Chleb pszenno-orkiszowy z dynią (na zaczynie drożdżowym)

chleb_dynia2014_004
Na tegoroczny międzynarodowy Dzień Chleba niestety nie przyłączyłam się tym razem do wspólnego pieczob_8babed_world-bread-day-2014enia u Amber, stwierdziłam bowiem, iż kaszubski chleb bez mleka i smalcu pewnie niewiele będzie już miał z Kaszubami wspólnego (i być może będzie nawet profanacją…); a jako, że w domu jest coraz bardziej dyniowo (zgromadzonych w tym roku zostało 70 egzemplarzy :)), to dziś pojawi się tutaj pewna chlebowa powtórka, a mianowicie nieznacznie zmieniona receptura zeszłorocznego pszenno-żytniego chleba z dynią na zakwasie (wg Wisły), tym razem jednak na zaczynie drożdzowym, w wersji pszenno-orkiszowej. By chleb był jeszcze bardziej jesienny i odświętny – do ciasta dodałam również suszoną żurawinę i orzechy włoskie (choć i kasztany świetnie będą tutaj pasować).
Ciasto jest plastyczne, łatwe w obróbce, a chleb pozostaje świeży przez kilka dni (choć oczywiście krócej niż wersja zakwasowa).

(chleb dodaję do październikowej listy Wisły – klik)

chleb_dynia2014_002
Chleb pszenno-orkiszowy z dynią (na zaczynie drożdżowym)

zaczyn :
¼ łyżeczki suchych drożdży
135 g mąki pszennej (T650)
ok. 140 g wody

Składniki dokładnie wymieszać, przykryć szczelnie folią i pozostawić na ok.  6-8 godzin.
Po tym czasie przygotować ciasto chlebowe :
ciasto właściwe :
cały zaczyn
ok. 120 – 150 g wody (więcej / mniej – w zależności od konsystencji dyniowego puree)
200 g gęstego dyniowego puree*
200 g wysokobiałkowej mąki pszennej (użyłam ponownie T650)
180 g mąki orkiszowej razowej
ok. 10 g soli
100 g orzechów włoskich lub kasztanów (lekko posiekanych / rozdrobnionych)
ok. 100 g suszonej żurawiny

* dyniowe puree najlepiej jest przygotować piekąc dynię pokrojoną w plastry, np. tak jak tutaj – klik

Wyrośnięty zaczyn wymieszać z wodą, dodać puree dyniowe i dokładnie wymieszać (powstanie gęste, ale lejące się ciasto). Dodać mąkę pszenną i dokładnie wymieszać ciasto (drewnianą łyżką lub na pierwszym biegu robota, przez ok. minutę), następnie dodać mąkę orkiszową wymieszaną z solą i wyrobić ciasto, aż będzie elastyczne i nie bądzie się kleić do rąk (w razie potrzeby dodać nieco więcej mąki lub wody) i pod koniec wyrabiania dodać orzechy i żurawinę.
Przełożyć ciasto do naoliwionej misy, szczelnie przykryć (możemy użyć folii spożywczej lub dużego worka) i odstawić do wyrośnięcia. Po ok. 45-50 minutach złożyć ciasto i odstawić do ponownego wyrośnięcia, na następne 45-50 minut (możemy ewentualnie ten etap powtórzyć). Następnie odgazować ciasto, uformować bochenek, przełożyć go do dobrze wysypanego koszyka (u mnie to owalny koszyk o wymiarach brzegów 34 x 16 cm, wyłożony uprzednio ściereczką i wysypany mąką) i pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość.
Ok. 30 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240 – 250°.
Gdy ciasto podwoi już objętość, przełożyć je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypać wierzch mąką i naciąć.
Piec chleb przez ok. 15 minut z parą, a następnie obniżyć temperaturę do 200 – 220° (wypuścić parę) i piec chleb jeszcze ok. 25-30 minut. Wystudzić na kratce.

chleb_dynia2014_03
Przy okazji dodam, iż dziś oprócz Międzynarodowego Dnia Chleba świętujemy również Międzynarodowy Dzień Żywności, mam więc nadzieję, że upieczone i pachnące w naszych domach bochenki będą znakiem szacunku dla darów Matki Natury. Dla mnie jest to również dzień refleksji nad wciąż (niestety!) aktualnym problemem marnowanej przez nas żywności, tym bardziej że to podobno właśnie pieczywo najczęściej trafia na nasze śmietniki… Dlatego ponownie pozwalam sobie przypomnieć Wam zeszłoroczny wpis : ‘Jedenaste – nie wyrzucaj’ (a już po Festiwalu Dyni o marnotrastwie będzie tu jeszcze słów kilka…).


Pozdrawiam serdecznie!


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

45 odpowiedzi nt. „Chleb pszenno-orkiszowy z dynią (na zaczynie drożdżowym)

  1. wisla

    Beo, chleb na pomłodzie i z mlekiem w proszku jest zdecydowanie podróbka prawdziwego chleba kaszubskiego, więc o profanacji prawdziwego Chleba Kaszubskiego, gdybyś odchudziła ten przepis, nie byłoby i tak mowy. Nie byłby to już jednak ten sam przepis, który opiewa Norma Branżowa z TAMTYCH lat.
    Chleb z dynią wyszedł Ci świetnie. On też jest na pomłodzie, bo pomoda ro rozczyn z maki pszennej, wody i drożdży.
    Żółte wnętrze ze samkowitymi dodatkami wyglada bardzo apetycznie.
    Serdecznie pozdrawiam i gromadzę kolejne dynie, przy zakupie każdej wspominając Ciebie :)

    Odpowiedz
    1. Bea

      Wislo, raz jeszcze dziekuje Ci za tamta recepture :)
      Slowa ‚podmloda’ nie mialam zwyczaju uzywac, dlatego tez pozostaje zawsze przy zaczynie ;)
      A co do chleba kaszubskiego – nie wiedzialam niestety, ze dodatek mleka w proszku nie jest tutaj konieczny (choc smalec pewnie tak, wiec moja oliwa kaszubska i tak by raczej juz nie byla ;)).
      Pozdrawiam serdecznie!
      (i milo mi, ze dzieki dyniom czasami o mnie myslisz ;))

      Odpowiedz
  2. Marzena

    Tak naprawdę dynię zaczęłam poznawać od Ciebie i dzisiaj już sporo z niej zrobiłam:-) Szkoda, że nie dołączyłaś do wirtualnej piekarni, ale swoim chlebem przebijasz nasz o głowę…Chętnie zrobię go w najbliższym czasie, bo juz mi ślinka cieknie:-)

    Odpowiedz
  3. wiewiórka

    Ładnie wygląda, te nacięcia wśród białej mąki działają na „jedzeniową” wyobraźnię i zaczynam się zastanawiać z czym byłby najlepszy: z samym masłem czy może z dżemem, a może wędlina? Akurat mam w domu dynię, miała być zupa, ale może jednak chleb?

    Pozdrawiam :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Wiewiorko, zawsze gdy nacinam bardzo sie boje, ze ciasto mi calkowicie opadnie i ze z chleba bedzie ‚kapec’ ;)
      A chleb dyniowy serdezcnie Ci polecam! Tym bardziej, ze jest naprawde bezproblemowy :)
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  4. gin

    Ja coraz poważniej traktuję sprawę marnowania jedzenia, i bardzo się staram niczego nie wyrzucać. Nie zawsze mi się, niestety, udaje… Ale się staram, i idzie mi coraz lepiej, i chyba właśnie o to chodzi, prawda…?
    A chleb jest boski – nie mam zakwasu, więc dla mnie idealny. Będę piec!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Gin – przyznaje, ze to rowniez z mysla o Tobie i innych ‚niezakwasowych’ ;) czytelnikach staram sie od czasu do czasu ktoras z wczesniejszych receptur ‚przerobic’ ;)
      A co do marnotrastwa – w zeszlym tygodniu byl dosyc niesamowity reportaz we francuskiej tv, ktory zmotywowal mnie do powtorzenia (juz niebawem) tematu.
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  5. hajduczek

    Podczas niedzielnego zbierania/zrywania naszych ogrodowych dyń myślałam o Tobie. Nie znam Cię przecież osobiście (a szkoda, oj, szkoda!), ale dynie zawsze jednoznacznie i nieuchronnie kojarzą się z Beą:-)
    Nie zebraliśmy chyba aż siedemdziesięciu, choć nie wiem, bo nie liczyłam, ale dużo ich mamy. No i ilość odmian nie tak liczna, jak u Ciebie. W tym roku uprawialiśmy hokkaido, piżmowe, makaronowe i 5 odmian cukinii. Za to wszystkie – w pełni eko!!! Bez nawozów, oprysków, a nawet bez nadmiernego podlewania, bo deszczówki nieco mało było tego lata:-)))) Przymierzam się do zakupu dyni muszkatołowej w celu jej spróbowania i zebrania nasion na przyszły sezon. Jakoś ten sposób lepiej mi się sprawdza, niż wiosenny zakup nasion do wysiewu, nawet jeśli dynię kupię po prostu w markecie. Tak było w tym roku z piżmową, więc i z muszkatołową powinno się udać. Tymczasem nasiona kupione w sklepach ogrodniczych chyba niekiedy są stare, bo nie wzeszły niektóre z odmian cukinii oraz dynia bezłuskowa:-( Więc przestałam na nich polegać i w tym roku po jednym egzemplarzu odmian, które wzeszły i wydały owoce – zostawiłam do osiągnięcia pełnej dojrzałości, czyli do czasu październikowej jesieni, żeby zebrać z nich pełnowartościowe pestki na wysiew w przyszłym roku. Dzięki temu mam pięć wielkich, dojrzałych cukinii z twardą skórą, które pewnie pięknie będą się przechowywać. Zwykle takich „staroci” się nie jada, ale na pewno znajdę sposób na ich zagospodarowanie. Bo to przecież też dynie:-)))

    A tak w ogóle piszę ten komentarz, bo Twój chlebek bardzo mi się podoba, bardziej, niż kaszubski, bo jako wegetarianka nie jadam smalcu, a zastąpienie go olejem kokosowym – choć nasuwa się jakby automatycznie – wydaje się mało kaszubskie, podobnie jak Twoje zastosowanie oliwy:-)

    Pozdrawiam gorąco z Wielkopolski!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Hajduczku – Twoj komentarz sprawil, ze dzien byl o niebo piekniejszy! :)
      Gdybym tylko mieszkala blizej, z wielka checia przyszlabym popodziwiac Twoje wspaniale dynie (i milo by bylo Cie poznac :))
      Co do nasion zbieranych z dyni, moi ‚farmerzy’ przestrzegaja zawsze, ze jesli uprawiamy kilka gatunkow dyni (na dosyc zblizonej do siebie przestrzeni) to niestety moze byc tak, ze pszczoly zapylajac kwiaty zapylily dwie rozne odmiany nawzajem, w zwiazku z czym mozna pozniej otrzymac pewnego ‚mieszanca’ (co czasami widac na forach ogrodniczych :)). Mam wiec nadzieje, ze tak nie bedzie.
      A jesli chcesz, to bardzo chetnie przesle Ci nasiona (‚sklepowe’, ale eko) jakichs dyni na przyszly sezon, tylko przypomnij sie prosze na poczatku roku, dobrze? Trudno mi bowiem czasami zapamietac / dopilnowac, co ma byc wyslane do kogo…
      A co tluszczu, to mnie jednak ‚blizej’ jest do oliwy, rowniez ze wzgledow geograficznych wlasnie, dlatego jesli nie musze, to staram sie uzywac jak najmniej produktow przebywajacych dluga transportowa droge… Ale to takie moje male prywatne ‚ale’ ;)
      Pozdrawiam serdezcnie!

      Odpowiedz
  6. Smakowe Kubki

    Znakomity ten chleb! Jesienne cudne kolory i smaki.
    Zapisuję przepis. Może mi się lepiej uda niż kaszubski.
    A wkrótce do zobaczenia z okazji Festiwalu Dyni. Już nie mogę sie doczekać pomysłów.Pozdrawiam

    Odpowiedz
  7. Justyna

    Witaj Beo,

    chleba nigdy jeszcze nie piekłam, ale ten wygląda tak zachęcająco, iż postanowiła, spróbować. W związku z tym, że również mieszkam w Szwajcarii czy mogłabyś mi dokładnie powiedzieć jaką mąkę kupić i najlepiej w którym sklepie. To tak, żebym nie mogła zrzucić na mąkę, jeśli chleb mi nie wyjdzie :)

    Dziękuję i pozdrawiam z Adligenswil koło Lucerny!
    Justyna

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>