Weekendowa Piekarnia #44

weekendowa_piekarnia_banerJak już wszyscy pewnie wiecie ;) do tego wydania WP zaprosiła nas sama jego założycielka – Alicja :). Jej propozycje były tak smakowite, że nie udało mi się dokonać wyboru i ostatecznie upiekłam obywda chleby. Co – jak zwykle u mnie przy pieczeniu chleba – przyprawiło mnie o nieco nerwów (na siebie samą, nie na chleby… ;) ).
Otóż pierwszy chleb, z pestkami dyni, przerósł mi niestety :( W związku z czym podczas pieczenia znacznie opadł i zmalał prawie o połowe :( Tak to jest, jak się rozmawia przez telefon zamiast pilnować rosnącego chleba…. Drugi natomiast był pięknie wyrośnięty, jednak nie spodobały mu się moje nacięcia i również opadł :( Nie tylko jemu z resztą nie spodobały się te nacięcia, mnie samej się one nie podobają… Zawsze się zastanawiam, czy to wina mojego noża, czy jednak mojego braku dobrej ‘techniki’ nacinania? I po raz kolejny wtedy stwierdzam, że chleb znów nie wygląda tak, jak bym chciała… Dodatkowo, znając moje zdolności manualne ;), chleba gruszkowego nawet nie próbowałam tak pięknie ozdobić jak Wy, gdyż i tak dobrze wiedziałam, co by z tego wyszło… ;)
Najważniejsze jednak, że chleby są przepyszne, co rekompensuje wszystko inne ;)
Alicjo, raz jeszcze dziękuję za przepis na te wspaniałe, jesienne chleby!

*

Cytuję za Alicją (dopisując obok moje uwagi / modyfikacje) :

*
paingrainescourge

Chleb z nasionami dyni

na dwa średniej wielkości bochenki

(upiekłam z połowy porcji)

Składniki:
330 g nasion dyni (dałam mniej)
175 g mąki np. chlebowej, może być taka wysoko glutenowa
250 g mąki pszennej razowej (u mnie pół na pół pszenna T90 + orkiszowa)
250 g grubo mielonej mąki żytniej
15 g cukru
8 g drożdży instant
15 g soli
150 g dojrzałego zakwasu – hydracja 100%
100 g niesolonego masła, pokrojonego w 1 cm kostkę i pozostawionego do zmiękczenia
525 g wody

Wykonanie:

1. Na suchej patelni i średnim ogniu prażyć pestki dyni ciągle mieszając, do momentu aż zaczną podskakiwać. Przełożyć je na talerz i odstawić aby całkowicie wystygły
2. Połączyć wszystkie składniki z wyjątkiem dyni w misce. Wymieszać z grubsza ręką.
3. Wyłożyć ciastko na blat wysypany mąką i zagniatać rękoma około 10 minut, aż otrzymamy ciasto o średnio rozwiniętym glutenie. Pod koniec wyrabiania dodać pestki dyni. Zagnieść, aż równomiernie rozłożą się w cieście. (wyrobiłam całe ciasto w KA)
4. Umieścić chleb w natłuszczonym pojemniku np. misce. Przykryć i umieścić w lodówce na 2,5 godziny, po tym czasie powinno zwiększyć objętość dwukrotnie. (u mnie chleb wyrastał krócej, ale w temp. pokojowej – brak wolnego miejsca w lodówce ;) )
5. Lekko natłuścić dwie blaszki i wyłożyć papierem.
6. Wyłożyć ciasto na blat lekko oprószony mąką. Podzielić na dwie części, uformować bochenki i umieścić w blaszkach.
7. Przykryć i zostawić do wyrośnięcia na 1 godzinę i 50 minut (rósł krócej), do momentu aż chleby wyrosną do brzegu foremki i zrobić test palca.
8. W międzyczasie rozgrzać piekarnik do 190 stopni C.
9. Przed samym pieczeniem naciąć bochenki, trzymając ostrze prostopadle do ciasta.
10. Piec przez pierwsze 8 minut z parą i przez następne 37 minut bez pary. (piekłam nieco dłużej)
11. Wyciągnąć bochenki z foremek i ostudzić na drucianej siateczce.

* * * * *

*
painpoire

Rustykalny chleb z gruszkami

Proporcje na 6 chlebów o wadze 400g

(upiekłam 1 większy chleb z 1/3 porcji)

900-950g mąki pszennej T55-tortowa czy chlebowa może być
100g mąki żytniej T130-można dać razową lub biała i razowa pół na pól
25g soli
30g świeżych drożdży (użyłam 1,5 łyżeczki drożdży instant na 1/3 porcji )
700g wody (dodałam nieco mniej)
80g miodu
80g masła
1 łyżeczka ziaren wanilii
400g gruszek pokrojonych w kostkę

Uwaga : ciasto jest dosyć lepkie! Można je wyrobić ręcznie lub robotem (również w maszynie do chleba – ja wyrobiłam w maszynie)

W dużej misce wymieszać 900g mąki pszennej, mąkę żytnią i sól. Zrobić wgłębienie i umieścić w nim pokruszone drożdże oraz wodę i miód (można też wcześniej rozpuścić drożdże w małej ilości wody). Najpierw mieszać ciasto drewnianą łyżką zaczynając od środka, następnie wyrobić ciasto ręką, aż będzie spójne (jeśli ciasto bardzo mocno się klei do rąk, można pozostawić je na 5-10 min, by mąka wchłonęła jak najwięcej wody – tak właśnie zrobiłam).
Następnie dodajemy masło w kawałkach i wyrabiamy (najpierw delikatnie, potem mocniej), by wytworzył się gluten. Jeśli wyrabiamy mikserem – najpierw 5-7 min na średniej szybkości, później 7-9 min na wyższej szybkości. Na koniec wyrabiania ciasto ma być jednolite, miękkie i elastyczne, nie klei się do ręki (czuć jego lepkość, jego kawałki jednak nie przyczepiają się do ręki).
Dodać kawałki gruszki oraz wanilię delikatnie wyrabiając ciasto i dodając jak najmniej mąki. Przykryć ściereczką i odstawić na ok. 2 godziny (ciasto ma podwoić objętość).
Przełożyć ciasto na lekko posypaną mąką stolnicę i odgazować składając je 2-3 razy. Podzielić na 6 równych części (ok. 400g każda), lekko ( musiałam podsypać sporo mąki)posypać mąką i lekko uformować w niezbyt ścisłą kulę. Pozostawić na 15 min. Następnie uformować końcowe, ścisłe kule, ułożyć je na papierze do pieczenia pozostawiając min. 5 cm odstępu między nimi. Przykryć ściereczką i odstawić na 1h30.
W tym czasie przygotować szablon *do ozdoby : powiększyć obrazek do potrzebnych nam rozmiarów, wydrukować i wyciąć (najlepiej na sztywnym papierze/kartonie).
Piekarnik nagrzać do 220°C wstawiając małe naczynie z wodą.
Chleby lekko spryskać wodą, przyłożyć szablon i posypać mąką (najlepiej żytnią uprzednio przesianą); zdjąć szablon i ewentualnie pozbyć się nadmiaru mąki.
Piec chleby 30 min, następnie wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i pozostawić chleby jeszcze na 5 min. Studzić na kratce.

* * * * *

Jak już pisałam, obydwa chleby są przepyszne. Ten z dodatkiem gruszki jest bardzo oryginalny i przyznam, że bardzo byłam ciekawa jego smaku. Jest delikatny i lekko wilgotny, świetnie smakował z dodatkiem sera i śliwkowego chutney’u :)

Ten z nasionami dyni szczególnie nam posmakował, ze względu na dodatek zakwasu. Przy okazji ‘pochwalę się’, że była to pierwsza reaktywacja zakwasu od czasu mojego nieszczęsnego złamania, czyli od ponad czterech miesięcy… Leżał sobie zasuszony w zakręconym słoiczku i cierpliwie czekał, aż znów zdecyduję się przywrócić go do życia ;) W pierwszej dobie praktycznie zupełnie nie bąbelkował (co trochę zaczynało mnie martwić…), jednak już następnego dnia – ku mojej wielkiej radości ;) – pokazał, co potrafi :)) I teraz czeka sobie grzecznie w lodówce na kolejne weekendowe wypieki ;)

*

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę Wam miłego tygodnia!

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

25 odpowiedzi nt. „Weekendowa Piekarnia #44

  1. margot11

    Bea, no widzę ,że trochę przesadzasz , bo ten z pestkami , może i ciut opadł (pewnie masz rację ,że za długo rósł , był bez lodówki to mu szybko poszło , bardzo szybko), ale do tego z gruszkami to nie mogę się przyczepić nic a nic
    Wyrośnięty jak trzeba i wygląda po prostu pięknie
    a mi jest bardzo miło ,że piekłaś obie propozycje i jeszcze na dokładkę ożywiłaś swój zakwas , będzie się działo

    Odpowiedz
  2. atina

    Ja się całkowicie zgadzam z Margot – Bea Przesadzasz!!!!!!!!!! Masz piekne chlebki! Oba są śliczne i ja osobiście nie widzę tych niedoskonałości, o których piszesz:) Z nacięciami, to Cię rozumiem, bo mnie też bardzo często nie wychodzą, a niektóre chleby,, to mi nawet opadają jak je natnę :( Ale wracając do tematu, to oba chlebki wyglądają pysznie:) No i takie im śliczne zdjęcia zrobiłaś:) Oczywiście gratuluję, że udało Ci się ożywić zakwas :) Miłego dnia:)

    Odpowiedz
  3. Bea Autor wpisu

    Alicjo, wlasnie edytowalam, by nie bylo watpliwosci ;) wiedzialam, ze bedzie to krocej niz te 2,5 godz. rzecz jasna, ale nie pomyslalam, ze bedzie az tak szybko :)) Na zdjeciu wyglada ok, ale gdybys widziala go przed pieczeniem, to zrozumialabys moj zawod ;)
    Ten gruszkowy nie wyglada wcale tak jak powinien :( No dobrze, krojenie go na cieplo mu nie pomoglo ;) ale mimo wszystko nie jestem z siebie zadowolona. Ale to nic, taki juz mam charakter :))

    A Tobie raz jeszcze dziekuje Alicjo! I za swietne przepisy, i za przemile slowa :*

    Odpowiedz
  4. margot11

    Nie będę się kłócić , chociaż mam ciut inne zdanie :)))) na temat chlebów oczywiście :D
    To tylko jeszcze raz pozwolę sobie napisać ,że bardzo jest mi milo ,że udało się Tobie znaleźć czas na upieczenie obu ,że smakują i ,że Twój zakwas ,Bea , gotowy jest do dalszych wypieków
    Życzę Tobie miłego dnia ****

    Odpowiedz
  5. Tilianara

    U Ciebie chlebek z pestkami dyni przerósł, a u mnie nie wyrósł – za to Twój wygląda niezwykle smacznie, oba tak wyglądają :)

    Beatko, ja tak z innej beczki mam pytanko – organizujesz Festiwal Dyni? Kiedy to wyczekiwane niezwykle zdarzenie będzie? :)

    Odpowiedz
  6. Bea Autor wpisu

    No pewnie Alicjo, klocic sie nie bedziemy :)))

    Majko, czestuj sie poki jeszcze jest ;)

    Tili, moze gdyby moj byl w lodowce to tez by nie wyrosl? Nie mam pojecia… I tak zle, i tak niedobrze ;)
    A Festiwal Dyni bedzie, zaproszenie juz niebawem (musze sie wybrac po dynie na bannerek ;) ) Bedzie mniej wiecej tak jak ostatnio : od 23 do 31 pazdziernika. Juz teraz zapraszam :)

    Odpowiedz
  7. Majana

    Beatko, ja nie wiem co Ty chcesz od tych chlebków, są boskie! Chciałabym umiec tak pieknie piec chlebki. Sliczne, pyszne i wspaniałe. A zdjęcia, no cudowne!
    A nacięcia są też śliczne kochana!
    Miłego dnia Beatko :**

    Odpowiedz
  8. Sarenka

    oj na ten z gruszkami się chyba skuszę.
    Zrobiłam chutney, już zjedzony/rozdany. Był naprawde wyśmienity. Choć rodzynki zmieniłam na suszone morele. Może zamieszcze niedługo

    Odpowiedz
  9. karolcia

    A tam, że troszkę opadły…Po pierwsze, to w ogóle tego nie widać, a po drugie najważniejszy jest przecież smak. W tym pierwszym podoba mi się dodatek mąki orkiszowej i pestki dyni bo bardzo lubię, a ten z gruszką musi być rewelacyjny np. z brie albo camembertem :-)

    Buziaki :-***

    Odpowiedz
  10. Joanna DC

    Wow Bea! Przepiekne chlebki! Szczegolnie przypadl mi do gustu ten z gruszka, nigdy bowiem takiego chleba nie jadlam. Ten z pestkami dyni tez jest bardzo ciekawy, taki sezonowy :)
    Moc pozdrowien!

    Odpowiedz
  11. buruuberii

    No wlasnie Bea, za Ala powiedzialabym ze gruszkowy jest perfekcyjny i naciecia akurat wg. mnie calkiem mu sluza! Ze mnie len, bo tylko Ali obiecuje ze upieke, a tu nadal maki nie mam :-)
    Nie zebym chciala jakos Cie pocieszyc, ale obiektywnie czytajac i ogladajac zwlaszcza Twoj blog, to naprawde trudno uwierzyc, ze nie masz zdolnosci manulanych, czy manualno-artystycznych – nie zartuje, nie cukruje!!
    Usciski :*

    Odpowiedz
  12. Bea Autor wpisu

    No i nikt mnie nie rozumie :((
    To zart rzecz jasna ;) W imieniu chlebow bowiem bardzo dziekuje :) Aczkolwiek… mimo, z niektore z nich sa calkiem-calkiem, to nie wygladaja tak, jak ja bym sobie tego zyczyla, i to jest nieco frustrujace…

    Basiu, uwierz! Ja tych zdolnosci naprawde nie mam :( Ugotowac cos i to sfotografowac to naprawde nie to samo co haft, czy akwarela czy jeszcze inne prace ‚reczne’. Probowalam juz, wiec wiem co mowie ;) Moze to dlatego, ze nie mam wystarczajaco duzo cierpliwosci i szybko sie zniechecam; ale gdy cos nie wyglada tak jak powinno, to baaardzo mnie to denerwuje, i zniecheca. Choc oczywiscie wiem doskonale, ze to trening czyni mistrza ;)

    Tak czy owak, gdy kiedys uda mi sie upiec chleb, z ktorego wizualnie bede zadowolona, to nie omieszkam go tu zaprezentowac i o tym napisac ;))

    Pozdrawiam serdecznie!

    I raz jeszcze dziekuje za wszystkie wizyty i komentarze :)

    Odpowiedz
  13. Małgoś.dz

    Beatko, ależ Ty czarujesz! znaczy w sensie kokietujesz.. :D Chociaż w sensie czary – mary pewnie też. :D Oba chleby wyglądają na zdjęciach rewelacyjnie, a same fotki aż kują w oczy. :) Przepiękne! Zatem nie wierzę w ani jedno słowo… przerośnięte chleby??? Gdzie? jak??? Przecież prezentują się zawodowo!
    Ja niestety chleba z dynią nie piekłam, ale gruszkowy tak i wiesz co… znów telepatia! bo ja podobnie jak Ty zajadałam go z serem i chutneyem śliwkowym, który cały czas mnie zachwyca! Jak tylko skończę to co mam do zrobienia i wezmę się za zaległy wpis blogowy o WP – to będą dowody w postaci fotek. :) Jest chlebek z gruszką i jest Twój chutney! :)

    Odpowiedz
  14. ilka_86

    a ja jestem dopiero początkującą kuchareczką:) dziś piekłam nocne bułeczki i… udały się!:] wkrótce zabiorę się za chlebki:) chciałabym móc wyczarować kiedyś takie cuda jak tutaj:)

    Odpowiedz
  15. Bea Autor wpisu

    Malgosiu, Siostro znaczy! Nawet Ty mnie nie rozumiesz?!? Pewnie dlatego, ze nie widzialas tych chlebkow przed wstawieniem do piekarnika, wiec Ci wybaczam ;)) I czekam na Twoj wpis i ‚dowody’! :))

    Ilka, witaj! Gratuluje tych udanych buleczek, to naprawde fajna sprawa moc samemu w domu wyczarowac pachnace, cieple pieczywo, prawda? :) Jestem pewna, ze i chleby swietnie sie udadza :)

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  16. buruuberii

    Nie Bea, nie zebym sie upierala – juz teraz rozumiem co masz na mysli, ale jakby nie bylo moim okiem patrzeac to wyczucie masz :)
    ALe wiesz, nie wierze w to jak po czasku mowia „powtarzanie matka madrosci”, jak napisalas jak sie nie ma ‚tego czegos’ to latwiej o frustracje niz wycwiczenie, prznajmniej u wielu z nas :-)
    Ja lubie malowanie itp. ostanio koturowka malowalam wegierki na sliokach, oj az sie chyba kiedys pochwale, ale szydelkowanie, maszyna tez nie dla mnie :D
    Usciski!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>