Pod znakiem naleśnika

crepes_vegan2014
Jutro, w Święto Matki Gromnicznej, na naszym stole jak co roku tradycyjnie pojawią się naleśniki. Ich okrągły kształt ma symbolizować słońce, wydłużające się dni i rychły powrót wiosny (więcej o historii naszej Chandeleur tutajklik). Nie wiem, na ile możemy w tym roku liczyć na rychłą wiosnę, jednak faktem jest, iż wczoraj zobaczyłam już olbrzymie pąki na magnoliach (sic!). Obawiam się więc, że jeśli nagle nadejdzie fala mrozu i zimna, to magnolie niestety nie najlepiej to zniosą :( Choć oczywiście nie mam absolutnie nic przeciwko rychłej wiośnie ! ;)

Wróćmy jednak do naleśników.
Zanim pojawią się tutaj moje tegoroczne (tym razem bez jajek niestety…), pozwalam sobie przypomnieć Wam wcześniejsze naleśnikowe receptury – klik : w wersji pomarańczowej, kasztanowej i kokosowej. I tak jak wspominałam we wcześniejszych wpisach – nie zapomnijcie o tradycji, według której podrzucając pierwszy smażony naleśnik należy w drugiej dłoni trzymać również monetę, co (podobno… ;)) zapewni nam szczęście i dostatek na cały rok :)

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego weekendu (być może również pod znakiem naleśnika? ;)).
A już jutro wieczorem zapraszam na pewne czekoladowe ogłoszenie… :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

11 odpowiedzi nt. „Pod znakiem naleśnika

  1. zemfiroczka

    O! to świetnie się składa, bo ja planuję robić dzisiaj orkiszowe (nadziane dżemem). Myślisz, że jak dzisiaj wezmę tę monetę, to się liczy za jutro? ;)

    Pozdrowienia

    Odpowiedz
  2. Emma

    Nigdy nie lubilam robic nalesnikow, chyba dlatego, ze nie wkladalam w to duszy, ale wczoraj to byla zupelnie inna bajka ;)

    „Swieto” mnie w tym roku zmobilizowalo (mieszkam we Francji), moja coreczka i oczywiscie Twoje przepisy;robilam krok po kroku, tak jak w przepisie (z wyjatkiem mascarpone, uzylam petit suisse bio), wyszly super, a corka miala radosc jak podrzucalam nalesniki do gory, prawie kazdy ;) nie znalam tej tradycji.

    do tej pory lubilam nalesniki z cukrem i z sokiem z cytryny, ale te Twoje przepisy to bomba, moze umiescisz tez ten z piwem?uwielbiam dobre piwo ;)

    Pamietam, ze bardzo bylam zdziwiona jak pod koniec lat 90 tych, przyjechalam do Francji i zobaczylam jak Francuzi zajadaja sie nalesnikami „tylko” z cukrem!

    pozdrawiam,

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Emmo, witaj!
      Ciesze sie, ze nalesniki posmakowaly i ze mala miala taka frajde w przygotowywaniu ich razem z Toba :) Przepis z piwem rowniez chetnie zamieszcze (choc nie obiecuje, ze juz teraz… ;)) – czy przepis wolisz jajeczny czy bezjajeczny?
      Ja pierwszy raz bylam we Francji w 92 roku, to dobiero byl ‚szok’ kulturowy, biorac pod uwage, jak wygladalo wtedy zycie w PL… Teraz sa to zabawne wspomnienia :)

      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  3. Kasia

    U mnie dzisiaj trafiło się wolne, leniwe wtorkowe przedpołudnie – naleśniki na słodko to jest to, co tygryski lubią najbardziej w ramach późnego śniadania ;)

    Odpowiedz
  4. Pingback: Naleśniki – bez jaj! ;) | Bea w Kuchni

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>