Wędzona ryba i awokado

avocat_truite02
Połączeniem wędzonej ryby i awokado ‘zaraziła’ mnie Patrycja. Nie przepadam wprawdzie za rybami, jednak od czasu do czasu jadam tutejszego wędzonego pstrąga (ma naprawdę wyjątkowy smak, a z ust kogoś, kto od wędzonych ryb stroni, to spory komplement ;)).
U mnie najczęściej pojawia się wersja ‘odwrotna’ – zmiast pasty rybnej na chlebie jest pasta z awokado, a na niej kawałki wędzonej ryby (podobnie jak w przypadku majowych grzanek ze szparagami – klik). Jeśli unikacie pieczywa, wystarczy zamiast niego użyć innego produktu (np. bezglutenowego czy o niskim ideksie glikemicznym) i zamiast kanapki przygotować np. sałatkę (quinoa czy większość kasz również dobrze tutaj pasuje).

avocat_truite01
Kanapki z awokado i wędzoną rybą

Awokado rozetrzeć z dodatkiem soku z limonki / cytryny (do smaku), posolić, dodać szczyptę chilli lub papryczki z Espelette oraz nieco posiekanego koperku. Lekko podpieczone kromki chleba posmarować pastą z awokado, następnie nałożyć kawałki wędzonej ryby (u mnie pstrąg) oraz plasterki awokado. Skropić sokiem z limonki / cytryny, posolić, posypać czerwonym pieprzem (z młynka) i ewentualnie skropić odrobiną oleju (np. z awokado) lub oliwy (truflowa również świetnie tutaj pasuje).

*   *   *

Tydzień minął mi niestety wyjątkowo szybko i dosyć roboczo…  Sporo pracy w pracy ;) a w wolnych chwilach albo wygrzewanie się we wrześniowym słońcu (nareszcie sobie o nas tego lata przypomniało… ;)), albo produkcja domowych przetworów, choć w tym roku dosyć ‘uboga’ i bardziej na zamówienie niż dla nas samych. Wczoraj miałam jeszcze ostatnią partię czarnego bzu, teraz będzie jeszcze aronia, choć to właściwie już jej koniec niestety.

sureau2014
Już po niedzieli postaram się opublikować zaległe przepisy (troszkę się ich od zeszłego tygodnia zebrało, wybaczcie mi proszę mojego ‚lenia’…), niektóre jeszcze pełne lata i słońca, inne już nieco bardziej rozgrzewające. Ale nie nazywam ich jeszcze jesiennymi, wszak wszystko w swoim czasie… :)


Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

19 odpowiedzi nt. „Wędzona ryba i awokado

  1. Magda

    Beo, leń się na zdrowie :) Awokado z rybą już łączyłam, bardzo smaczne połącznie. Ja uwielbiam wędzone ryby, najlepsza jest markela, ale taka polska, mniam!
    Miłego tygodnia :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Magdo, no to nie do konca takie lenienie sie ;) codziennie mam np. do tego min. 20 stron A4 do poprawienia, a czasami wiecej… Dlatego komputer czasami schodzi niestety na dalszy plan. Ale w dlugie jesienno-zimowe wieczory pewnie nastapi poprawa ;)
      Przyznaje, ze smaku polskiej makreli chyba juz nawet nie pamietam… Za to siostra z mezem probujac ‚naszego’ wedzonego pstraga tutaj w zeszlym roku (jadajaca regularnie wedzona makrele ;)) orzekla, ze ryba jest absolutnie przepyszna, wierze wiec jej na slowo ;)
      Pozdrawiam serdecznie i rowniez milego tygodnia zycze! Byle do piatku… ;)

      Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      A ja sledzie zylko na swieta w sumie… Z awokado za to najczesciej losos wedzony, czasami tez tunczyk.
      Pozdrawiam serdezcnie! I moc energii przesylam :*

      Odpowiedz
  2. dżemdżus

    Połączenie wędzonej ryby z awokado jest nie tylko piękne wizualnie, ale i smakowite. Do tej pory robiłam pastę kanapkową z tuńczyka i awokado, ale tak podane godne jest najlepszej restauracji. Czekam z niecierpliwością na rozgrzewające przepisy (zapowiadają u nas nadejście chłodniejszych dni) niezwykle się nam przydadzą :)
    Pozdrowienia
    PS. O lenia nie mamy prawa mieć pretensji. Na każdego przychodzi taki czas, kiedy woli wygrzewać się w promieniach słońca szczególnie gdy mogą to być tegoroczne ostatnie takie chwile :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Ja lubie tez polaczenie lososia z awokado i to w sumie w tej wersji jadam je najczesciej…
      U nas na szczescie wciaz piekne lato (odpukuje…) i temp. ok. 25 stopni. Oby jak najdluzej :)
      A co do przepisow, to sama mam o to do siebie zal, bo jest nawet troche zdjec w komputerze, a mnie wciaz trudno jest sie zmotywowac by siasc i cos sensownego napisac… I wciaz wszystko odkladam na ‚jutro’ :/

      Odpowiedz
  3. Mątewka

    Ja też się wkrótce biorę za czarny bez. A aronia wisi jeszcze na krzaku i nabiera słodyczy w zeszłym roku wisiała chyba do pierwszych przymrozków. Ciekawa jestem co ciekawego z niej robisz bo ja tylko soki.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Niestety u pana, od ktorego kupujemy aronie, wiekszosc zbiorow jest przeznaczana do suszenia owocow oraz do produkcji ichniejszego soku, wiec do sprzedazy trafia jej malo… Ja najczesciej mroze, gdyz pozniej dodaje ja do sokow owocowo-warzywnych, ale od czasu do czasu robie sloiczek dzemu z dodatkiem jablek lub gruszek. Oczywiscie proporcje ‚na oko’ ;)
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  4. Sissi

    Tak często jem awokado (chyba co drugi dzień…), a nigdy bym nie pomyślała, żeby połączyć z rybą wędzoną. Nigdy pstrągów wędzonych tutaj nie próbowałam, ale muszę przyznać, że makrela (cała) wędzona w Migros to bardzo miła niespodzianka. Chyba z Polski importowana! Ja lubię wszystkie ryby wędzone poza łososiem ;-) Nie żartuję. W ogóle łososia nie lubię, chyba, że jest nie-hodowlany, a taki to rzadkość… (Zawsze mówię, że oddam kilo łososia za jedną wielką świeżą grillowaną sardynkę na południu Francji…). Muszę wypróbować Twoją kanapkę, bo wygląda pysznie. Ja właśnie też przetwory robiłam w weekend. Pomidorowo-paprykowe… Pozdrawiam serdecznie! S.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Sissi, polecam zatem :) Makreli wedzonej tutaj jeszcze nie kupowalam, zazwyczaj jest wlasnie truite… A lososiem tez nie pogardze, wrecz przeciwnie ;) Za to sardynki oddam Ci bardzo chetnie! Trudno mi sie jest do nich przekonac niestety :/
      Pozdrawiam serdecznie i udanych przetworow zycze! :)

      Odpowiedz
  5. gin

    Hmm… Awokado lubię bardzo, ale na połączenie go z rybą nie wpadłabym.
    Ryby lubię, ale koniecznie filety – ości napawają mnie lękiem; wędzone jem z przyjemnością, ale niezbyt często – to raczej taki rarytas na od czasu do czasu; po dwóch dniach jedzenia mam dość na miesiąc ;)
    Spróbuję takiego cuda, bo kusi mnie ogromnie to połączenie. Jednocześnie przypomniałaś mi o paście rybnej z wędzonej makreli mojej Babci – jako dziecko ją uwielbiałam! Koniecznie muszę sobie przypomnieć ten smak :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Gin, u nas czesto bywala pasta z awokado do tostow i na to plastry wedzonego lososia; nie ukrywam, ze nadal bardzo lubie to polaczenie :) Ale mam podobnie jak Ty – raz na kilka miesiecy w zupelnosci mi wystarcza ;)
      Paste z makreli i ja w dziecinstwie jadalam, choc nie wydaje mi sie, ze to byl moj ulubiony posilek… Musze koniecznie sprobowac jej nastepnym razem w PL (bede na Swieta…).
      Pozdrawiam serdezcnie!

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>