Domyślam się, że patrząc na zdjęcie od razu zgadniecie jakie to będzie ciasto? (choć ze względu na zaczynający się za chwilę mecz, powinny tu być dzisiaj argentyńskie alfajores – klik ;)).
Przede mną nareszcie trochę wolnych, niespiesznych dni, jest więc nadzieja, że uda mi się nadrobić kilka blogowych zaległości (choć wszystko będzie zależeć również od pogody…). Ale póki co – miłego wieczoru i udanego tygodnia Wam życzę! A jutro zapraszam na ciasto… :)
Tradycyjnie już zamieszczam coroczny ‘przypominacz’, by nie umknęły nam / wam żadne sezonowe przetwory :) Przy okazji po raz kolejny zachęcam też do mrożenia sezonowych produktów, by móc użyć ich w duecie z innymi, późniejszymi owocami; rabarbar można będzie więc latem i jesienią ożenić np. z morelami, z czarną porzeczką, ze śliwkami, a nawet z dynią! Zdecydowanie warto więc już teraz zatroszczyć się o nasze rabarbarowe zapasy :)
Większość polecanych przeze mnie receptur znajdziecie w dwóch zeszłorocznych rabarbarowo-truskawkowych wpisach : osobno przetwory – klik oraz sezonowe słodkości – klik(polecam przede wszystkim pyszne, lekkie lody oraz tiramisu…). Dodam do tego jeszcze pyszne grzanki z truskawkami – klik, które w minionym sezonie zyskały sobie wielu zwolenników :
A przy okazji aktualnych upałów – owocowe koktajle, w wersji dla dorosłych lub nie ;)
Jako iż sezon truskawkowy u nas już w pełnej w krasie (w piątek rozpoczęło się ‘truskawkobranie’), to koktajle truskawkowe znów są nieodłączną częścią wiosenno-letniego menu; poniżej wczorajsza wersja, najproststa z możliwych, z minimalną tylko ilością dodatków, by jak najbardziej móc cieszyć się smakiem świeżych truskawek :
Koktajl truskawkowy
500 g truskawek
200 – 250 ml soku pomarańczowego
odrobina soku z cytryny / limonki
ok. 1 (niepełna) łyżeczka wody różanej (aktualnie używam aptecznego hydrolatu) opcjonalnie – kostki lodu
Truskawki umyć i odszypułkować, przełożyć do blendera i zmiksować z pozostałymi składnikami. Podawać dobrze schłodzone.
‚ Pozdrawiam serdecznie!
A po niedzieli zapraszam na wpisy bardziej wytrawne : konfitowanego łososia (którego z braku czasu nie udało mi się niestety opublikować w tym tygodniu…), na szparagi oraz na wędzonego pstrąga.
Mimo chmurzącego się nieba, straszących nas czarnych chmur i dosyć pesymistycznej prognozy pogody, patrząc na zawartość powyższej skrzynki wiadomo już, że to z całą pewnością będzie bardzo udany weekend :) Podczas zakupów na farmie okazało się dziś bowiem, że są już pierwsze tegoroczne truskawki!!! Prosto z pola, nie z żadnej szklarni czy foliówki. Może nie są jeszcze tak słodkie jak te czerwcowe, gorące od słońca, ale są naprawdę pyszne! Zjemy je delektując się każdym ich kęsem, prawie że z namaszczeniem, bez żadnych dodatków. To dla mnie najlepszy z możliwych deserów w maju – porcja aromatycznych truskawek :)
Drugą równie miłą niespodzianką były młode ziemniaki i kapusta – wiadomo już więc, co będzie jutro na obiad (jako pierwsza na stół trafi ta tradycyjna, wiosenna wersja kapusty – klik, a dopiero gdy już się nią nacieszymy, przyjdzie pora na tę z dodatkiem curry).
Poza tym na farmie znów zaczął się sezon ‘owczy’, nie odmówiłam więc sobie przyjemności zakupienia sporej ilości serków – będą idealnym dodatkiem nie tylko do szparagów :)
‚ Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam udanego weekendu!