Miesięczne archiwum: Wrzesień 2012

Już pora…

etykietki2012_2

…by pomyśleć o nowych przetworach!
Bądzie po części śliwkowo, po części gruszkowo i figowo. W planach jeszcze sporo innych smaków, ale ukażą się tu nieco później. Za to te pierwsze (zeszłotygodniowa ‚produkcja’ ;)) jeszcze w ten weekend.

A co zagości (lub już zagościło) w Waszych wrześniowych słoikach? Chętnie o nich poczytam :)

Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Dyniowy erzac i pyszna sałatka

patates_douces2

Nie będzie to chyba dla nikogo zaskoczeniem gdy napiszę, iż lekturę wszystkich nowych książek kulinarnych rozpoczynam od poszukiwania dyniowych przepisów w spisie treści ;) – dyniowe uzależnienie ‘wychodzi ’ ze mnie na każdym kroku (pierwsze tegoroczne egzemplarze zostały już zakupione tydzień temu, a kolejne dyniowe zakupy na większej farmie pod koniec września, a zeszłoroczne można zobaczyć tutaj – klik). Jednak co zrobić, gdy sezonu na dynie akurat nie ma, a przepis kusi niesamowicie? Zastosować ‘zamiennik’, w tym przypadku najlepiej w postaci słodkich ziemniaków :)
Tak właśnie było i z tym przepisem. Przeglądając ‘Plenty’ autorstwa Ottolenghi (o książce wspominałam tutaj – klik), jego sałatka z dynią w roli głównej (podawana na zino) wydała mi się o wiele bardziej wiosenno-letnim niż jesienno-zimowym daniem, dlatego to na początku lipca pojawiła się po raz pierwszy na naszym stole (wtedy z użyciem słodkim ziemniaków właśnie). Jest delikatna, aromatyczna i orzeźwiająca, przede wszystkim dzięki dodatkowi jogurtowo-sezamowego dressingu oraz kawałków limonki. A co najważniejsze – teraz już bez problemu będzie można przygotować ją w wersji oryginalnej – z pieczoną, jesienną dynią :)

bataty_plenty01

Pieczona dynia z limonką i sezamowo-jogurtowym sosem

(roasted butternut squash with sweet spices, lime and green chilli – oryginał tutaj – klik)

4-6 porcji

1 średniej wielkości dynia ‘maślana’ (butternut), ok. 900 g
(lub ok. 700 g słodkich ziemniaków)
2 limonki
4 łyżki oliwy
2 łyżki ‘strąków’ kardamonu (lub ok. ¾ łyżeczki mielonego kardamonu)
1 łyżeczka zmielonego ziela angielskiego (patrz ‚uwagi’ poniżej)
100 g gęstego jogurtu (używam owczego, 6% tłuszczu)
30 g sezamowej pasty tahini (dałam więcej – ok. 50 g)
1 łyżka soku z limonki
1 zielona papryczka chilli (pomijam…)
kilka łodyżek świeżej kolendry
sól (np. Maldon lub fleur de sel)

Rozgrzać piekarnik do 210°C.
Limonki obieramy dokładnie ze skórki i filetujemy (wycinamy ćwiartki pozbywając się białych błonek), kroimy je na 1-2 mm plastry i przekrajamy na pół. Dodajemy 1 łyżkę oliwy, solimy, mieszamy i odstawiamy.
Dynię pozbawiamy nasion i kroimy w ok. 1 – 1,5 cm grubości plastry / kawałki i układamy je na wyłożonej papierem blasze.
Ze ‘strąków’ kardamonu wydobywamy nasiona i rozcieramy je w moździerzu. Dodajemy ziele angielskie oraz pozostałe 3 łyżki oliwy, dokładnie mieszamy i smarujemy kawałki dyni. Solimy i pieczemy do miękkości (ok. 15 minut). Następnie dynię pozostawiamy do wystygnięcia i obieramy ze skórki.
Jogurt mieszamy z tahini i sokiem z limonki, dodajemy ok. 2 łyżki wody i szczyptę soli. Sos nie może być zbyt gęsty, w razie potrzeby dodajemy więc nieco więcej wody.
Na talerzu układamy kawałłki dyni i plastry limonki, dekorujemy jogurtowo-sezamowym sosem, listkami kolendry oraz pokrojoną papryczką chilli.

bataty_plenty03

Uwagi :

- tak jak pisałam wyżej – pierwsza wersja (ta widoczna na zdjęciach) powstała ze słodkimi ziemniakami i jest równie smaczna co ta z dynią

- aktualnie zmieniam nieco zestaw przypraw i dodaję również kumin i odrobinę mielonej kolendry, a o wiele mniej kardamonu i ziela angielskiego; pomijam również papryczkę chilli (za którą nie przepadamy…) i zamiast niej do dyniowej marynaty dodaję czasami rozgnieciony ząbek czosnku (podobnie, jak pisałam tutaj – klik)

- dodaję więcej tahini (mniej więcej pół na pół z jogurtem), gdyż sezamowy smak był w pierwszej wersji zbyt mało wyczuwalny

- zamiast dyni butternut możecie oczywiście użyć każdej innej odmiany o dosyć suchym miąższu (Hokkaido będzie idealna, prowansalska muszkatołowa jednak raczej nie…)


A jako iż sezon dyniowy już się zaczyna, to i u mnie w domu pojawiły się już pierwsze okazy (aktualnie  ‘dopiero’ ok. 20 sztuk… ;)), między innymi Hokkaido właśnie, którą jestem w stanie zjeść po upieczeniu praktycznie bez żadnych dodatków :)

hokkaido2012_002

Jeśli szukacie dyniowych inspiracji, polecam Wam zakładkę ‘dynie’klik i oczywiście już teraz zapraszam na kolejne dyniowe przepisy, które regularnie będą pojawiać się na blogu. A jeśli i w tym roku będą chętni, to pod koniec października ponownie zaproszę Was na kolejne, dyniowe szaleństwo :)


Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Książkowo – wyniki losowania

Pora na wyniki wczorajszego książkowego losowania.

‘Ujęcia za smakiem’ trafiają do Yogorino (przypomniała mi moje blogowe początki i pierwszy raz gdy zrozumiałam, iż robienie ‘jedzeniowych’ zdjęć niestety wcale nie jest takie łatwe, jak mogło by się wydawać ;)).

‘Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła’ natomiast trafia do : Asi (blog ‘W kuchni wieczorem’), Shinju (blog ‘kuchenne wędrówki’), Kass (blog Smaki i aromaty’) oraz do Madleine (blog ‘Seven days’).

Proszę o kontakt mailowy (mój adres w zakładce ‘kontakt’) i Wasze dane adresowe.


Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email