Archiwa kategorii: przetwory

Masło dyniowo-pekanowe i piernikowy ‘przypominacz’

beurre_courge_pecans03
Pokazywane tu kilka dni temu ciasto dyniowe dosyć mocno przypomina piernik (zresztą nawet trochę tak smakuje…), korzystam więc z okazji, by przypomnieć Wam o nastawieniu dojrzewającego ciasta na tegoroczne świąteczne pierniki (choć może już to uczyniliście… :)).
A dziś, na zakończenie naszego wspólnego dyniowania, mam dla Was przepis również z piernikową nutą, na aromatyczne dyniowo-pekanowe ‘masło’. Jeśli macie już gotowe puree, to przygotowanie tego smarowidła nie będzie zbyt pracochłonne (w przeciwnym razie zaczynamy od upieczenia dyni, np. tak jak tutaj – klik). A później wystarczy już tylko trochę cierpliwości w czekaniu na efekt końcowy, któremu niezwykle trudno będzie się oprzeć… :)  Dynia, korzenne przyprawy, orzechy i burbon (a w drugiej wersji rum) wyjątkowo dobrze do siebie pasują i gwarantuję Wam, że będą bardzo miłym dodatkiem do jesienno-zimowych śniadań (również np. jako smarowidło do naleśników czy pankejków). Można też zamknąć je w słoiczkach i udekorować, dopisując je do listy kulinarnych podarkówklik (a że Święta już tuż-tuż… ;)).
Przy okazji przypominam również przepis na prezentowane wcześniej na blogu ‘masło’ jabłkowo-dyniowe z rodzynkami, równie pyszne (tylko zdjęcie trochę mniej wtedy udane ;)).

beaurre_courge_pecans0001
Masło dyniowo-pekanowe
(oryginał – ‘TheHungryBelgian’)

szklanka = 250 ml

3 szklanki dyniowego puree
½ szklanki naturalnego soku jabłkowego
ok. 1/3 szklanki burbonu (lub innego alkoholu, np. rumu)
1 łyżeczka mielonego imbiru
¼ – ½ łyżeczki mielonych goździków
ok. ½ szklanki syropu klonowego lub miodu
2 ½ – 3 łyżeczki mielonego cynamonu
½ łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
½ – ¾ łyżeczki mielonego kardamonu
1 – 2 łyżki soku z cytryny
1 szklanka pekanów (lub orzechów włoskich czy laskowych)

Wszystkie składniki orócz soku z cytryny, alkoholu, i pekanów wymieszać i umieścić w garnku o grubym dnie (może być też garnek żeliwny), zagotować i gotować na wolnym ogniu aż masa dobrze zgęstnieje (w zależności od tego jak wilgotne jest nasze puree, może to trwać ok. 45 minut do ponad godziny), ewentualnie od czasu do czasu mieszając.
Orzechy stostować na suchej patelni lub w piekarniku. Wystudzić a następnie zmiksować (mniej lub bardziej drobno, w zależności od tego, czy chcemy by były później bardziej / mniej wyczuwalne).
Do masy dyniowej dodać sok z cytryny i alkohol, wymieszać i gotować, aż alkohol odparuje (minimum kilkanaście minut). Następnie dodać orzechy, dokładnie wymieszać i gorące przełożyć do suchych, gorących, wyprażonych uprzednio słoiczków i dokładnie zakręcić (można też ewentualnie je zapasteryzować - klik, choć jeśli mamy zamiar zużyć masło dosyć szybko, nie będzie to konieczne).

beurre_courge_pecans2

*   *   *

To już ostatnia dyniowa propozycja w ramach Festiwalu, choć zapewniam Was, że absolutnie nie ostatnia w tym sezonie, gdyż z czekających na zużycie 70 dyni spożytkowanych zostało zaledwie kilka (a dziś nawet dokupiliśmy na farmie jeszcze kilka okazów :)).
Postaram się, by dyniowe podsumowanie znalazło się na blogu najpóźniej na początku przyszłego tygodnia i już teraz serdecznie dziękuję Wam wszystkim za udział w naszym tegorocznym wspólnym dyniowaniu :)


Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Dżem / marmolada z aronii

aronia_dzem01
O aronii wspominałam Wam na początku roku, à propos tego wpisu – klik. Jeśli tylko macie taką możliwość, to polecam Wam ten prawdziwy skarb natury, który ma niezwykle korzystny wpływ na nasz organizm (by się nie powtarzać, zainteresowanych odsyłam do tego oto artykułu – klik).
Gdy tylko mogę, to robię jesienią zapas aronii i mrożę jej owoce, a później dodaję ją do jesienno-zimowych soków warzywnych. Często też spożywamy aronię w formie suszonej, którą dodaję do inych mieszanek bakaliowych (również np. do ciast czy deserów, np. do crumble). Przyznaję, iż samych soków z aronii nie przygotowuję w domu, spożywamy ich bowiem tak duże ilości, że niestety miejsca na ich przechowywanie zdecydowanie by mi zabrakło… Soki więc kupuję, zawsze ekologiczne, naturalne, bez dodatku cukru. Za to chętnie przygotowuję kilka słoiczków dżemu / marmolady (niestety co roku i tak jest ich za mało… ;)).
Dżem z aronii można przygotować dokładnie tak samo jak z owoców czarnego bzuklik. I podobnie jak czarny bez, można łączyć ją również z innymi owocami, np. z jabłkami, gruszkami, malinami / truskawkami, jeżynami, a nawet z brzoskwiniami czy nektarynkami (również dodatek wody różanej świetnie tutaj pasuje, ale wiem, że nie wszyscy lubią jej smak i aromat). Możemy też dodać szczyptę ulubionej przyprawy : będzie pasować tu np. cynamon, imbir czy kardamon.

Dodatek soku z cytryny powoduje szybsze tężenie dżemu (dzięki dodatkowym pektynom), a przy okazji niweluje lekką goryczkę / cierpkość aronii, choć mnie ona akurat nie przeszkadza, wręcz przeciwnie – to jest właśnie główna charakterystyka aronii. Często poleca się zbiory aronii po pierwszych przymrozkach, jeśli jednak nie macie takiej możliwości (ja mogłam ją mieć albo teraz, albo nigdy…), to możecie ewentualnie ją uprzednio zamrozić, choć szczerze mówiąc nie zmienia to jakoś bardzo wyraźnie smaku przetworów.

aronia_dzem2
Dżem / marmolada z aronii, z dodatkiem jabłek i gruszek

1 kg aronii
500 g jabłek (waga po spreparowaniu)
500 g gruszek (waga po spreparowaniu)
sok z 1 cytryny
ok. 500 g cukru

Owoce aronii umyć, odzielić od gałązek, przełożyć je do rondelka, dodać odrobinę wody, zagotować i gotować na wolnym ogniu, mieszając od czasu do czasu.
Jabłka i gruszki pokroić w małą kostkę (lub zetrzeć na tarce) i dodać do aronii wraz z cukrem i sokiem z cytryny (możemy też dodać sporą szczyptę cynamonu, imbiru czy kardamonu). Gotować do otrzymania odpowiedniej konsystencji* (aż skórki aronii odpowiednio zmiękną i wszystkie owoce się ‘rozpadną’). Przełożyć do wyparzonych / wypieczonych suchych słoików i natychmiast szczelnie zamknąć. Można dodatkowo zapasteryzować – klik.

* do sprawdzania konsystencji dżemu zazwyczaj poleca się tzw. metodę talerzykową : na umieszczony uprzednio w zamrażalniku talerzyk wlewamy nieco dżemu i jeśli zastyga on bardzo szybko (marszcząc się lekko na powierzchni pod wpływem dotyku) to dżem jest gotowy

Tak jak pisałam wyżej, dżem ten można przygotować też nieco inaczej, tak jak ten z czarnego bzu :

- owoce przygotować jak powyżej, zasypać je cukrem, lekko rozgnieść widelcem i odstawić na min. 12 godzin (można je w tym czasie przemieszać), następnie dodać połowę soku z cytryny, zagotować i gotować na wolnym ogniu mieszając od czasu do czasu; w połowie gotowania dodać resztę soku z cytryny i gotować do otrzymania odpowiedniej konsystencji

- można też osobno rozgotować jabłka i gruszki i dodać je dopiero w końcowym etapie smażenia aronii (gdy owoce są już odpowiednio miękkie), ja jednak z lenistwa wybieram opcje jednogarnkową ;)

-  jeśli nie lubimy pestek w dżemie, owoce możemy potraktować podobnie jak na galaretkę, czyli gotować je najpierw przez kilka minut z dodatkiem wody (bez cukru), następnie przetrzeć je przez sito, odcedzić sok, przelać go do rondla i gotować z dodatkiem cukru, soku z cytryny i pozostałych owoców aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji (tradycyjnie używa się takiej samej ilości cukru co otrzymanego soku z owoców, choć u mnie jest go zazwyczaj mniej…


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Dżem śliwkowo-figowy i piernikowy przypominacz

confit_figues_prun1
Od tygodnia w tutejszych sklepach powoli zaczęły gościć świąteczne ozdoby (sic!) i jak zwykle z przerażeniem stwierdzam, że kolejny rok tak niesamowicie szybko upłynął i że już za niedługo znów Święta… I choć u nas przymrozków jeszcze nie ma (widziałam je już jednak w polskiej prognozie pogody…), to aura coraz mocniej przywodzi na myśl rozgrzewające zupy, grzane wino oraz wszelakie korzenne wypieki. A skoro o korzennych słodkościach mowa, to czas najwyższy, by pomyśleć o leżakującym cieście na pierniczki! I choć sama w tym roku niestety piec ich nie będę (z powodu alergii będzie wersja ‘ekspresowa’, bez jajek i mleka…), to piszę o nich z dedykacją dla tych, którzy już jakiś czas temu o takowy ‘przypominacz’ prosili :). Tak więc moi drodzy – pora zakasać rękawy i nastawić tegoroczne ciasto na pierniczki (choć z mailowych wieści wiem, że niektórzy już to zrobili! :)), a po szczegóły ponownie zapraszam tutajklik.

A ja (zamiast pierniczków…) powoli kompletuję kolekcję dżemów, między innymi na świąteczne podarki (choć pewnie i na nasze zimowe śniadania od czasu do czasu słoiczki będą mogły się przydać ;)). Tydzień temu na taśmę produkcyjną trafiło to, co akurat było na straganie – śliwki, figi i ostatnie już maliny. Proporcje można oczywiście modyfikować wedle uznania, dodać więcej miodu / cukru, pominąć cynamon czy zamienić go na waszą ulubioną przyprawę (pasować tu będzie np. i wanilia / tonka, i kardamon), a zamiast likieru pomarańczowego można użyć np. rumu czy amaretto. Poniżej moja ostatnia wersja z malinami (a w słoiczkach po lewej na powyższym zdjęciu znajduje się dżem gruszkowo-figowy, z zeszłorocznej receptury – klik).

confit_figues_prun2
Dżem figowo-śliwkowy z malinami

700 g śliwek
600 g fig
250 g malin*
ok. 100 g miodu z kwiatów pomarańczy
ok. 50 ml soku z pomarańczy
sok z ½ cytryny
otarta skórka z 1 małej pomarańczy
spora szczypta cynamonu
opcjonalnie – chlust Cointreau lub innego likieru pomarańczowego

*(jeśli wolicie wersję bez pestek malin, należy najpierw chilę gotować je w osobnym rondelku, a następnie przetrzeć je przez sito i dodać do smażących się owoców)

Śliwki i figi umyć i osuszyć. Śliwki wypestkować, a następnie pokroić je wraz z figami na mniejsze kawałki. Przełożyć owoce do rondla o grubym dnie, dodać miód, sok z cytryny i pomarańczy, otartą skórkę oraz cynamon, zagotować i smażyć owoce do otrzymania odpowiedniej konsystencji (ja jak zwykle smażyłam dżem przez dwa dni – każdego dnia po ok. 30 – 45 minut); pod koniec smażenia można dodać chlust likieru i po kilku dodatkowych minutach smażenia przełożyć dżem do wyparzonych / wypieczonych w piekarniku słoików (można ewentualnie zapasteryzować).


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email