Archiwa kategorii: zapiekanki

Coś słodkiego…

Nie, nie, to nie o słodkościach dziś będzie, z tym bowiem poczekamy jeszcze kilka dni ;)
Dziś za to będzie o batatach, o których na początku lutego przypomniała mi na swoim blogu Lisiczka bez Kitki. Dlatego też przy najbliższej okazji zakupiłam kilka tych słodkich ziemniaczków, by po raz kolejny delektować się ich wspaniałym, delikatnym i oryginalnym smakiem. Ich cecha charakterystyczna, to ‘różowa’ skórka, pomarańczowy miąższ i słodkawy smak, a dodatkowo mnóstwo cennych substancji dla naszego zdrowia. Podobno jeden słodki ziemniak pokrywa w 100% nasze zapotrzebowanie na witaminę A (zawiera bowiem dużą ilość karotenoidów); na dodatek zawiera sporo przeciwutleniaczy, co też jest ważnym argumentem w profilaktyce antyrakowej (to jedno z warzyw, które powinno znaleźć się na naszej antyrakowej liście zakupów…). Słodkie ziemniaki odgrywają też sporą rolę w ‘walce’ z cholesterolem i wzmacniają nasz system odpornościowy. Ale przede wszystkim, są naprawdę smaczne! Dla mnie to coś jak połączenie ziemniaka z dynią, czyli warzywo idealne ;) Można je gotować w wodzie lub na parze, robić z nich aromatyczne puree, piec i zapiekać.
Bataty świetnie czują się w towarzystwie orzechów (szczególnie laskowych), mleczka kokosowego, cynamonu czy kardamonu (garam masala również świetnie się z nimi komponuje). A miksując je z mleczkiem migdałowym, odrobiną cukru trzcinowego i przyprawami, otrzymamy rówie pyszny deser.

Ja podaję je czasami z odrobiną gomasio, które też świetnie komponuje się z ich smakiem. Polane odrobiną oleju z orzechów laskowych i posypane szczyptą grubej soli morskiej są same w sobie wspaniałą przekąską. A ostatnio przygotowałam do nich aromatyczne pesto ze świeżej kolendry, która jest stałym bywalcem w mojej kuchni ;)

Zapraszam więc na przekąskę!

batatypestokolendra1

Pieczone bataty z aromatycznym kolendrowym pesto

bataty (2-3 na osobę)
oliwa z oliwek
gruba sól morska (u mnie ‚fleur de sel’)

Bataty myjemy i lekko ‘szorujemy’ skórkę (nie obieramy ich). Kroimy wzdłuż na pół, układamy na blasze do pieczenia, smarujemy oliwą i lekko posypujemy grubą solą.
Pieczemy ok. 30 minut w 200°.

sos

(można też dodać startego parmezanu, by otrzymać sos ‘podobny’ do klasycznego pesto)

Składniki sosu mieszam do uzyskania średnio-gęstej konsystencji i doprawiam do smaku.

kilka łyżek dobrej oliwy z oliwek
sok z limonki do smaku
pęczek poszatkowanej świeżej kolendry
garść zmiksowanych orzechów nerkowca
sól
szczypta papryczki z Espelette

Smacznego!

A z batatów można też oczywiście przygotować smaczną zupę; dokładnie rok temu proponowałam Wam przepis na zupę z pasternaka i batatów, a ostatnio wypróbowałam przepis Karolci z blogu For the Body and Saoul na przepyszną zupę karaibską z batatów z dodatkiem masła orzechowego i bardzo gorąco Wam ją polecam! A Karolci raz jeszcze dziękuję za ten wspaniały przepis :)

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia!

I do zobaczenia podczas Czekoladowego Weekendu ;)

foodelek: przepisy tygodnia

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Festiwal Dyni, cz.4

Dziś może nie tyle konkretny przepis, co kilka pomysłów na dynię makaronową (spaghetti). To z pewnością jedno tych moich dyniowych ‘odkryć’, z którego bardzo się cieszę :) Po raz pierwszy skosztowałam jej dwa lata temu u teściów i już wiedziałam, że na długo zagości ona w naszej kuchni (dynia rzecz jasna, nie teściowa ;) ). Jej smak nie jest zbyt intensywny, lecz to dlatego świetnie można ją łączyć z różnymi innymi dodatkami; poza tym uwagę zwraca sam miąższ, który przy ‘wyjmowaniu’ go z dyni widelcem tworzy przypominające spaghetti niteczki, co bardzo oryginalnie wygląda na talerzu :)
Na dodatek dynia ta pozwala nam na smaczne i niekłopotliwe danie, wystarczy bowiem ją rozkroić, wydrążyć i włożyć do piekarnika :) Należy jednak wcześniej uzbroić się w (bardzo) dobry nóż, gdyż dynia makaronowa ma dosyć twardą skórkę i jej przekrojenie nie zawsze należy do łatwych zadań. Choć jest na to sposób, można bowiem ‘podpiec’ ją całą, wtedy przekroić i wydrążyć i zapiec kilkanaście minut z wybranym przez nas nadzieniem. Można też użyć upieczonego w ten sposób miąższu-spaghetti podając go z jakimkolwiek Waszym ulubionym sosem, jak spaghetti wlaśnie :) Można też dynię ugotować w sposób tradycyjny, przyznaję jednak, że dla mnie smak tej upieczonej jest o wiele lepszy.
Dla zainteresowanych podaję kilka przepisów, z którymi zaczynałam moją przygodę z tą dynią (pochodzą one z książki współautorstwa pani Meldem, o której pisałam w pierwszym ‘festiwalowym’ poście) :

Dynia makaronowa / spaghetti – zapiekana

Dynię przekroić na długosc i wydrążyć nasiona.

I. wersja czosnkowa
1 ząbek czosnku
1 gałązka rozmarynu
sól, pieprz
oliwa z oliwek

Dynię lekko doprawić solą i pieprzem, rozmieścić na niej czosnek przeciśnięty przez praskę i rozmaryn, polać lekko oliwa, przykryć folią aluminiową i piec w temp. 200° ok. 1-1,5 godziny (w zależności od wielkości dyni; nakłuwamy ją widelcem podczas pieczenia by sprawdzić, czy jest już wystarczająco miękka). Zdjąć folię w połowie pieczenia, by dynia się lekko zrumieniła. Po upieczeniu ‘skrobiemy’ ją widelcem ‘na szerokość’, wtedy odrywać się będą takie oto dyniowe spaghetti :)

II. wersja z szynką lub tuńczykiem
szynka / tuńczyk
zioła prowansalskie
śmietana
sól, pieprzDo każdej połówk wyczyszczonej z ziaren, przekrojonej dyni włożyć kawałeczki szynki lub tuńczyka, wymieszać zioła prowansalskie ze śmietaną, zalać szynkę / tuńczyka, doprawić do smaku

III. wersja z serem i ziołami

Zetrzeć ser na tarce, zmieszać z niewielką ilością śmietany, posypać Waszymi ulubionymi ziołami (np. czosnkiem niedźwiedzim, rozmarynem, itd.)

Resztę pozostawiam Waszej inwencji :)

A w zeszłym roku po raz pierwszy zrobilam dynię makaronową również do słoikow; upiekłam ją samą, bez żadnych przypraw i gorące ‘spaghetti’ nakładałam do słoików, a następnie zapasteryzowałam. Był to fajny pomysł na to, by cieszyć się tą dynią nawet wtedy, gdy już jej nie ma :) poza tym dobrze jest mieć coś w zanadrzu na szybki posiłek, który nie wymaga już ponad godziny pieczenia, a tylko kilka minut do zapieczenia :) Osobiście bardzo Wam tę formę również polecam.

Smacznego!!!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Dynie, dynie, dynie…

courgespanier2

*
Jesien juz w pelni, a mnie kojarzy sie ona przede wszystkim z dyniami wlasnie. Coz bowiem lepszego na chlodny, jesienny wieczor niz pyszna, syta zupa dyniowa? lub zapiekana dynia makaronowa (przez nas zwana dynia ‘spaghetti’)? lub tez pyszne, korzenne ciasto dyniowe? Trudno by mi bylo wybrac jedna tylko potrawe, dlatego tez na aktualnie trwajacy Tydzien Dyni na forum CinCin postanowilam przygotowac ich kilka.
Zaczne od tego, co zrobilam dzis, a mianowicie ‘faszerowana’ zapiekana w calosci dynia. Jest to dosyc popularne tutaj danie, dlatego postanowilam i ja je zrobic po raz pierwszy (i z pewnoscia nie ostatni… ). Jest takie jak lubie : szybkie, latwe i pyszne ! A przy okazji cieszy nie tylko zoladek, ale i oko (choc moze nie do konca na tych oto zdjeciach ;) )

*

courgeaufour

Dynia ‚faszerowana’ zapiekana

1 dynia (o grubej skorce)
300 g czerstwego chleba (pokrojony w kosteczke)
250 g startego sera
4 dl mleka
2 dl smietany
(ewentualnie 2-3 jajka)
przyprawy (np. kmin, kolendra, papryka, curry, co kto lubi)
sol, pieprz

Nagrzac piekarnik (200°)
Sciac gorna czesc dyni i wydrazyc ja zostawiajac ok. 1 cm miazszu przy skorce.
Pokroic wydrazony miazsz (bez czesci zawierajacej pestki) na male kawaleczki. Nalozyc na dno dyni nieco chleba, nastepnie warstwe wydrazonej dyni, a na to warstwe sera. Powtorzyc czynnosc az do calkowitego wypelnienia dyni (ja zakonczylam warstwa sera). Nastepnie wymieszac mleko, smietane oraz przyprawy (i – ewentualnie – roztrzepane w mleku jajka, aby potrawa byla bardziej syta) i wlac wszystko do dyni. Przykryc ja odcieta uprzednio ‘czapeczka’ i wstawic do goracego pieca.
Dlugosc pieczenia zalezy od wielkosci dyni i trwa od 1 do 1,5 godziny.
Jako ze moja dynia byla dosyc mala, to uzylam mniej wiecej polowy skladnikow do farszu i jednego jajka. Pieklam ja godzine.
Serdecznie polecam wszystkim ten przepis, gdyz danie jest naprawde smakowite i idealne na chlodny, jesienny wieczor.

A przepis ten pochodzi z jednej z moich ulubionych ‘dyniowych’ lektur : „Courge, citrouille et Potiron – saveurs gourmandes”

*

Pozdrawiam!

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email