Archiwa kategorii: male danie

Szybkie curry z łososiem

Zmiana pory roku, zmiana czasu na letni, może więc pora również na blogową zmianę i powrót do pisania? ;) Nie obiecuję, że będę tu tak często jak dawniej, czas na blogowanie i zdjęcia miewam bowiem tylko w weekendy, a wiosną i latem częściej w weekendy bywam w plenerze niż w domu… Stwierdziłam jednak, że jeśli teraz nie zmobilizuję się do ‘powrotu’, to być może nigdy to już nie nastąpi, korzystam więc z nie do końca spacerowej dzisiejszej aury i siadam do pisania :)

curry_saumon1
Wprawdzie kalendarzowa wiosna gości u nas już od ponad miesiąca, jednak temperatury są znacznie mniej przyjazne niż np. w minionym roku, wciąż więc mile widziane są wszelakie rozgrzewające dania (choć nie ukrywam, że pierwsze nowalijki cieszą przeogromnie i niecierpliwie czekam już na kwietniowe szparagi… :)). A gdy czasu po pracy na gotowanie nie ma się zbyt wiele, to watro przygotować np. takie oto curry z łososiem, gotowe dosłownie w kilkanaście minut. Podajemy z ryżem, z chlebkami typu naan, czy z każdym innym naszym ulubionym dodatkiem.

(inspiracja : marcowy numer Delicious, poniżej z moimi zmianami)

curry_saumon02
Szybkie curry z łososiem

na 4 porcje

1/8 – 1/4 łyżeczki płatków chili
2 ząbki czosnku
ok. 3 cm kawałek korzenia imbiru
1 – 1,5 łyżki ulubionej mieszanki curry (w oryginale mild madras curry)
sól do smaku (lub sos sojowy)
2 łyżki oleju / oliwy
1 cebula
kilka łyżek wiórków kokosowych
500-600 g filetów z łososia
ok. 200 g broccolini (u mnie ugotowane osobno na parze różyczki brokuła)
250 ml passaty pomidorowej (w oryginale posiekane pomidory z puszki)
250 ml mleka kokosowego
125 ml wody
limonka (skórka + sok)
świeża kolendra, posiekana (w oryginale liście curry)

Wiórki kokosowe lekko zrumienić na suchej patelni.
Filety łososia umyć, osuszyć i pokroić w ok. 3 cm kostkę (u mnie plastry).
Czosnek zmiażdżyć i przecisnąć przez praskę, imbir zetrzeć na tarce.
Cebulę drobno posiekać i zeszklić 3-4 minuty na rozgrzanym tłuszczu, mieszając co jakiś czas, nie doprowadzając do zrumienienia. Następnie dodać czosnek, imbir, płatki chili oraz curry, wymieszać i podsmażyć przez ok. 2 min., mieszając co jakiś czas. Dodać pomidory (dobrze wymieszać z pastą), broccolini oraz otartą skórkę z limonki smażyć jeszcze kolejne 2 minuty (jeśli używamy ugotowanych uprzednio różyczek brokuła, dodajemy je na samym końcu). Następnie wlać mleko kokosowe, wodę, połowę zrumienionych wiórków, wymieszać, doprawić do smaku i zagotować. Wtedy dodać łososia i pozostawić na ogniu przez ok. 5 min (po zagotowaniu) – nieco dłużej jeśli ryba pokrojona jest w większe kawałki.
Podawać posypane zrumienionymi wiórkami, z dodatkiem posiekanej kolendry i skropione sokiem z limonki.

Uwagi :
- w oryginale nieco inne przygotowanie : zamiast płatków chili – 2 małe zielone papryczki chili, które szatkujemy (można pozbawić je nasion, jeśli wolimy mniej ostre danie); czosnek i imbir kroimy na cienkie plastry, przekładamy do moździerza, dodajemy curry oraz szczyptę soli i rozcieramy na gładką pastę, którą dodajemy później do zeszklonej cebuli (oryginalny przepis bez dodatku otartej skórki z limonki, ja jednak często jej używam, wyjątkowo bowiem lubię jej aromat)

*   *   *

Na koniec chciałabym wszystkim raz jeszcze podziękować za wirtualne wsparcie i ciepłe słowa pozostawione pod ostatnim wpisem (to prawda, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, nawet jeśli to ‘tylko’ wirtualne znajomości…). Czas leczy rany, uczy nas pokory i cierpliwości, choć nie ze wszystkim łatwo jest się pogodzić; na pewne rzeczy jednak nie mamy wpływu, co oczywiście nie zawsze wystarcza by nas pocieszyć… Nie ukrywam jednak, że Wasze komentarze bardzo w tym pomogły, za co raz jeszcze serdecznie Wam dziękuję :)

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim miłej niedzieli!


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Jesienna granola jabłkowo-orzechowa

orzechy2014_2
Listopad pełen jest dźwięków : hulającego za oknem wiatru, deszczu stukającego o szyby, szeleszczących pod stopami liści i łupanych w kuchennym zaciszu orzechów (Matka Natura wszystko idealnie przewidziała, byśmy nie nudzili się w długie jesienne wieczory ;)). Zawsze mam w domu zapas orzechów i migdałów i dodaję je wszędzie gdzie tylko można – do sałatek,  jako posypkę do zup, zamiast mąki do warzywnych kotlecików, czy też w formie… mleka, na przykład jako dodatek do śniadaniowej granoli.
Po ostatniej dyniowej granoli – klik, przyszła pora na jabłkową, mega orzechową, która zresztą chronologicznie jako pierwsza kilka lat temu zagościła w mojej kuchni. Do tego sporo cynamonu, rodzynki (lub np. daktyle), a dla tych, którzy chcą wzmocnić jabłkowy smak – dodatkowo kawałki suszonych jabłek (o razu przypomniał mi się niedawny chleb z cydrem i suszonymi jabłkami…).
Przygotowanie granoli zajmie Wam naprawdę przysłowiową ‘chwilę’, a później już wystarczy tylko odkręcić słoik by móc raczyć się pysznym, zdrowym, sycącym śniadaniem (granola może też być dobrym pomysłem w ramach kulinarnych podarków – klik).

(przepis z przyjemnością dodaję do tegorocznej orzechowej listy u Atiny – klik)

orzechowa_granola2
Granola jabłkowo-orzechowa

szklanka = 250 ml
proporcje na 1 blachę

2 niezbyt duże jabłka
2 ½ szklanki płatków owsianych
2 ½ łyżeczki cynamonu (1 + 1½)
100 ml syropu klonowego (lub waszego ulubionego miodu)
2 łyżki oliwy / oleju (można ewentualnie pominąć)
spora szczypta soli
¼ łyżeczki imbiru w proszku
¼ łyżeczki kardamonu
½ – ¾ szklanki posiekanych orzechów włoskich
½ – ¾ szklanki posiekanych orzechów laskowych
½ – ¾ szklanki posiekanych pekanów
¾ szklanki płatków migdałowych
½ – ¾ szklanki rodzynek lub posiekanyh suszonych jabłek

Piekarnik rozgrzać do 160°.
Jabłka umyć, obrać, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w kostkę; przełożyć je do garnka, dodać 1 łyżeczkę cynamonu oraz 2 łyżki wody i gotować do miękkości (im mniejsze kawałki, tym szybciej jabłka się ugotują), a po ugotowaniu rozetrzeć owoce widelcem na puree.
Płatki wymieszać z przyprawami i solą, a następnie dodać jabłkowe puree, syrop klonowy, oliwę / olej, orzechy i dokładnie wszystko wymieszać (rodzynki i ewentualne suszone jabłka dodajemy później). Preparację równomiernie rozłożyć na wyłożonej papierem blasze i wstawić do piekarnika na ok. 40 – 45 minut. Mniej więcej 2-3 razy podczas pieczenia przemieszać płatki, by równomiernie się podsuszyły i zrumieniły. Pod koniec pieczenia dodać rodzynki i – ewentualnie – suszone jabłka, wystudzić granolę, a następnie przełożyć ją do słoików i szczelnie zamknąć.

orzechowa_granola03
Uwagi :
- zamiast syropu klonowego / miodu lub rodzynek możemy dodać kilkanaście posiekanych daktyli (i dodać wtedy ewentualnie nieco wody czy np. soku jabłkowego)

- w podobny sposób można przygotować wersję gruszkową, rozgotowując uprzednio gruszki tak jak jabłka i używając np. więcej imbiru i kardamonu, a zamiast cynamonu dodając np. nieco wanilii lub tonki (również dodatek kandyzowanego imbiru świetnie tutaj pasuje)


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia! :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Æbleflæsk, czyli duńskie jabłka z bekonem

 

pommes_bacon_dk
Mój aktualny duński student (niestety stanowczo zbyt rzadko miewam w klasie Duńczyków, czego bardzo żałuję…) był mocno zdziwiony gdy powiedziałam mu, że to akurat to danie będę przygotowywać w weekend; jego reakcja była następująca : ‘Mhmm… ale wie pani, to jest baaardzo stare danie! I takie barrrdzo tradycyjne!’ I naprawdę trudno mu było uwierzyć, że ktoś poza Danią ma jeszcze ochotę tego typu tradycyjne ‘starocie’ gotować ;)

pommes_dk
Æbleflæsk to niezwykle prosta receptura (pochodząca z połowy XVIII wieku), która pozwalała na wykorzystanie tego, czego Duńczycy mieli pod dostatkiem, a mianowicie jabłek (æbler) i wędzonej wieprzowiny (boczku / bekonu flæsk). Serwowane głównie jako dodatek do ziemniaków jesienno-zimową porą, danie to było pożywne, a przy tym ekonomiczne, co odgrywało wtedy szczególnie ważną rolę. Gdy w XIX wieku rolnicy ‘za chlebem’ powędrowali do miast, przenieśli tam ze sobą Æbleflæsk,  które stało się jednym z ulubionych duńskich dań. Dziś serwują je również restauracje, często jednak już nie jako dodatek do ziemniaków, ale na czarnym, żytnim chlebie, w formie popularnych duńskich kanapek Smørrebrød’ – klik, dania tego nie może również zabraknąć na świątecznym duńskim stole.

pommes_bacon_dk1
W zależności od regionu, istnieją różne wersje Æbleflæsk, lecz baza jest zawsze niezmienna : wędzony bekon i jabłka; często dodaje się tutaj cebulę oraz tymianek, choć widziałam też receptury z rozmarynem na przykład. W zależności od rodzaju użytych jabłek można też dodać tu odrobinę octu jabłkowego (by podkreślić kwaśną nutę), lub – wręcz przeciwnie – nieco cukru, jeśli jabłka są zbyt kwaśne. Niektórzy preferują mocno rozgotowane jabłka (bez skórki, w stylu jabłkowego puree) i gotują je wtedy z dodatkiem wody, by ułatwić ‘rozpadanie’ się owoców i uzyskać więcej jabłkowego sosu.
U mnie dziś wersja dosyć podstawowa : jabłka, bekon, szalotki (w zastępstwie cebuli) oraz tymianek, podane na czarnym chlebie. Najlepiej smakują jeszcze na ciepło :)

(przepis z przyjemnością dodaję do skandynawskiej akcji u Mopsa – klik)

pommes_bacon_dk002
Æbleflæsk, czyli jabłka z bekonem

(2 duże lub 3 – 4 mniejsze porcje)

kilka plastrów bekonu / boczku
4 jabłka (u mnie odmiana Boscop)
3 – 4 szalotki (lub 1 duża cebula)
3 – 4 gałązki tymianku
(w razie potrzeby szczypta soli / pieprzu)
opcjonalnie :
czarny chleb
musztarda z całymi ziarnami gorczycy (moja z dodatkiem białego wina)

Plastry bekonu wytopić i zrumienić na patelni (najlepiej z wysokimi brzegami), przełożyć na ręcznik papierowy lub na talerz (tłuszcz pozostawiamy na patelni).
Szalotki / cebulę obrać i pokroić.
Jabłka umyć, pozbawić gnaizd nasiennych i pokroić w ósemki.
Szalotki / cebulę przełożyć na patelnię i zrumienić kilka minut na tłuszczu; następnie dodać jabłka i tymianek, dokładnie przykryć pokrywką i dusić na wolnym ogniu kilkanaście minut, aż jabłka będą odpowiednio miękkie. Kilka minut przed końcem dodać odłożone plastry boczku.
Moja ‘wariacja na temat’ kilka kawałków jabłka (mocniej rozgotowanych) lekko rozetrzeć z dodatkiem musztardy (+ ewentualnie odrobina soli / pieprzu), posmarować nimi kromki chleba, a następnie układać szalotki, jabłka i bekon; pałaszować natychmiast :)

*   *   *

Jeśli macie ochotę na wersję o wiele bardziej rozbudowaną, to polecam Wam ten oto przepis z duńskiej ‘Polityki’ – klik.
PS. O tym jak bardzo popularne jest Æbleflæsk w kuchni duńskiej świadczy również fakt, iż widnieje ono nawet na znaczkach! – klik :)


Pozdrawiam serdecznie i już teraz życzę Wam miłego weekendu!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email