Morele 2011 – część 2

morele2011_1

dżemy morelowe – z kardamonem i lawendą – klik


Przesympatyczna starsza Pani, u której zaopatruję się w morele na targu (od prawie miesiąca kupuję u niej 2 razy w tygodniu po 2,5-3 kg moreli ;) ), zapytała mnie wczoraj, do czego zużywam taką ilość owoców i bardzo zdziwiła się, gdy odpowiedziałam, iż przygotowuję z nich przede wszystkim przeróżne dżemy. Pani stwierdziła, iż nie sądziła, że komuś ‘w moim wieku’ ;) chce się ‘w dzisiejszych czasach’ robić dżemy… Ano chce się! Tym bardziej, jeśli chce się mieć coś innego, oryginalnego, domowego. Dlatego dwa razy w tygodniu w kuchni pachnie smażącymi się owocami, za każdym razem w towarzystwie innych dodatków. Ostatnio pisałam Wam o morelowo-jeżynowym dżemie (wczoraj zagotowałam kolejną partię owoców, mam nadzieję, że już ostatnią… ;)), a dziś morelowa odsłona druga.

tymianek1

tymianek cytrynowy (Thymus citriodorus)

W zeszły weekend (zainspirowana między innymi tym wpisem u Anny – klik) postanowiłam ożenić z morelami rosnący na moim balkonowym ogródku tymianek cytrynowy (Thymus citriodorus), którego aromat wyjątkowo pokochałam kilka lat temu. To niesamowite, jak kilka niewielkich gałązek ożywia smak i nadaje charakteru naszej potrawie! I o ile za suszonym tymiankiem nie przepadam, to ten świeży mogłabym dodawać praktycznie do wszystkiego. Szczególnie cytrynowy tymianek właśnie, łączy on bowiem smak tymianku z delikatnym aromatem i świeżością cytryny (a jeśli użyjemy również kwitnących gałązek tymianku, to  smak i aromat potrawy tym bardziej na tym zyska).

abricots_thym_miel2

Idealnie wpasował się tutaj również miód tymiankowy, który – nota bene – jest niezwykle zdrowy, o silnym działaniu antybakteryjnym, przydaje się więc podczas wszelakich przeziębień, w leczeniu chorób dróg oddechowych, podobno pomaga także w leczeniu schorzeń żołądkowo-jelitowych. W mojej aromaterapeutycznej apteczce zawsze mam buteleczkę eterycznego olejku tymiankowego i podczas pierwszych, jesiennych oznak przeziębienia od razu zażywam kilka kropli wymieszanych z odrobiną miodu (olejek tymiankowy można też stosować zewnętrznie). W dzisiejszym przepisie jednak bardziej chodziło mi o walory smakowe niż zdrowotne, podgrzewany miód ma bowiem mniej wartości odżywczych niż ten zjadany prosto ze słoiczka…

abricots_thym_confit01

Dżem morelowy z tymiankiem

na ok. 700 ml dżemu

ok. 1,2 kg moreli (1 kg po wypestkowaniu)
ok. 250 g cukru – użyłam trzcinowego (więcej, jeśli lubicie słodsze dżemy)
1 cytryna
2-3 duże lub 5-6 małych gałązek świeżego tymianku cytrynowego*
2 łyżki miodu tymiankowego (można pominąć, dodając nieco więcej cukru lub miodu o innym smaku)

*jeśli nie posiadamy tymianku cytrynowego, dodajemy do dżemu otartą skórkę z 1 dużej cytryny

Morele wypestkować i pokroić na kawałki (każdą połówkę kroję na 4), zalać sokiem z cytryny, dodać połowę tymianku (związać gałązki), zasypać cukrem i odstawić na ok. 1-2 godziny (jeśli nie używamy tymianku cytrynowego – dodajemy również otartą skórkę z jednej dużej cytryny); następnie owoce zagotować (od zagotowania pozostawiam owoce na ogniu przez ok. 3 minuty), po czym odstawić do całkowitego wystygnięcia (najlepiej na całą noc, wstawiając preparację do lodówki).
Następnego dnia wyciągnąć gałązki tymianku, dodać 2 pozostałe świeże gałązki, zagotować owoce i gotować je jeszcze kilka-kilkanaście minut, aż będą odpowiednio miękkie; wtedy owoce odsączyć na gazie lub sicie (niewielką ich część pozostawiam w garnku, by rozgotowując się lekko ‘zagęściły’ powstający syrop), sok z owoców przelać do garnka wraz z gałązkami tymianku i gotować aż syrop zacznie gęstnieć (dolewając również ten skapujący z owoców sok), regularnie zdejmując z powierzchni ewentualne szumowiny (trwa to ok. 25-40 minut; im mniej użyjemy cukru, tym dłużej gotuje się sok). Pod koniec smażenia dodać owoce i miód, doprowadzić do wrzenia, wyciągnąć gałązki tymianku (możemy ewentualnie pozostawić kilka listów) i przełożyć gorący dżem do gorących, wypieczonych w piekarniku słoików, szczelnie zakręcić i pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Możemy też dżem dodatkowo zapasteryzować (jak zwykle polecam metodę piekarnikową – klik).

*  *  *

Mam dla Was jeszcze 2-3 morelowe przepisy, choć nie jestem pewna, czy kolejne przetwory morelowe jeszcze Was interesują… (mam nadzieję, że jednak tak ;)). Większość zdjęć jest już gotowa, obiecuję więc, że tym razem nie będzie trzeba czekać aż tydzień na nowy wpis ;)

A tymczasem po raz kolejny polecam zeszłoroczne przetwory moreloweklik, szczególnie ten oto pyszny dżem morelowo-lawendowy :

confitureabricotslav

Pozdrawiam serdecznie! I życzę Wam miłego weekendu (u nas aura ostatnio nie do końca lipcowa niestety…).

(i przy okazji przypominam ponownie o trwającej u Kabamaigi akcji morelowo-brzoskwiniowej – klik :) )

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

65 odpowiedzi nt. „Morele 2011 – część 2

  1. An-na

    Piękny pomysł, Beo! Ja sobie właśnie uświadomiłam moje zaniedbanie: nie napisałam, że do tarty dodałam tymianek cytrynowy a nie zwyczajny/pospolity! Uznałam to za oczywistą wiadomość ;) A ciasta z morelami podbiły moje serce albo kubki smakowe…Teraz pora na… morelowe dżemy.

    Pozdrawiam :)

    Odpowiedz
  2. margot

    Bea ,że też tobie chce :DDD i bardzo dobrze ,że się tobie chce :)))
    Ja dzięki temu mam gotowe takie przepisy na przetwory ,ze za przeproszeniem mucha nie siada
    a jaka uczta dla oczu , bo nie tylko smakowite ,ale przepiękne te twoje dzieła ,a jakie słoiki masz cudne ,ach napatrzeć się nie mogę i chętnie korzystam z twoich myśli przetwórczych , tak że 2 nowe przepisy to mało zamawiam wszystkie trzy
    buziaki *

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Margot, w takim razie wiem, ze chociaz Ty bedziesz chetna na kolejne przepisy ;)
      Obiecuje najpozniej w srode.
      Wiesz, mam bardzo pracowitych uczniow na aktualnym kursie i codziennie mam od 20 do 50 stron A4 do sprawdzenia w domu + zajecia do przygotowania, w zwiazku z czym nie mam niestety juz pozniej energii by siadac przed komputerem i pisac… Mea culpa :/
      PS. Ciesze sie, ze jagodowy przepis sie przydal i dziekuje za zdjecie (sliczny ma kolor!)

      Odpowiedz
      1. margot

        to tym bardziej podziwiam ,że takie dżemy/konfitury trzaskasz
        jest na co popatrzeć , oj jest
        ja tam bezczelnie będę pomysły ściągać, tylko pewnie nie będę miała tak pięknie popakowane ,ale jak to się mówi trudno i wszystkiego mieć nie można , prawda :DDD

        Odpowiedz
        1. Bea Autor wpisu

          No wiesz, ‚trzaskam’ tylko po kilka sloiczkow, wiec zasluga srednia ;)
          A Twoje sa zawsze wysmienite Margot! Zawsze cos ciekawego dla nas wyszperasz :)

          Odpowiedz
  3. Iv

    Beo jaka szkoda, że ja już morelowe przetwory skończyłam. Może jeszcze skuszę się na ten lawendowy :). Póki co hitem jest u mnie dżem nektarynkowy. A wiesz ostatnio na targu Pani miała kilka odmian moreli i gdy pytałam, które najlepsze na dżem, patrzyła ze mnie z wielkim powątpiewaniem :).

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Iv, ‚moja’ pani na szczescie bezblednie wie, ktorych moreli mi akurat potrzeba ;)
      A moze jednak jeszcze sie skusisz? Mam dwa wyjatkowo smakowite przepisy jeszcze na przyszly tydzien ;)
      (mnie bardzo spodobala sie ten Twoj brzoskwiniowo-czeresniowy dzem, brzmi naprawde swietnie)

      Odpowiedz
  4. Asia

    u mnie ostatnio tez dni mijały pod znakiem smażenia przetworów, ja do swoich morelowych dodałam brzoskwinie, miód i cynamon i sok z pomarańczy, tez jest pysznie :)))))
    z tymiankiem jeszcze nie próbowałam, ale moze za rok? ;)

    POZDRAWIAM, i zapraszam do siebie.

    Odpowiedz
  5. Gosi@

    Ech……tymianek cytrynowy……uwielbiam i dodaje go,gdzie tylko moge i gdzie pasuje :) Z checia sprobowalabym takiego dzemiku morelowo-tymiankowego….
    Podziwiam Cie za te smazenie tych roznych pysznosci,ktore zamykasz pozniej w tych fajniutkich sloiczkach :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    Odpowiedz
  6. kabamaiga

    Och Beatko cuda. W tym roku przetworów nie mogę robić, no przynajmniej do połowo września, ale za rok to już sobie w kwestii moreli odbiję jak nic. Czekam na kolejne cuda w słoiczkach.

    Odpowiedz
  7. cafe ole!

    Beo, czy zamiast cytrynowego tymianku moge uzyc po prostu trawy cytrynowej, ktora mi pieknie wyrosla?

    dobrze, ze napisalas co w sloiczkach, bo pomyslalabym zes zawarla w nich plynne zloto;)

    Odpowiedz
  8. Jo-hanah z Wrzoswej Polany

    Jejku jakie fajne kombinacje! Aż szkoda, że nie mam moreli. Cóż trzeba to będzie nadrobić i jesienią nabyć drzewko ;)
    Serdeczne dzięki za metodę piekarnikową pasteryzowania. Rewelacja! Wreszcie nie muszę stać nad garami ze słoikami w środku i pilnować. No i super jest to, że tyle więcej można za jednym zamachem zapasteryzować!
    Pozdrawiam cieplutko

    Odpowiedz
  9. Majana

    Och i ach Beo! Cudowne te morelowe przetwory, cudowne zdjęcia i słoiczki. Zachwycające wszystko! Ja bardzo poproszę o kolejne morelowe przepisy:). Podobaja mi się wszystkie , a moze coś bym zrobiła jeszcze? Do tej pory robiłam tylko jedną morelową konfiturkę, a pyszna wyszła. Żaluje ,ze nie dodałam do niej lawendy. Moze następnym razem?:)

    Pięknie tak tu u Ciebie, że wychodzić nawet nie chcę :)
    Pozdrawiam
    Majana

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      O tak, mialam te cytrynowa do zeszlego roku (niestety nie przezyla ostatnich moich wakacji… :/ mam nadzieje, ze w tym roku bedzie lepiej ;) ).

      Odpowiedz
  10. wiewiórka

    Bardzo lubię czytać Twoje wpisy, oglądać piękne, apetyczne zdjęcia. Twoje podejście do owoców i warzyw, i to co z nich wyczarowujesz, wciąż mnie zadziwia :) Ten morelowy dżem z tymiankiem jest właśnie jedną z zaskakujących mnie kombinacji. Spróbowałabym, tylko gdzie ja dostanę takie piękne, dojrzałe morele…

    pozdrawiam serdecznie :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Wiewiorko, to fakt – dobre, dojrzale owoce to podstawa smacznych przetworow; a o takie owoce niestety coraz trudniej, jesli nie ma sie do dyspozycji wlasnego sadu / ogrodu…
      (i dziekuje za przemile slowa! :* )

      Odpowiedz
  11. Zosia

    Dziekuje za inspiracje. Dzem morelowy to pierwszy jaki kiedykolwiek zrobilam i okazalo ze nie swieci garnki lepia (bo mi sie przedtem wydawalo, ze robienie dzemu jest strasznie skomplikowane). Moj byl prosty, z sokiem z cytryny, (tez zrobilam posta) wiec chetnie skorzystam z Twoich przepisow dzemu z innymi dodatkami.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Zosiu, prawda, ze to nic trudnego? Naprawde minimum informacji wystarcza, by zrobic swoj wlasny dzem. A jaka satysfakcja pozniej! No i ten niepowtarzalny smak! Mysle, ze naprawde warto :)

      Odpowiedz
  12. kabka

    Beo, od dawna podziwiam Twój rozwój kulinarny :) Dlatego pozwoliłam sobie nominować Cię do wyróżnienia One Lovely Blog Award :) Na stronie Nominacja :) zapisałam zasady tej zabawy i zachęcam Cię do wzięcia udziału. Zdaję sobie sprawę, że jest to zabawa łańcuszkowa, czego nie lubię. Nie mniej, ucieszyłam się ze swojego wyróżnienia i postanowiłam przekazać je dalej. Zrobisz z tym, co uznasz za stosowne. Pozdrawiam Cię ciepło :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Kabko, dziekuje Ci serdezcnie za przemila nominacje! Postaram sie niebawiem odpisac na blogu, choc niestety nie obiecuje, ze wylonie te ‚przepisowa’ ilosc kolejnych blogow ;)

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Tak Kasiu, od 5 do 6 tygodniowo :) Czesc od razu zostawiam w pracy ‚na deser’ dla kolezanek / kolegow po fachu ;) a reszta wedruje do domu : do zjedzenia na surowo, na dzemy, nalewki, do ciast i deserow na caly tydzien ;) Choc to wcale nie tak duzo, gdyz do kazdego dzemu potrzeba mi 1-1,5 kg owocow, wiec te jednorazowe zakupy bardzo szybko sie koncza niestety :(

      Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Katasz, nie chce byc nieskromna, ale ten morelowo-jezynowy jest naprawde genialny! Dzis w pracy powiedzialam, ze wiecej juz nie robie, bo na inne mi czasu nie starczy :D

      Odpowiedz
  13. Anonim

    Bea, a myślałaś o tym, żeby wydać własną książkę kucharska z Twoimi cudami ??? Twoje przetwory są po prostu GENIALNE!!! pozdrawiam

    Odpowiedz
  14. Justyna

    odkąd odkryłam Twojego bloga, nabrałam ochoty na przygotowywanie przetworów własnej roboty….Twoje wyglądają wprost nieziemsko !! fantastyczny blog !!! gratuluje i pozdrawiam :)

    Odpowiedz
  15. Małgoś.dz

    Beatko, Ty w tym roku w prawdziwy szał przetworowy wpadłaś. :)
    Troszkę zazdroszczę tak pięknych słoiczków z zawartością, ale z drugiej strony wiem, jakie to pracochłonne zajęcie (zwłaszcza przygotowanie słoiczków :D), a u mnie w domu konfitury nie mają szczególnego wzięcia… Do tej pory mam jeszcze takie sprzed kilku lat, nawet nie wiem, czy jeszcze jadalne są… :D Ech…
    Śliczne zdjęcia! Oczu oderwać nie można. :)

    Odpowiedz
  16. Sissi

    Bea, piękne są Twoje dżemy! Morela to chyba mój ulubiony dżemowy owoc, bo jest zawsze lekko kwaskowaty i nigdy mdły. Ja robię dżemy z wódką morelową (przywiozłam z Węgier, jest fantastyczna…) i również z lawendą. Pierwszy raz trochę się bałam, że lawenda coraz mocniej będzie w słoiku smakować, ale nie miałam racji. W tym roku zrobiłam całą masę morelowych dżemów z lawendą. Z tymiankiem może w przyszłym roku…

    Odpowiedz
  17. Pingback: ‚Pierwszosierpniowy’ koktajl morelowy | Bea w Kuchni

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>