę od lat przygotowuję według niezmienionej receptury. I co roku musi ona pojawić się na naszym stole :)

kapusta_bn1

A skoro już o tych tradycyjnych potrawach mowa, to pamiętam lekkie zdziwienie malujące się na twarzach moich francuskich znajomych, gdy po raz pierwszy – ponad 20 lat temu – zapytali mnie o polskie wigilijne menu. Podczas gdy na ich stole pysznił się łosoś, przegrzebki, foie gras, faszerowany indyk, a później szampan i bûche de Noël, ja opowiadałam im między innymi o zupie z buraków, kiszonej kapuście, karpiu i śledziach, co w zestawieniu z francuskimi smakołykami brzmiało dosyć ‘dziwnie’ ;) Nie mówiąc już o tym, że było to z lekka dla nich egzotyczne ;) Kapusta kiszona? Buraki? Śledź?!? Ah, i jeszcze ciasto z makiem na dokładkę! Z makiem? Naprawdę? Mak jest dobry do posypania bułeczek np., ale żeby tak piec z niego całe ciasto?!? No cóż, trzeba chyba wyssać te nasze smakołyki z mlekiem matki, w przeciwnym bowiem razie nieco trudno jest zainteresować nimi przywykłych do francuskiego menu gości ;)

A wracając do wigilijnej kapusty, to być może w wielu domach robi się ją inaczej, ja jednak podaję Wam naszą / moją domową wersję, która co roku pojawia się na wigilijnym stole (to jedno z tych dań, które zdecydowanie lepiej smakuje niż wygląda ;)).

kapusta_bn3

Wigilijna kapusta z grzybami

ok. 200 g suszonych grzybów
1 kg kiszonej kapusty
1 duża cebula
3 łyżki oliwy, oleju lub masła
3 liście laurowe
po kilka ziarenek czarnego pieprzu, ziela angielskiego i jałowca

opcjonalnie : ok. ½- ¾ łyżeczki mielonego kuminu lub kminku (mój dodatek ;))

Grzyby namoczyć w przegotowanej ciepłej wodzie (minimum kilka godzin lub całą noc), a następnie ugotować w wodzie z ich moczenia (ok. 20-30 min.), przestudzić, odcedzić (wodę z gotowania zachować!) i lekko poszatkować.
Kapustę – jeśli jest dosyć kwaśna – wypłukać w zimnej wodzie, dobrze odcisnąć  i poszatkować (niezbyt drobno).
Cebulę drobno posiekać i zeszklić na tłuszczu. Następnie dodać kapustę, dusić kilka minut z cebulą (5-10 min.), po czym dodać ok. 150-200 ml wody z gotowania grzybów (filtruję ją wcześniej przez sitko wyłożone gazą), grzyby oraz przyprawy i dusimy na wolnym ogniu przez około godzinę. Od czasu do czasu mieszamy i ewentualnie dolewamy nieco wody z gotowania grzybów, jeśli kapusta zaczyna przywierać do dna garnka / jest zbyt sucha.
Kapusta ta najlepsza jest na drugi dzień, a nawet na trzeci ;) dlatego warto przygotować ją wcześniej, gdyż to odgrzewana nabiera odpowiedniego smaku (solimy ją dopiero pod koniec gotowania, gdyż ukiszona kapusta sama w sobie jest już dosyć słona).

Ja bardzo lubię, gdy kapusta ma mocno grzybowy smak, dlatego grzybów dodaję sporo. Zawsze też przygotowuję jej więcej, z nadwyżki można bowiem przygotować np. farsz  do wszelakich świątecznych pasztecików czy kulebiaka.
Niektórzy dodają też do takiej kapusty np. wędzone śliwki (tak jak wspominała o tym niedawno Belgia – klik), i choć i ja tę wersję polubiłam, to na Wigilię przygotowuję tylko tę z dzieciństwa ;)

*   *   *

Innym daniem, które regularnie gości na moim stole (nie tylko w Święta) są krokiety ziemniaczano-orzechowe (w mojej wersji bardziej w formie kotlecików niż krokietów). Przepis na nie pochodził z jakiegoś czasopisma (niestety nie pomnę z jakiego…) i dodawało się tam również  przesmażoną cebulę oraz zmiażdżony ząbek czosnku. Jakiś czas temu jednak wypróbowałam przepis podany przez Seniorkę na forum CinCin i wyjątkowo ;) praktycznie nic nie zmieniłam. Krokiety są pysznie orzechowe i świetnie smakują np. polane sosem grzybowym (niestety zdjęć z sosem Wam oszczędzę ;)).
Polecam, nie tylko na Wigilię :)

krokiety_ziemniacz2

Krokiety / kotleciki ziemniaczano-orzechowe

300 g świeżo ugotowanych ziemniaków
100 g zmielonych orzechów włoskich (często dodaję nieco więcej)
1 jajko
czubata łyżka tartej bułki (zastępuję ją większą ilością orzechów)
1-2 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
sól, pieprz
jajko i bułka / orzechy do panierowania
tłuszcz do smażenia

Ziemniaki przecisnąć przez praskę, dodać pozostałe składniki, doprawić do smaku i wyrobić na jednolitą masę (ma być ona dosyć zwarta). Formować małe krokiety lub kotleciki i ewentualnie panierować je w jajku i bułce tartej (tym razem panierowałam je w orzechach, część jednak pozostawiłam bez panierki). Smażyć na rozgrzanej patelni (używam patelni ceramicznej i smażę praktycznie bez tłuszczu) aż krokiety będą rumiane.
Krokiety takie można przygotować wcześniej (nie rumieniąc ich bardzo mocno), odgrzewając je ponownie na patelni tuż przed podaniem.

krokiety_ziemniacz11


kotlecik na pierwszym planie bez panierki, drugi – w panierce orzechowej



Pozdrawiam serdecznie! I zapraszam na ‚ciąg dalszy’
już po Nowym Roku ;)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

61 odpowiedzi nt. „Kapusta wigilijna i krokiety, dla Zieleniny :)

  1. Yoko

    Witam, tak przygotowana kapusta to takze smak mojego dzieciństwa :) Babcia na sam koniec gotowania posypywała kapustę wiórkami masła i posypywała lekko mąką, po czym wstawiała do gorącego piekarnika, żeby się kapusta zapiekła. Po wyjęciu wystarczyło zamieszać i podawać… co za smak!!! Ja przygotowuję tradycyjnie tak samo, ale pomijam zapiekanie, natomiast przyprawiam kapustę łyżką miodu. Jest jeszcze lepsza :)))
    Gratuluję wspaniałego, pełnego cudownych smaków i zapachów blogu :) Uwielbiam tu zaglądać i szukać inspiracji :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Yoko, zapiekana kapusta tez brzmi pysznie! Nie znalam tej wersji.
      Dziekuje za przemile slowa pod adresem bloga! Milo jest wiedzeic, ze to co robimy sie przydaje :)

      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  2. Anna Maria

    Od dawna wiem, że łączy nas wiele, a dzis mogę dorzucić kolejną rzecz: też nie cierpię karpia, a tubylcy wręcz brzydzą się tą rybą. Kiedyś i tu jadło się karpie, to była strawa biednych, ale w miarę bogacenia się społeczeństwa przestawiono się na smaczniejsze ryby morskie – i dziś już nikt karpia nie je, poza mieszkającymi tu Polakami;-)
    O/T Rozkoszuję się obiema herbatami, a Noel najchętniej piłabym cały rok:-)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Anno Mario, ponoc ‚przemrozony’ wczesniej karp ma lepszy smak, ja jednak i tak nie mam ochoty eksperymentowac :/ Tutaj do niedawna karpia trudno bylo uswiadczyc w sklepowych chlodniach, jednak od kilku lat zmienia sie to w okresie swiatecznym – widac Polacy czesto o karpia dopytywali ;)

      PS. Wiesz, oni te herbaty maja chyba caly rok jesli sie nie myle, wiec to zaden problem w razie czego ;)

      Odpowiedz
  3. Nat.

    Beo, uśmiałam się z Twojego opisu reakcji francuzów :)) Miałam kiedyś bardzo podobną sytuację :) Jako dziecko pojechałam z rodzicami do rodziny z Belgii, i mama robiłam tam dla najbliższych ‚polskie przyjęcie’. Nigdy nie zapomnę ich miny gdy tłumaczyliśmy dlaczego ta zupa jest taka czerwona i że, tak, naprawdę robi się ją z buraków :)
    A nasze polskie ‚kiszone’ specjalności też zawsze spotykają się z dziwnymi minami gdy o nich mówię w międzynarodowym towarzystwie ;)) Taki już urok Polskiej kuchni.

    Swoją drogą dobre kiszone ogórki, czy nasze tradycyjne Wigilijne potrawy… po prostu są pyszne! =)
    Swoją drogę, Beo, jak robisz barszczyk – krem? Przyznam że mnie tym zaintrygowałaś:)

    Ściskam! :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Nat, moj maz tez na poczatku dzwinie patrzyl na te ‚czerwona zupe’, teraz jednak na szczescie sam o nia prosi ;) Jesli uda mi sie przygotowac zupe i zrobic zdjecia jeszzce w przyszlym tygodniu, to chetnie wstawie na bloga, a jesli nie, to dopisze Ci w komentarzach (choc idea jest bardzo prosta : albo gotuje pokrojone buraki w niewielkiej ilosci delikatnego bulionu i potem miksuje, albo pieke je i upieczone miksuje z bulionem + przyprawy; a na Wigilie dodaje tez suszone grzyby do gotowania lub wywar z suszonych, juz ugotowanych wczesniej grzybow).

      Odpowiedz
  4. Majana

    Boska kapustka i boskie krokieciki! Kapustę z grzybkami jadłam u mamy, a krokiecików takich to koniecznie musze kiedyś skosztować. Margot mi o nich opowiadała. :)
    Całuje :*

    Odpowiedz
  5. Małgoś.dz

    Oj tam, oj tam! dla nas żabie udka czy inne ślimaki też brzmią dziwnie. :D
    A tak naprawdę, gdy przychodzi co do czego i zagraniczni goście próbują naszych potraw – to się w dużej mierze zakochują. :) Zwłaszcza Ci, którzy na dłużej osiadają w PL. :)
    Krokiety ziemniaczane są mi znane, choć niekoniecznie w wersji orzechowej… Tak sobie myślę, że to całkiem fajne połączenie… Jeśli nie zapomnę, to przy kolejnej okazji wypróbuję taką fikuśną wersję. :)
    Ps. Piękny, piękny, piękny garnuszek! :)

    Odpowiedz
  6. Monika.L

    Beatko, kapusta to moje ulubione świąteczne danie. Już sam jej widok sprawia, że mam na nią apetyt :)
    Twoja musi być smakowita!

    Wszytskiego dobrego
    M.

    Odpowiedz
  7. OlaCruz

    Za kapustą z grzybami nie przepadam, ale te krokiety wydają mi się fantastyczne! Mam nadzieję, że uda mi się je zrobić w najbliższym czasie :)
    Beo, pozdrawiam Cię poświątecznie i życzę Szczęśliwego Nowego Roku!

    Odpowiedz
  8. Kamila

    Kapusta to obowiązkowa potrawa na świątecznym stole, bez niej nie wyobrażam sobie wigilii. A te krokieciki już man na liście do zrobienia, raczej nie będę czekała do następnego roku. Dziękuje za propozycję i pozdrawiam

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Kamilo, te krokieciki sa bardzo sympatyczna odmiana dla ‚zwyklych’ ziemniaczanych kotlecikow i plackow; no i mozna wykorzystac ziemniaczane ‚resztki’ np. ;)

      Odpowiedz
  9. Zielenina

    Beo, chyba jedyne co jestem w stanie z siebie wydusić to wow! :) I dziękuję, oczywiście :) Bardzo się cieszę, że akcja przypadła Ci aż tak do gustu!!! :) Kapustę robię praktycznie identyczną, daje tylko trochę masła dla smaku :) A krokieciki wyglądają bardzo zachęcająco, muszę je koniecznie wypróbować! :) Jeszcze raz wielkie dzięki za dołączenie do akcji i taaaaaką reklamę! :) Buziaki i pozdrawiam! :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Zielenino, niestety znam siebie, wiec jesli nie zrobie czegos od razu, to nie wiadomo kiedy to zrobie, wolalam sie wiec pospieszyc, skoro Ci to obiecalam :)
      Mam nadzieje, ze krokiety Ci posmakuja – u nas przewaznie z sosem, najlepiej wtedy smakuja (albo z taka grzybowa kapusta wlasnie).

      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  10. Sissi

    Bea, mam nadzieje, ze spedzilas mile i radosne swieta.
    Twoja kapusta musiala byc pyszna! Wyglada niesamowicie, a ja kapuste z grzybami zawsze uwielbialam.
    Tak jak Ty nie znosze karpia, a jesli moze byc cos gorszego od karpia to… karp w galarecie! Makowca nie lubie (chociaz mokry makowy tort czekoladowy to jedno z moich ulubionych ciast). Wlasciwie tylko barszcz, kapuste i rybe po grecku (moze tylko moja mama ja robi na Wigilie?) lubie z polskich wigilijnych potraw. Moja mama tez bardzo dobre krokiety robi z kapusta wigilijna (tzn. zawijane nalesniki).
    Ziemniaczano-orzechowe krokiety wygladaja bardzo oryginalnie i smacznie! (Nawet dla miesozercy!)
    Pozdrawiam i zycze Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Sissi, u mnie tez sie robi takie krokiety z kapusta, ale ja nie mam cierpliwosci do smazenia nalesnikow a pozniej do smazenia krokietow ;)
      A karpia chyba w zadnej postaci nie moge… zreszta ogolnie za rybami srednio przepadam ;)

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  11. Usagi

    Hihi, w tym roku na naszym wigilijnym stole zagościł łosoś. Reakcja rodziny – a co Wy mi tu jakąś różową rybę serwujecie, gdzie jest dorsz?
    Co kraj to obyczaj ;)

    Super zabawy na Sylwestra!

    Odpowiedz
  12. belgia od kuchni

    Swojskie klimaty, co do potraw swiatecznych mam bardzo podobnie ;)) Nienawidze karpia, poza moja mama nikt go chyba u nas nie lubi i od kilku lat juz go nie robimy… Za to kapusta musi byc ;))
    Tymczasem czas pomyslec juz o potrawach na wieczor sylwestrowy, bedzie mozna pomyslec o roznych odstepstwach od tradycji a nawet szalenstwach kulinarnych, po prostu juz sie nie moge doczekac !
    Pozdrawiam serdecznie i zycze milej zabawy w doborowym towarzystwie !

    Odpowiedz
  13. Toczka

    Powiem Ci, że chyba z każdą kuchnią jest tak samo, bo jak słucham o przegrzebkach i łososiu na wigilijnym stole, to jakoś mi się średnio podoba taki pomysł :] Natomiast kapusta z grochem i śledzik w cieście, a do tego jeszcze zupa grzybowa… Ach, na dźwięk tych nazw od razu się rozpływam i już żałuję, że na takie połączenie przyjdzie mi czekać rok ^^’ Natomiast kapustę z grzybami zwykle moja mama robi na Sylwestra, bo wtedy smakuje nam najlepiej. Pychota, szczególnie w Nowy Rok, na wytrzeźwienie ^^

    Odpowiedz
  14. atina

    A wiesz ja mam bardzo podobnie, jak nie tak samo z Wigilijnymi potrawami. Jeśli chodzi o wytrawne zawsze pojawiają sie te same. Zawsze przygotowuje je w identyczny sposób bez ulepszania. Uważam, że skoro tak bardzo mi smakują, to nie ma ich co zmieniać;) Zawsze jest to barszcz czerwony z uszkami – uwielbiam , szczególnie te uszka;)) karp – bo ja go bardzo lubię ale tylko w Wigilie, potem już mi nie smakuje, kasza ze śliwkami, pierogi z kapustą i grzybami :) Moja teściowa zawsze jeszcze robi kluski z makiem. Natomiast jak przychodzi do słodkości, to tutaj różnie bywa i lubię też przygotować jakieś ciasto z nowego przepisu. jednym słowem w słodkościach eksperymentuje i praktycznie co roku jest inne ciasto;)) Nie robię też żadnego testowania przed Wigilią, więc u mnie na blogu tez nie ma ulubionych wytrawnych dań wigilijnych;) No może poza kaszą ze śliwkami, którą lubię robić w ciągu roku;)
    Twoja kapusta z grzybami bardzo mi sie podoba:) i ja sobie je chyba poza Świętami przygotuje:)

    pozdrawiam i życzę Ci dużo pomyślności w Nowym Roku! a przede wszystkim duuuużo zdrowia!
    Szczęśliwego Nowego Roku!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Masz racje Atino, ja czasami tez pieke jakies nowe slodkosci na Swieta, ale to wlasnie bardziej na Swieta niz na Wigilie ;)

      Tobie rowniez wszystkiego dobrego! :*

      Odpowiedz
  15. Aleksandra

    No tak, chyba mam problemy z czytaniem tekstu ze zrozumieniem, po piatym przeczytaniu skladnikow zauwazylam pietruszke! Ide gotowac ziemniaki, chyba z podwojnej porcji zrobie bo 300 g ziemniakow to malo.

    Odpowiedz
  16. szarlotek

    Mam to szczęście,że rokrocznie wigilię spędzam u mamy, która w swoich potrawach jest niezwykle powtarzalna, dzięki czemu jest do czego tęsknic przez cały rok a krokiety brzmią ciekawie i chętnie wypróbuję :)

    Odpowiedz
  17. Pingback: Ciasteczkowy ‘przypominacz’ | Bea w Kuchni

  18. Pingback: Kapusta z grochem i ziemniakami oraz chwilowa (?) przerwa na blogu… | Bea w Kuchni

Odpowiedz na „Ola;pAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>