Dyniowy erzac i pyszna sałatka

patates_douces2

Nie będzie to chyba dla nikogo zaskoczeniem gdy napiszę, iż lekturę wszystkich nowych książek kulinarnych rozpoczynam od poszukiwania dyniowych przepisów w spisie treści ;) – dyniowe uzależnienie ‘wychodzi ’ ze mnie na każdym kroku (pierwsze tegoroczne egzemplarze zostały już zakupione tydzień temu, a kolejne dyniowe zakupy na większej farmie pod koniec września, a zeszłoroczne można zobaczyć tutaj – klik). Jednak co zrobić, gdy sezonu na dynie akurat nie ma, a przepis kusi niesamowicie? Zastosować ‘zamiennik’, w tym przypadku najlepiej w postaci słodkich ziemniaków :)
Tak właśnie było i z tym przepisem. Przeglądając ‘Plenty’ autorstwa Ottolenghi (o książce wspominałam tutaj – klik), jego sałatka z dynią w roli głównej (podawana na zino) wydała mi się o wiele bardziej wiosenno-letnim niż jesienno-zimowym daniem, dlatego to na początku lipca pojawiła się po raz pierwszy na naszym stole (wtedy z użyciem słodkim ziemniaków właśnie). Jest delikatna, aromatyczna i orzeźwiająca, przede wszystkim dzięki dodatkowi jogurtowo-sezamowego dressingu oraz kawałków limonki. A co najważniejsze – teraz już bez problemu będzie można przygotować ją w wersji oryginalnej – z pieczoną, jesienną dynią :)

bataty_plenty01

Pieczona dynia z limonką i sezamowo-jogurtowym sosem

(roasted butternut squash with sweet spices, lime and green chilli – oryginał tutaj – klik)

4-6 porcji

1 średniej wielkości dynia ‘maślana’ (butternut), ok. 900 g
(lub ok. 700 g słodkich ziemniaków)
2 limonki
4 łyżki oliwy
2 łyżki ‘strąków’ kardamonu (lub ok. ¾ łyżeczki mielonego kardamonu)
1 łyżeczka zmielonego ziela angielskiego (patrz ‚uwagi’ poniżej)
100 g gęstego jogurtu (używam owczego, 6% tłuszczu)
30 g sezamowej pasty tahini (dałam więcej – ok. 50 g)
1 łyżka soku z limonki
1 zielona papryczka chilli (pomijam…)
kilka łodyżek świeżej kolendry
sól (np. Maldon lub fleur de sel)

Rozgrzać piekarnik do 210°C.
Limonki obieramy dokładnie ze skórki i filetujemy (wycinamy ćwiartki pozbywając się białych błonek), kroimy je na 1-2 mm plastry i przekrajamy na pół. Dodajemy 1 łyżkę oliwy, solimy, mieszamy i odstawiamy.
Dynię pozbawiamy nasion i kroimy w ok. 1 – 1,5 cm grubości plastry / kawałki i układamy je na wyłożonej papierem blasze.
Ze ‘strąków’ kardamonu wydobywamy nasiona i rozcieramy je w moździerzu. Dodajemy ziele angielskie oraz pozostałe 3 łyżki oliwy, dokładnie mieszamy i smarujemy kawałki dyni. Solimy i pieczemy do miękkości (ok. 15 minut). Następnie dynię pozostawiamy do wystygnięcia i obieramy ze skórki.
Jogurt mieszamy z tahini i sokiem z limonki, dodajemy ok. 2 łyżki wody i szczyptę soli. Sos nie może być zbyt gęsty, w razie potrzeby dodajemy więc nieco więcej wody.
Na talerzu układamy kawałłki dyni i plastry limonki, dekorujemy jogurtowo-sezamowym sosem, listkami kolendry oraz pokrojoną papryczką chilli.

bataty_plenty03

Uwagi :

- tak jak pisałam wyżej – pierwsza wersja (ta widoczna na zdjęciach) powstała ze słodkimi ziemniakami i jest równie smaczna co ta z dynią

- aktualnie zmieniam nieco zestaw przypraw i dodaję również kumin i odrobinę mielonej kolendry, a o wiele mniej kardamonu i ziela angielskiego; pomijam również papryczkę chilli (za którą nie przepadamy…) i zamiast niej do dyniowej marynaty dodaję czasami rozgnieciony ząbek czosnku (podobnie, jak pisałam tutaj – klik)

- dodaję więcej tahini (mniej więcej pół na pół z jogurtem), gdyż sezamowy smak był w pierwszej wersji zbyt mało wyczuwalny

- zamiast dyni butternut możecie oczywiście użyć każdej innej odmiany o dosyć suchym miąższu (Hokkaido będzie idealna, prowansalska muszkatołowa jednak raczej nie…)


A jako iż sezon dyniowy już się zaczyna, to i u mnie w domu pojawiły się już pierwsze okazy (aktualnie  ‘dopiero’ ok. 20 sztuk… ;)), między innymi Hokkaido właśnie, którą jestem w stanie zjeść po upieczeniu praktycznie bez żadnych dodatków :)

hokkaido2012_002

Jeśli szukacie dyniowych inspiracji, polecam Wam zakładkę ‘dynie’klik i oczywiście już teraz zapraszam na kolejne dyniowe przepisy, które regularnie będą pojawiać się na blogu. A jeśli i w tym roku będą chętni, to pod koniec października ponownie zaproszę Was na kolejne, dyniowe szaleństwo :)


Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Książkowo – wyniki losowania

Pora na wyniki wczorajszego książkowego losowania.

‘Ujęcia za smakiem’ trafiają do Yogorino (przypomniała mi moje blogowe początki i pierwszy raz gdy zrozumiałam, iż robienie ‘jedzeniowych’ zdjęć niestety wcale nie jest takie łatwe, jak mogło by się wydawać ;)).

‘Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła’ natomiast trafia do : Asi (blog ‘W kuchni wieczorem’), Shinju (blog ‘kuchenne wędrówki’), Kass (blog Smaki i aromaty’) oraz do Madleine (blog ‘Seven days’).

Proszę o kontakt mailowy (mój adres w zakładce ‘kontakt’) i Wasze dane adresowe.


Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

‘Fotografia kulinarna’ i ‘Ujęcia ze smakiem’

Jeśli zaczynacie przygodę z fotografią kulinarną – dzisiejszy wpis jest jak najbardziej dla Was. Nie dla profesjonalnych fotografów i raczej nie dla tych, którym fotografia nie jest już obca, lecz dla tych, którzy w tym temacie stawiają pierwsze kroki i / lub którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej o tajnikach fotografii kulinarnej (gdyż zrobienie dobrego zdjęcia stojącej na stole potrawy wbrew pozorom nie jest tak łatwe, jak by się to wydawało… ale wiedzą o tym tylko Ci, którzy sami próbowali już z tego typu zdjęciami się zmierzyć :)).

fotlografia_kulinarna‘Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła’ autorstwa Nicole S. Young to poradnik w stylu ‘fotograficzne ABC’.  Znajdziecie tutaj wszystkie niezbędne informacje nie tylko dotyczące podstawowych pojęć (przysłona, czas naświetlenia, ISO, balans bieli…), ale również (a może przede wszystkim) mnóstwo cennych praktycznych wskazówek.
Książka podzielona jest na siedem rozdziałów poświęconych takim zagadnieniom jak np. oświetlenie, stylizacja, kadrowanie i kompozycja, sprzęt fotograficzny. Przedostatni rozdział w dosyć przystępny sposób omawia podstawy obróbki zdjęć w programie Adobe Photoshop, co z pewnością może przydać się tym, którzy nie mieli jeszcze styczności z tego typu programami. W ostatnim zaś rozdziale (‘Za kulisami’) autorka omawia 10 wybranych zdjęć, pokazując krok po kroku etapy ich powstawania, pokazując schematy użytego do nich oświetlenia czy niektóre tricki (które do mnie akurat niestety najmniej przemawiają…).
Czytając książkę miałam wrażenie, że to dobra pozycja dla kogoś, kto nie wie jak temat fotografii kulinarnej ‘ugryźć’, od czego zacząć, jak w prosty sposób uzyskać lepszą jakość zdjęć. Poza tym na końcu każdego rozdziału autorka proponuje zadania, mające na celu praktyczne użycie wskazówek i informacji zawartych w danym rozdziale, co z pewnością dla wielu uczących się może być przydatne (przypominam jednak, iż wszystko to dotyczy poziomu początkującego fotografa, a nie zaawansowanego). Jeśli więc poszukujecie książki, która w prosty sposób pomoże Wam na starcie fotogrficzno-kulinarnej przygody, jeśli poszukujecie czegoś w stylu podręcznika to z całą pewnością znajdziecie tutaj sporo cennych porad i wskazówek.
(tutaj – klik kilka zdjęć książki)

Nicole S. Young – ‘Fotografia kulinarna. Od zdjęcia do arcydzieła’
Wydawnictwo Helion (lipiec 2012, tłumaczenie : Marek Kania)
Stron: 288
Cena : 59.00 zł
wydanie oryginalne :
Nicole S. Young  – ‘Food Photography: From Snapshots to Great Shots’
Wydawnictwo Peachpit Press (sierpień 2011)

*   *   *

ujecia-ze-smakiem2Drugą książką jest pozycja, o której pisałam Wam już kilka miesięcy temu – klik : ‘Ujęcia ze smakiem’ (‘Plate to Pixel’) autorstwa Hélène Dujardin (autorki blogu ‘Tartelette’), której polska wersja ukazała się na początku roku. Wspominam dziś o niej ponownie, gdyż tematycznie jest ona bardzo blisko związana z ‘Fotografią kulinarną’ Nicole S. Young (poza tym obydwie książki ukazały się na rynku w ubiegłym roku, ‘Plate to Pixel’ w maju 2011, a ‘Food Photography’ – w sierpniu).
I ta książka napisana jest prostym, przystępnym językiem, a całość jest bogato zilustrowana pięknymi zdjęciami Hélène, dzięki czemu łatwiej jest pewne zagadnienia sobie wyobrazić i przyswoić. Tutaj również znajdziecie rozdział o podstawach fotografii, o podstawowych ustawieniach aparatu, fotografii w świetle naturalnym i sztucznym, o kompozycji, przygotowaniu do sesji, stylizacji czy postprodukcji. Mam wrażenie, iż na takiej samej ilości stronic, to w ‘Ujęciach ze smakiem’ znajdziecie więcej opisów, wskazówek i porad (a ja jako belfer lubię, gdy mam więcej tekstu do czytania ;)). Autorka analizuje tutaj zdjęcia zamieszczone wcześniej na blogu i opisuje co, jak i dlaczego zrobiła w ten a nie inny sposób.
Tak jak pisałam również a propos wcześniejszej książki – i ta jest pozycją bardziej dla początkujących, niż dla zaawansowanych fotografów, jednak dla osób zadających sobie często bardzo podstawowe pytania i chcących ulepszyć swoje zdjęcia, ucząc się od jednej z bardziej znanych postaci kulinarnej blogosfery – będzie idelana.

Jeśli zapytacie mnie teraz, którą z książek w takim razie polecam, obawiam się, iż nie będę obiektywna; bardzo lubię blog i styl zdjęć Hélène Dujardin, więc już samo to było dobrym powodem by kupić jej książkę, gdy tylko ukazała się na Amazonie (a spełnieniem marzeń byłby udział w jednym z jej fotograficznych warsztatów), spodobała mi się również forma jej książki – bardziej osobista niż podręcznikowa. Dlatego radzę Wam przewertować obydwie pozycje w księgarni by sprawdzić, która z nich (również graficznie) bardziej do Was przemawia (tutaj – klik zwiastun książki).

Niestety jednak – jak pisałam w marcowym ‘książkowym’ poście – żałuję iż zmieniono polską okładkę ‘Ujęć ze smakiem’, gdyż ta oryginalna o wiele bardziej do mnie przemawia; porównując kilka dni temu wersję polską z oryginalną stwierdziłam również iż jakość / barwy zdjęć w polskim wydaniu nie do końca są wierne tym oryginalnym, co w przypadku książki poświęconej fotografii jest jednak znaczącym szczegółem…


Hélène Dujardin  – ‘Ujęcia ze smakiem. Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań’
wyd. Helion (luty 2012, tłumaczenie: Piotr Cieślak)
Stron: 288
cena: 59 zł
wydanie oryginalne :
Hélène Dujardin  – ‘Plate to Pixel’
wydawnictwo John Wiley & Sons (maj 2011)


*   *   *

I na koniec dobra wiadomość :) – jeśli któraś z książek Was zainteresowała i jeśli macie ochotę zgłębić tajniki fotografii kulinarnej, napiszcie proszę w komentarzach którą z pozycji chcielibyście mieć i dlaczego, i jeśli szczęście się do Was uśmiechnie – książki trafią również w Wasze ręce (czekam na komentarze do niedzieli).

Pozdrawiam serdecznie!


ostatnia edycja – 10.09.2011

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email