Z naleśnikiem w tle

crepes1

‘Gdy słońce świeci na Gromnicę, to przyjdą mrozy i śnieżyce; gdy w Gromnicę z dachów ciecze,
zima jeszcze się przewlecze’.

U nas jak na razie ‚ciecze’, więc na mrozy i śnieżyce w ten weekend chyba nie możemy liczyć (dziś i jutro mają nas nawiedzić kolejne ‚marne’ opady śniegu, nie sądzę jednak, że ponownie będzie jeszcze biało w mieście…).
Dzisiaj, w dzień Matki Boskiej Gromnicznej (i Ofiarowania Pańskiego) jak co roku będziemy smażyć tu naleśniki; będą namiastką skrywającego się za chmurami słońca, tym bardziej iż według tradycji symbolizować miały one właśnie wydłużające się dni i rychły powrót wiosny. Może i Wy przyłączycie się zatem do naleśnikowego święta? :)

Zainteresowanym przypominam zeszłoroczny naleśnikowy wpis (tegoroczne będą u nas dziś dopiero wieczorem…) z przepisami na naleśniki w wersji pomarańczowej, kasztanowej i kokosowej. A smażąc je, nie zapomnijcie o dawnej tradycji, według której należy w lewej dłoni trzymać monetę, a prawą ręką podrzucić pierwszy smażony naleśnik tak, by ponownie spadł on na patelnię, co zapewni nam szczęście i dostatek na cały rok :)

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego weekendu!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

25 odpowiedzi nt. „Z naleśnikiem w tle

  1. Krystyna9

    oj, i u mnie ciecze z dachu.
    a z naleśnikami to pospieszyłam się, bo wczoraj smazyłam. U mnie w wersji tradycyjnej bo z serem i rodzynkami. I przyznam się, że nie umiem podrzucać naleśników. Znaczy się podrzucić to podrzucę. Gorzej tylko z tym obróceniem go a jeszcze gorzej ze złapaniem na patelnie :D
    Tu u mnie nie ma tradycji smażenia naleśników na Matki Boskiej Gromnicznej. Wiedziałam, że w Rosji obchodzona jest maslenica (Масленица), która trwa tydzień i obchodzona jest siedem tygodni przed Wielkanocą i wtedy wszyscy smażą naleśniki. Ale nie wiedziałam, że jeszcze gdzieś na świecie, świętuje się naleśnikami ;)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Jadwigo, u nas tez dosyc deszczowo; i wiatr dzis wieczorem wial strasznie mocno, balam sie, ze mi pozwiewa wszystko z balkonu…

      Odpowiedz
  2. Basia

    Absolutnie nigdy przenigdy nie słyszałam o dniu Matki Boskiej Gromnicznej… ale jeżeli smazy się w ten dzień naleśniki to dni owej Matki są u mnie czesto :D kiedyś udało mi się podrzucić i nawet wylądowało na patelni, ale z uwagi na dobro mojej kuchni i moje przerzucam łopatką ;)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Basiu, z dziecinstwa pamietam, ze w dzien Matki Boskiej Gromnicznej chodzilo sie do kosciola swiecic gromnice wlasnie, ale najsmutniejszym faktem bylo dla mnie to, ze to w ten dzien nalezalo ‚pozbyc sie’ choinki…
      A co do nalesnikow, to ja mimo wszystko tez preferuje lopatke ;)

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
      1. Basia

        A mi zawsze mówili, że choinki się wyrzuca w trzech króli :( I tak też wyrzucaliśmy, no chyba, że sie dobrze trzymała. Ze świętami katolickimi zawsze byłam na bakier!

        Pozdrawiamy :D

        Odpowiedz
        1. Bea

          Basiu, bo to zalezy tez od tradycji rodzinnej czy regionu Polski; niektorzy pozbywaja sie choinki juz w swieto Trzech Kroli wlasnie, inni w pierwsza niedziele po Trzech Krolach, a inni jeszcze wlasnie tuz przed 2 lutego (podobno w Watykanie choinke pozostawia sie wlasnie az do dnia Matki Boskiej Gromnicznej, niestety nigdy w Watykanie nie bylam wiec nie sprawdzilam tego jeszcze naocznie ;)).
          Ja swiatecznych galazek pozbywam sie wtedy, gdy zaczynaja gubic wiekszosc igielek ;)

          Pozdrawiam!

          Odpowiedz
  3. Lena

    Cudowne naleśniki! Dzisiaj rano zafundowałam sobie i Połówkowi naleśniki cytrynowe. Jutro też zamierzamy je zrobić, ale już na obiad, na wytrawnie, bo jak nas nachodzi jakiś smak to jemy podobnie przez kilka dni. Tylko o tej monecie zapomniałam całkiem, ajjj…. ;)

    P.S. W sprawie poprzedniego wpisu – od nas dla Amelki poszło, mam nadzieję, że wszystko się uda. Dzielna Mała.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Leno – podskoczylam z radosci na wiesci o wplacie dla Amelki! Dziekuje Ci przeogromnie! (tu potrojny wielki cmok :*)

      My tez czesto mamy ‚fazy’ na jakies danie przez dluzszy czas, a potem przez rownie dlugi o nim zapominamy ;) Przegladajac moj pierwszy tutejszy kajecik z przepisami (czyli sprzed 18-19 lat) zobaczylam przepis na nalesniki z cynamonem, ktore zapiekalam pozniej w piekarniku i ktore jedlismy bardzo czesto; pamietam, ze wtedy bardzo nam smakowaly i chyba je kiedys powtorze, by sprawdzic, czy nadal tak bedzie ;))

      Odpowiedz
  4. Sissi

    A ja przegapilłam, jak co roku…. Już za późno żeby się za nie dziś zabierać. Ja bym musiała chyba 5 kg mąki zużyć żeby chociaż jednego takiego ładnego i cieniutkiego wyprodukować jak Twoje. Moje ulubione to jednak słone, z mąki gryczanej, ale nigdy mi się ich tak dobrych nie udało zrobić jak w niektórych francuskich restauracjach… Muszę zacząć częściej praktykować :-)
    Chętnie bym skróciła tegoroczną zimę… Przedłużanie ciemnych dni i mrozu wcale mi się nie widzi. Im starsza się robię tym gorzej znoszę brak słońca i mróz i tym bardziej rozumiem ludzi, którzy na stare lata zamieszkują w ciepłych krajach.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Sissi, w takim razie w przyszlym roku chetnie Ci przypomne wczesniej (moze nawet sie umowimy na wspolne nalesniki jesli sie uda? ;)). Moje ulubione to tez slone i chyba najbardziej lubie je jednak w crêperie – mozna wybierac do woli i w ostatniej chwili zmienic zdanie, a w domu nie bedzie juz tego zaskoczenia, wszystko juz czeka przeciez przygotowane w lodowce ;)
      Mnie zima jeszcze nie zmeczyla, ale i tak oczywiscie wole wiosenne slonce; juz niedlugo szparagi i rabarbar – mniam :))

      Odpowiedz
      1. Sissi

        Dzięki za podniesienie na duchu: rabarbar, a przede wszystkim szparagi od razu zmieniają mój humor…
        Ja mam pomysł: może kiedyś wybierzemy się do Francji do mojej ulubionej crêperie! Mają całą gamę naleśników (pełno wegetariańskich również) i wolę często do nich jechać na lunch niż do jakiejś eleganckiej restauracji… ale jeszcze Ci napiszę maila!

        Odpowiedz
  5. Majana

    Pyszności! Uwielbiamy naleśniki. Ja dziś nie będę jednak ich robić, bo robiłam w czwartek, ale chętnie sie wirtualnie poczęstuję od Ciebie :)
    Pozdrowionka :)

    Odpowiedz
  6. Marzena

    Człowiek się ciągle uczy:-) Nigdy nie słyszałam o takiej tradycji smażenia naleśników ani o przepisie na pomoc w szczęściu:-)) Pozdrawiam serdecznie:-)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>