Sałatka na poniedziałek (pod hasłem ‘nakarm mózg’ ;))

salade_quinoa_brocolis_asperges3
Sporo ostatnio rozmawialiśmy w klasie na temat mózgu (nie mylimy z móżdżkiem! ;)), gdyż jedna z uczestniczek kursu jest naukowcem – specjalistką w dziedzinie mózgu właśnie. Carmen (z Peru) jest prawdziwą pasjonatką : potrafi w niezwykle ciekawy i przystępny sposób opowiadać nam różne ciekawostki, można słuchać jej bez końca (niestety to już ostatni tydzień aktualnego kursu, czego bardzo żałuję…).
Jako iż jednym z tematów jest zawsze na kursie jedzenie / odżywianie, to Carmen nie omieszkała podzielić się z nami kilkoma ciekawostkami na temat tego, w co powinna obfitować dieta dobra dla mózgu (nie tylko po to, by mieć bystry umysł i uniknąć problemów z pamięcią, ale przede wszystkim również po to, by chronić nas np. przed chorobą Alzheimera). Ważne są tu oczywiście wszelkie tłuszcze jednonienasycone / kwasy omega-3 (oraz kwas alfa-linolenowy zawarty w zielonych warzywach), białko, węglowodany złożone, witaminy z grupy B, witamina E i C, kwas foliowy, rutyna, kurkumina, zawarte w owocach i warzywach flawonoidy / antocyjany. Skrzętnie spisałam więc listę wymienianych przez Carmen produktów (szczegóły pod koniec wpisu) i zainspirowana nią przygotowałam prostą sałatkę na ostatni weekendowy piknik (która smakowała chyba nie tylko ze względu na jej walory zdrowotne ;))

salade_quinoa_brocolis_asperges01
Sałatka, nie tylko dla mózgu ;)

- komosa ryżowa / quinoa ugotowana z dodatkiem kurkumy (na 1 szklankę komosy dodaję 1 płaską łyżeczkę kurkumy oraz sporą szczyptę świeżo zmielonego pieprzu); przed gotowaniem płuczemy komosę w zimnej wodzie, aby pozbyć się odpowiedzialnych za gorzki posmak saponin (jeśli woda nie pieni się zbytnio – wystarczy jedno płukanie, jeśli jednak mocno się pieni i jest dosyć mętna – płuczemy ziarna 3 razy i odcedzamy na sicie), a następnie gotujemy ją dodając ok. 2 objętości wody (czyli na każdą szklankę nasion – ok. 2 szklanki wody) oraz ok. ½ łyżeczki soli (po ok. 12-15 minutach z ziaren wyłaniają się małe ‘sprężynki’, co oznacza, że komosa jest już ugotowana)
(zamiast komosy możemy użyć np. kaszy jaglanej)

- tofu wędzone (zamiast tofu możemy użyć np. łososia, wyjątkowo bogatego w kwasy omega 3) – kroję tofu w ‘zapałki’ i podsmażam przez kilka-kilkanaście minut w odrobinie rozgrzanego oleju, suto skrapiając tamari / sosem sojowym

- ugotowane bardzo krótko na parze brokuły oraz szparagi, tak by wciąż pozostały lekko ‘al dente’ (pasują tu również te wcześniejsze szparagi w wersji sezamowej – klik)

- orzechy włoskie (i-d-e-a-l-n-e wręcz dla naszego mózgu!) oraz orzechy nerkowca (jako iż obróbka cieplna powoduje utratę części wartości odżywczych, to tylko orzechy nerkowca – nie włoskie – lekko podprażyłam na suchej patelni); migdały czy pistacje również będą tutaj świetnie pasować

- młode listki gryki i buraka (na poniższym zdjęciu listki gryki to te mniejsze, lekko ‘sercowate’; bogate są np. w potrzebną organizmowi rutynę), choć możemy tutaj użyć również młodych listków szpinaku, którego zazwyczaj używam w tego typu sałatkach

salades_mix2
Już za niedługo do sałatki można będzie dodać pierwsze sezonowe pomidory, tym razem zaś ‘w zamian’ trafiła tu garść suszonej żurawiny (słodzonej naturalnym sokiem jabłkowym).
Całość została suto skropiona sokiem z cytryny oraz olejem z orzechów laskowych wymieszanym z oliwą.

*   *   *

Po ‘wykładzie’ Carmen odetchnęłam z ulgą ;) okazało się bowiem, iż praktycznie wszystkie produkty z wymienionej przez nią listy są obecne w moim menu. Oto te najważniejsze (choć o wielu z pewnością już czytaliście) :

- algi (córka Carmen na podwieczorek zjada płaty nori :))
- awokado
- banany
- borówki / truskawki / jeżyny
- brokuły oraz wszelkie zielone warzywa liściaste
- cytrusy
- czosnek / cebula
- gruszki
- jabłka
- kakao
- komosa ryżowa / quinoa (a ja od siebie dorzucam tu również naszą rodzimą kaszę jaglaną)
- kurkuma
- len
- oliwa
- orzechy i wytwarzane z nich oleje (przede wszystkim orzechy włoskie, laskowe, migdały, pistacje czy orzechy nerkowca)
- pestki dyni (ważny jest tu zawarty w nich cynk)
- pomarańczowe warzywa
- rodzynki
- ryby bogate w kwasy omega 3 (np. łosoś, sardynki czy makrela)
- sezam (czyli również tahini)
- soja / tofu
- węglowodany złożone (czyli zboża, mąka razowa, brązowy ryż, kasze, fasola, soczewica…)
- woda!!!

Carmen opowiadała również o wynikach pewnej niezwykle ciekawej analizy dzienników znalezionych w domach opieki, prowadzonych na przestrzeni wielu lat, z których wynikało, iż osoby, które żyły najdłużej, cieszyły się najlepszym zdrowiem i nie miały problemów z pamięcią, chorobą Alzheimera itd., to osoby, które zachowywały umiar w jedzeniu (kilka mniejszych posiłków dziennie, co zresztą potwierdzają również badania na temat raka) i starały się zachowywać aktywność fizyczną (ruch i świeże powietrze są przecież niezwykle ważne dla naszego organizmu). Co ciekawe, okazuje się również, iż np. gra na jakimś instrumencie czy nauka języka obcego świetnie stymulują mózg i przedłużają nasze życie o kilka lat (o czym od teraz nie omieszkam przypominać moim uczniom ;)).
Były opowieści między innymi o tym, w jaki sposób kawa czy alkohol stymuluje nasz mózg (i dlaczego inaczej wpływa na niego np. piwo, a inaczej wino), dlaczego tuż przed snem nie należy patrzeć w ekran komputera czy telewizora, czy dlaczego zapisując się na jakiś kurs warto wybrać ten, na który będziemy musieli się ‘przemieszczać’ (wszystko opatrzone było odpowiednimi schematami :)). A na koniec był przepis na tradycyjne, peruwiańskie ceviche z dorsza (nie obiecuję czy i kiedy, ale być może i tutaj się ono pojawi :)).


Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

40 odpowiedzi nt. „Sałatka na poniedziałek (pod hasłem ‘nakarm mózg’ ;))

  1. MałgosiaW

    Z tej listy brakuje alg i tofu w mojej kuchni, jakoś mi z nimi nie po drodze. Ceviche jadłam, ale podobnie jak w sushi surowa ryba nie bardzo mi smakuje :( Peru piękne!

    Odpowiedz
  2. Tobatka

    A ostatnio zrobiłam „sushi party” :) Ależ mam dokarmiony mózg! :D

    Lista długa, ale po przeanalizowaniu stwierdzam, że tylko tofu nie jadłam nigdy.. Nawet nie wiem, dlaczego… Chyba czas to zmienić.
    Uwielbiam sałaty wszelakie, do których dorzucam garść ziaren słonecznika (oprócz innych składników, co były pod ręką). Odkąd mam parowar, jadam zdecydowanie więcej ryb (tylko tak przygotowane nie przyprawiają mnie o żołądkowe cierpienie)…

    Więc jest nadzieja, że mózg sprawny będę miała długo :) Wsparty łamigłówkami logicznymi i grami, które uwielbiam oraz faktem, że jestem nauczycielem (a więc codzienna praca to wysokie obroty i czujność przez kilka godzin – mózg nie ma czasu się rozleniwić) daje nadzieję na przyszłość :D

    Odpowiedz
    1. Bea

      Tobatko, ja rym w sumie (w porownaniu z innymi skladnikami z listy) jadam chyba najmniej, ale jako iz coraz czesciej mowi sie o tym, by ograniczyc ich spozycie, to nie martwi mnie to zbytnio ;)
      I masz racje – my nauczyciele chyba jednak samoistnie dluzej zachowamy sprawny umysl, choc i tak warto wesprzec go dieta ;)
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  3. Maria

    Beo, napiszesz kiedyś więcej o ciekawostkach o mózgu?
    Znalazłam jedn baldach kwiatu bzu, dodałam do rabarbaru:)
    Ciekawe czy zmieni smak rabarbaru?
    Całuski

    Odpowiedz
    1. Bea

      Mario, problem w tym, ze najchetniej pisalabym o tym po… francusku (tu rumieniaca sie ikonka ;)). No i brakowalo by tych niesamowitych schematow i rysunkow Carmen! :))
      Bez z rabarbarem cudnie smakuje; mam nadzieje, ze dzem udany?
      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  4. Magdalena

    Beo,

    bardzo wazny, madry i ciekawy post. Tym bardziej ciesze sie, ze nasza kuchnia nastawiona jest pro mozgowo :) Jedynie za tofu nie przepadam no i te algi… Jak juz, to poza domem, czas to zmienic. Czy Carmen wspominala cos o oleju kokosowym? Z tego co ostatnio czytalam, olej kokosowy jest niezastapiony w zapobieganiu demencji, choroby Parkinsona czy Alzheimera.
    Salata wyglada niesamowicie smakowicie! Jutro wyladuje rowniez na moim stole.

    Cieple pozdrowienia,
    Magdalena

    Odpowiedz
    1. Bea

      Magdaleno, ja zamiast chrupania nori na podwieczorek ;) uzywam spiruliny (najczesciej dodaje jej do warzywnych koktajli), ale nie codziennie…
      O olej kokosowy zapytam Carmen dzis rano i dopisze :)
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
    2. Bea Autor wpisu

      Magdaleno, Carmen twierdzi, ze badania na temat oleju kokosowego nie daly tak znaczacych wynikow jak np. te dotyczace kwasow omega-3 czy kilku innych substancji i zawierajacych ich produktow; mimo wszystko jednak i tak uwazany jest on za jeden z ciekawszych tluszczy dla organizmu, choc ona nie stawia go na pierwszym miejscu w walce w Alzh.

      Odpowiedz
  5. Marzena

    Nie tylko mózg nakarmi ta cudna sałatka;-) Lista długa i w sumie prawie w 100% z ulubionych składników (bez alg i tofu;-))
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    Odpowiedz
    1. Bea

      Marzeno, u mnie tez ulubione skladniki, no moze poza rodzynkami, za ktorymi nie przepadam zbytnio… Tzn w wypiekach i owszem, ale jesli podjadam na przerwie orzechy i suszone owoce, to rodzynki czesto omijam ;)
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  6. Smakowe Kubki

    Informacje wartościowe, ale żeby trzymać się zdrowych zasad, to nie spróbowałabym w ciągu swojego życia ani 1/3 pysznych potraw niezdrowych. Niemniej nie podważam absolutnie potrzeby i mądrości Twojego wpisu Beo . Pozdrawiam

    Odpowiedz
    1. Bea

      Smakowe Kubki, najwazniejsze jest to, zeby to co ‚niezdrowe’ nie bylo podstawa naszej kuchni, choc oczywisciewolnoc Tomku w swoim domku ;)
      Wazne jest tez to, co tak naprawde dla kazdego z nas jest wazne. Ja wychodze z zalozenia, ze skoro juz Hipokrates mowil, ze nasze pozywienie powinno byc naszym pierwszym lekarstwem, to z pewnoscia warto mu zaufac ;)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  7. mojewloskieimpresje

    Bardzo ciekawy wpis, umiesz zmotywować do eksperymentowania w kuchni:-) Nie można się nudzić w kuchni z Tobą, jako kulinarnym przewodnikiem. Odkrywanie i przygotowywanie potraw w oparciu o nowe, nieznane składniki to interesujące i rozwijające zajęcie, przyprawione świadomością zdrowego odżywiania nabiera szczególnego znaczenia. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. Bea

      Dziekuje Bozeno! U mnie ‚zdrowa kuchnia’ to codziennosc, choc oczywiscie zdarza mi sie tez jesc i cos mniej zdrowego ;))
      Pozdrawiam serdecznie!
      (odpisze na maila wieczorem)

      Odpowiedz
  8. gin

    W mojej diecie brakuje tofu (nigdy nie jadłam) i jem za mało ryb – zdaję sobie z tego sprawę, ale te ości… Brrr!
    Sałatka wygląda pysznie, teraz, wiosną, mogłabym takie jeść w kółko :)

    Odpowiedz
    1. Bea

      Gin, ja tez zdecydowanie nie lubie osci, dlatego zawsze wybieram filety (stek z tunczyka lubie wlasnie za brak osci :)).
      Tofu jadam zdecydowanie czesciej niz ryby, choc nie w kazdej wersji mi smakuje…
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  9. An z Chatki

    Piękna sałatka i cudowny wykład Carmen. Bardzo miło jest mieć wokól siebie , nieprzeciętne osoby , które nas wzbogacają nie tylko o wiedzę, ale i o radość życia, o inne spojrzenie na świat, na nas. Wtedy widzimy siebie z innego punktu. Mi to czasami pomaga stanąć do pionu i pomyśleć, że tyle jeszcze rzeczy przede mną i żeby się nie załamywać niepowodzeniami, tylko iść dalej :)
    Ceviche z ryby jadłam 3 razy w Meksyku i każde inaczej smakowało :) mi najbardziej, to z dużą ilością cytryny i oliwy :) Ja z quinoa mam zawsze problem, albo za mało ją płuczę zimną wodą, albo źle. Po ugotowaniu jest nadal nieco gorzkawa. Kaszę jaglaną przepłukuję 3 razy wrzącą wodą i później po ugotowaniu jest ok. Nie wiem, moze cos nie tak robię, może trzeba płukać jednak w goracej wodzie? A jak Tobie wychodzi w smaku?

    Odpowiedz
    1. Bea

      Dokladnie tak An; niektore osoby, problemy o jakich opowiadaja, budza wiele pokory i ucza dystansu do pewnych spraw. Inni zas powoduja, ze wciaz sie czegos nowego uczymy, motywujemy, zmieniamy… :)
      Co do komosy, to nie wydaje mi sie, iz moja jest jakos mocno gorzka (moze sprobuj przetestowac jakas inna firme?), choc oczywiscie ten delikatny, lekko goryczkowaty posmak jest dla komosy dosyc charakterystyczny. We wszystkich zrodlach poleca sie plukanie jej tylko w zimnej lub letniej wodzie, ale jesli chcesz, mozesz sprobowac i z goraca.
      Co do kaszy jaglanej, tez nigdy nie plucze jej w goracej wodzie, nie wydaje mi sie bowiem, ze ta moja ma mocno gorzki smak (podobno tylko ta mniej swieza zaczyna miec goryczkowaty posmak, ale nie wiem, czy ta teoria sie faktycznie sprawdza…).
      Pozdrawiam !

      Odpowiedz
  10. verO

    La composition de ta salade me donne des idées. Je suis en mode végétarien ces derniers temps et suis à la recherche de recettes fraîches et appétissantes.
    A bientôt
    verO

    Odpowiedz
    1. Bea

      Véro, c’est une salade pour assurer le bon fonctionnement de notre cerveau :) J’ai actuellement dans ma classe une scientifique, spécialiste du cerveau justement, et grâce à elle nous avons appris plein de choses intéressantes, notamment en ce qui concerne le régime alimentaire :)
      Bonne fin de semaine!

      Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Jadwigo, przede wszystkim pewnie dlatego, ze jest on kwasowotworczy (w tym szczawiany) i wiele osob reaguje zgaga po zjedzeniu takich wlasnie produktow. Moze tu pomoc np. soda oczyszczona (pita rozcienczona z woda) lub np. woda z sokiem z cytryny jako kuracja, choc oczywiscie najlepiej by bylo przez jakis czas unikac tego, co zgage u Ciebie powoduje.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  11. Karina

    Świetny wpis, bardzo pouczający :) A sałatka wygląda obłędnie, na pewno na przyszły poniedziałek sobie taką przygotuję, mam nadzieję że „zadziała” ;)!

    Odpowiedz
  12. ewelajna

    Beuś, same dobre wiadomości :). Uwielbiam takie tematy !
    Orzechy włoskie dodaję nawet do… zupy warzywno fasolowej :). Z tofu mi nie po drodze, ale wszystko pozostałe, z moją ulubioną kaszą jaglaną na czele, zjadam i zajadam.

    Dobrze Cię czytać z emotikonami uśmiechów, to znaczy, że lepiej u Ciebie. Pozdrawiam serdecznie!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Ewelino, ja sie do tofu przyzwyczajalam dosyc dlugo, ale teraz juz sie lubimy ;)
      A co do nastroju, to licze na to, iz tydzien wdychania gorskiego powietrza i relaksu w termach jeszcze bardziej w tym pomoze (powinnam juz dawno spac, jutro w podrozy bede nieprzytomna… ;))
      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  13. Łukasz

    Świetna propozycja, akurat sesja się u mnie zbliża wielkimi krokami. Sterty książek i notatek czekają na okiełznanie, a mózg jakoś odmawia chwilami posłuszeństwa. Tak więc zastosuję się do Twoich rad i może to pomoże mi w przejściu jej w sposób bezbolesny ;D

    PS. Bardzo cieszę się, że wróciłaś, bo zaglądam tu od lat (trochę ze mnie taki cichy wielbiciel był, bo chyba jeszcze nigdy tu nie pisałem) i zasmuciła mnie ta przerwa, ale widzę, że już na nowo mogę inspirować się Twoimi przepisami. Super! Serdecznie pozdrawiam! ;)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Mam wiec nadzieje Lukaszu, ze salatka pomoze w sesji ;) A tak oprocz tego, to nie zapominaj o snie, dobrym nawodnieniu organizmu, o ruchu i tlenie ;)
      Dziekuje za mile slowa i ciesze sie, ze zdecydowales sie na napisanie pierwszego komentarza! Mam nadzieje, ze kolejne przepisy rowniez beda Cie inspirowac :)
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>