Miesięczne archiwum: Styczeń 2012

Czekoladowy Weekend 2012

czekoladowy2012By tradycji stało się zadość, po raz kolejny (już piąty!) zapraszam Was na tegoroczną edycję Czekoladowego Weekendu, który odbędzie się w dniach 17-19 lutego.
W zeszłym roku z pomocą przyszła mi Atina i zaopiekowała się CzekoWeekendem, za co raz jeszcze serdecznie jej dziękuję! :*

Zasady zabawy są jak zwykle takie same : wystarczy przygotować coś z czekoladą w roli głównej, w dniach trwania Czekoladowego Weekendu opublikować przepis na Waszym blogu i przesłać mi linka do wpisu (najlepiej mailowo – adres pod hasłem ‘kontakt’ w prawym górnym rogu bloga). By usprawnić i pzyspieszyć podsumowanie Czekoladowego Weekendu, proszę Was o przesyłanie wmiarę dokładnych informacji (blogowy ‘nick’ / pseudonim, nazwa bloga, nazwa przygotowanego dania + link do niego). Z góry serdecznie dziękuję za pomoc i wyrozumiałość :)

W poszukiwaniu czekoladowych inspiracji polecam Wam również podsumowania naszych wcześniejszych czekoladowych szaleństw : 2011klik, 2010klik, 2009klik oraz 2008klik.

Chętni mogą także umieścić czekoladowy banner na swoim blogu (wystarczy skopiować poniższy kod html) :

Mam nadzieję, że i tym razem chętnych do czekoladowego szaleństwa nie zabraknie ;)

Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Tarta z karmelizowaną cebulą

tarte_oignons_caram1a

Tarta, o której wspominałam à propos karmelizowanej cebuli, miała się tu pojawić w niedzielę, jednak ‘zmęczenie materiału’ ;) dało znać o sobie i organizm zarządził ponad dwudniową przerwę w życiorysie. Nie sądziłam, że ktoś, kto nigdy nie śpi w ciągu dnia (za wyjątkiem choroby i wysokiej gorączki) i komu pojęcie sjesty jest całkowicie obce, jest w stanie przespać ponad 48 godzin, wprawdzie z przerwami, jednak przesypiając większą część dnia; że można czuć się tak bardzo ‘wyssanym’ z energii, iż nie jest się w stanie normalnie funkcjonować. Wybaczcie więc ten lekki ‘poślizg’ czasowy, jednak dopiero dziś powoli wracam do świata żywych, już na dłużej mam nadzieję ;)

Wróćmy jednak do kulinariów…

Jeśli posmakowała Wam karmelizowana cebula i jeśli chcecie zużytkować jej nadmiar, polecam przygotowanie pysznej, nieskomplikowanej tarty (dlatego właśnie zawsze przygotowuję więcej cebuli na raz, by móc zużyć ją do takich szybkich dań, gdy nie ma się zbyt dużo czasu na kucharzenie).

tarte_oignons_caram1

Wersja pierwsza (najszybsza), to tarta na bazie gotowego ciasta francuskiego, jeśli takowego używacie. Oczywiście najlepsze jest ciasto przygotowane w domu, tylko wtedy bowiem wiemy co jemy ;). Jeśli jednak używacie kupnego ciasta, radzę porównać jego skład i wybrać to, które nie zawiera konserwantów czy oleju palmowego (niestety nawet produkty ‘eko’ często mają olej palmowy w swoim składzie, a przecież używanie produktu, który przemierzył pół kuli ziemskiej nie do końca jest synonimem ekologii…).

Tartę możemy przygotować w wersji bardziej cebulowej, czyli całe ciasto pokrywamy karmelizowaną cebulą, a następnie nakładamy nieco sera (np. koziego, gorgonzoli, fety itp.) lub pomijamy go całkowicie. Możemy też przygotować wersję bardziej serową, jak ta na powyższym zdjęciu, (inspirowana przepisem ze strony SimplyRecipes – klik) : kilka łyżek karmelizowanej czerwonej cebuli + ok. 120 g gorgonzoli lub innego ‘niebieskiego’ sera + ok. 120 g łagodniejszego, dobrze topiącego się sera (użyłam koziego) + kilka gałązek tymianku; cebulę nakładamy na ciasto, następnie nakładamy kawałki sera oraz tymianek i zapiekamy przez ok. 25-30 minut w 180°.

tarte_oignons_caram2

Jeśli chcemy otrzymać wersję nieco bardziej sycącą, cebulę możemy zalać masą śmietanowo-jajeczną (jak na powyższym zdjęciu); na jedno jajko dodaję ok. 100-120 ml słodkiej śmietany + dodatkowo np. pokruszony kozi ser i – jak poprzednio – nieco tymianku. W tym wypadku dobrze sprawdzi się też ciasto kruche (gdy przygotowuję tego typu tarty w wersji mocno serowej, ciasto przygotowuję najprostsze, np. takie, tradycyjne – klik lub to z dodatkiem oliwy – klik); najczęściej podpiekam ciasto w foremce (lub w indywidualnych foremkach) przez ok. 10-12 minut, lekko studzę i dopiero wtedy nakładam farsz i śmietanowo-jajeczną masę i – jak wyżej – zapiekam przez ok. 25-30 minut w 180°.

Wariacji na temat tarty z karmelizowaną cebulą jest wiele : możemy użyć tylko cebuli i plasterków / kawałków sera, możemy np. dodać czarne oliwki i filety anchois (inspiracje między innymi od Delii Smith tutaj – klik czy tutaj – klik oraz u  Donny Hay – klik), możemy też przygotować tartę w wersji ‘tatin’ czyli tzw. ‘odwróconą’ (kolejny przepis od niezastąpionej Delii Smith – klik, który widzieliście może już również na blogu Pistachio – klik).

Trudno mi powiedzieć, którą wersję lubię bardziej, wszystko bowiem zależy od nastroju i czasu, jaki mam do dyspozycji (oraz od zawartości lodówki danego dnia ;)). Przyznaję jednak, iż najczęściej robię tego typu tarty w wersji bardziej serowej, a karmelizowana cebula jest tutaj tylko dodatkiem przełamującym i podkreślającym smak sera. A że kilka różnych jego gatunków zawsze mam w lodówce, to tarty i wszelakie zapiekanki regularnie pojawiają się na moim / naszym stole.


Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że może i Was powyższe propozycje zainspirują? :)

tarte_oignon_fromages2

niedawne kozie ‚nabytki’ ;)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

‚Oignons confits’, czyli karmelizowana cebula

oignons_caram_fromage3

To co widnieje na powyższym zdjęciu, ilustruje kawałek mojego małego, kulinarnego raju : dobry ser (najchętniej kozi lub owczy), kawałek chleba i – od czasu do czasu – coś, co podkreśli smak owego sera. Dlaczego tylko od czasu do czasu? Dlatego, iż najchętniej zjadam ser sam, bez żadnych dodatków, no może za wyjątkiem lampki dobrego wina (w zależności od pory dnia rzecz jasna ;)). A do takiego sera idealnie pasuje karmelizowana cebula (‘oignons confits’). Coś jak cebulowa konfitura, u mnie jednak z mniejszą niż zazwyczaj ilością cukru i z odrobiną octu. Zazwyczaj z dodatkiem czerwonego wina, a ostatnia wersja z porto, które nadaje karmelizowanej cebuli wyjątkowego smaku.
Tego typu ‘konfiturę’ możemy również przygotować z dodatkami smakowymi, takimi jak np. tymianek czy przyprawy korzenne; przed Świętami robiłam tę cebulę w wersji korzennej właśnie, z rodzynkami (przyprawy mniej więcej takie jak w przypadku grzanego wina) oraz z dodatkiem likieru z czarnej porzeczki (inspirowane przepisami sprzed kilku lat z ‘Elle à table’ oraz ze strony Epicurien – tutaj i tutaj). Wiem, że się powtarzam ;) ale i dziś napiszę, iż każda wersja jest pyszna, zdecydowanie warto więc z cebulą eksperymentować :)

Poniżej wersja ‚podstawowa’ :

oignons_caram_fromage1

Karmelizowana cebula z porto

‚Oignons confits au porto’

ok. 700 g czerwonej cebuli
2 łyżki delikatnej oliwy
300 ml czerwonego porto (lub wytrawnego wina)
2 łyżki miodu
ok. 2-3 łyżki cukru muscovado (więcej / mniej w zależności od Waszych upodobań)
2-3 łyżki redukcji / ciemnego ‘kremu’ octu balsamicznego
(lub nieco mniej samego octu balsamicznego)
szczypta soli

Cebulę obrać i pokroić w cienkie krążki (używam mandoliny). Oliwę rozgrzać i dusić cebulę przez kilka-kilkanaście minut, aż stanie się miękka i zacznie zmieniać kolor (poniżej zdjęcia kolejnych etapów), mieszając od czasu do czasu. Następnie dodać pozostałe składniki, wymieszać i dusić na bardzo wolnym ogniu przez ok. 45 minut (nadal od czasu do czasu mieszając), aż cebula będzie idealnie skarmelizowana, o intensywnej barwie. Przełożyć do czystego, suchego słoiczka i szczelnie zakręcić. Przechowywać w chłodnym miejscu (po otwarciu przechowywać w lodówce). Jeśli chcemy ‚konfiturę’ przechowywać dłużej, radzę przełożyć ją do wyparzonych lub wypieczonych w piekarniku słoików, jak w przypadku innych przetworów - klik.

- karmelizowanie cebuli, etap 1 :

oignons_rouges_etap1

- etap 2 :

oignons_rouges_etap2

- etap 3 (po ok. 45 minutach) :

oignons_rouges_etap3

Tak jak pisałam wyżej, do duszonej cebuli możemy również dodać np. kilka gałązek tymianku lub nieco przypraw korzennych, w zależności od tego, z czym będziemy ‘konfiturę’ serwować. Ja przygotowuję ją zawsze z dodatkiem redukcji / ‘kremu’ octu balsamicznego, który jest delikatniejszy od samego octu i lekko słodki, co idealnie pasuje do tego typu preparacji.
‚Konfitura’ ta świetnie smakuje jako dodatek do serów, ale i do wędlin czy pasztetów (często podawana jest np. do ‘foie gras’). Ostatnio użyłam jej również do przygotowania wytrawnej tarty, ale o tym będzie już następnym razem, zegar bowiem znów natrętnie przypomina, iż kilka minut temu wybiła już północ… ;)

Pozdrawiam serdecznie i już teraz życzę Wam miłego weekendu!
(ja niestety całą sobotę spędzę w pracy na szkoleniu… :/ )

oignons_caram011

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email