Roczne archiwum: 2011

A jutro…

brzoskwinie


Będzie brzoskwiniowo :) Mam nadzieję, że sezon na brzoskwinie u Was również w pełni i że przepisy jeszcze się przydadzą ;)

A tymczasem korzystam z pełni szczęścia, czyli z pierwszego wakacyjnego popołudnia! :D Kursy zakończone, dyplomy rozdane, teraz więc mogę do woli oddawać się słodkiemu, wakacyjnemu lenistwu ;) Lenistwu w cudzysłowie w zasadzie, lista rzeczy bowiem do zrobienia jest bowiem dosyć długa (i pewnie znów i tak na wszystko nie starczy mi czasu…).

Już wczoraj zafundowałam sobie pierwszą przed-wakacyjną przyjemność i spędziłam bardzo miłe popołudnie w towarzystwie przesympatycznej Sissi :) To niesamowite, że spotykając niektóre osoby ma się wrażenie, że zna się je od zawsze! Poza tym od czasu do czasu konwersacje po polsku dobrze jednak mi robią ;)

*    *    *

opn_logo


Zanim pożegnam się dziś z Wami, zachęcam do zapoznania się z tym oto tekstem - klik dotyczącym ostatniej ustawy o GMO (Genetycznie Modyfikowanych Organizmach), może i Was skłoni to do refleksji… Przy okazji zainteresowanym przypominam link do filmu ‘Świat według Monsanto’ - myślę, że warto go zobaczyć (choć pewnie większość z Was już go zna).

*    *    *

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego weekendu!

A Wiewiórce dziękuję raz jeszcze za przemiłe wyróżnienie (nie gniewaj się proszę, ale pozostanę przy tej ostatniej ‘lubieniowej’ liście ;)).

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Kuskus, feta i grilowany bakłażan

lawenda_pszczola
lato na balkonie :)

Kolejny tydzień minął jak z bicza trzasnął. I kolejny weekend. Na szczęście przede mną ostatnia już ‘prosta’ – jutro ostatni egzamin (last but not least ;) ) i obliczanie średnich. A potem już, od piątku, zasłużona przerwa :)

W kuchni w tym tygodniu panowała jedna zasada – miało być szybko. I smacznie oczywiście :) Na szczęście latem o takie szybkie i smaczne posiłki nie jest trudno : do szczęścia wystarczy mi kilka sezonowych warzyw i do tego np. bulgur, quinoa czy kuskus, w zależności od tego ile mam czasu na kucharzenie ;)

feta

feta owcza, prosto z farmy

Króluje więc duet pomidory-mozzarella (uwielbiam tę z mleka bawolic), na przemian z fetą lub innym kozim czy owczym serem. A gdy czasu jest więcej, przygotowuję pieczone lub grilowane warzywa. I najczęściej można to opisać dwoma słowami – pełna improwizacja ;)

Lubię też sałatki typu ‘tabbouleh’ (jak np. ta – klik), można je bowiem przygotować wcześniej i zabrać na drugi dzień do pracy na lunch. Tym bardziej, że po ‘przegryzieniu’ się składników całość smakuje jeszcze lepiej.

aubergines_couscous1

po upieczeniu bakłażan zdecydowanie lepiej smakuje niż wygląda… ;)

Ta dzisiejsza (a właściwie wczorajsza…) jest niezwykle prosta : kuskus, pomidory, ogórek i feta, a zamiast ziół – tym razem posiekana drobno rukola, która nadała sałatce nieco ostrości. Do tego zgrilowane plastry bakłażana i orzeszki piniowe, które najchętniej dodawałabym do wszystkiego ;)

aubergines_couscous2

Sałatka z kuskusem, fetą i grilowanym bakłażanem

dla 4 osób

ok. 130-150 g kuskusu* lub bulguru
2 duże pomidory
1 średniej wielkości ogórek
ok. 100 g rukoli
150 – 180 g fety
sok z cytryny – do smaku
2-3 łyżki oliwy
sól, pieprz
garść orzeszków piniowych
3 – 4 średniej wielkości bakłażany

*używam kuskusu z mąki orkiszowej i komosy ryżowej

Kuskus / bulgur przygotować według zaleceń na opakowaniu.
Warzywa umyć i osuszyć, ogórek obrać za skórki i pokroić wraz z pomidorami w kostkę. Rukolę umyć, osuszyć i drobno posiekać. Fetę drobno pokruszyć lub pokroić. W misie wymieszać przygotowany uprzednio kuskus, pokrojone warzywa, rukolę i fetę, dodać oliwę, sok z cytryny do smaku , doprawić (uwaga – nie solimy zbyt dużo, gdyż feta jest wystarczająco słona), przykryć i odstawić w chłodne miejsce na minimum 2 godziny, a najlepiej na całą noc.
Bakłażany pokroić w plastry (ok. 0,5 cm), posmarować oliwą**, posolić i zgrilować (lub upiec w piekarniku, kilkanaście minut w 180°-200°).
Orzeszki piniowe zgrilować na suchej patelni i dodać do sałatki tuż przed podaniem.

**używam ziołowo-czosnkowej oliwy (domowej mieszanki)

A jeśli czasu macie nieco więcej, to polecam Wam francuską klasykę lata, czyli ratatouille. Tutaj pisałam Wam o tej bardziej i mniej klasycznej jej wersji – mediterranean pisto pie (klik) :

ratatouillepie

*   *   *


I na koniec już pragnę serdecznie podziękować Wam za przyznane mi niedawno wyróżnienie i za przemiłe słowa pod adresem bloga od : Aleex, Humanistki, Kabki, Karolki, Kekkaikatie, Kuchennych fascynacjiMad, MałgosiPinkcake, Shinju oraz Usagi.
Jak pewnie już wiecie ;) mam skłonność do przerywania łańcuszków, niemniej jednak odsyłam Was do zeszłorocznego wpisu- klik, którego ‘lubię…’ na szczęście się nie zdezaktualizowało ;)


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Słońce na talerzu, czyli aromatyczna zupa z batatów

r_champs_nuages

Miniony weekend był niestety dosyć pracowity i taki będzie również cały ten tydzień (przygotowywanie i sprawdzanie egzaminów końcowych…), na szczęście znalazł się czas również na krótkie ‘wypady’ w plener. Lipcowa aura nie rozpieszczała nas zbytnio, miło jest więc znów poczuć promienie słońca na twarzy i patrzeć na niebieskie, a nie na szaro-bure niebo.

r_fenetre2

jeden z domków na naszej ‘spacerowej’ trasie

Lipcowy deszcz i wilgoć spowodowały niestety wizytę pewnych nieproszonych gości na moim balkonowym ogródku – mszyce i mączliki jakoś nie mają ochoty sobie pójść i nie dają za wygraną. Ja póki co też nie, choć powoli zaczynam tracić cierpliwość… Najbardziej boję się o moją lippię trójlistną (wspominałam o niej tutaj – klik) i szałwię ananasową, choć i lubczyk znów zaczyna marnieć niestety; no cóż, może nie będzie aż tak źle.

sauge_ananas

szałwia ananasowa

W lipcu, z powodu takich a nie innych temperatur, na naszym stole o wiele częściej niż to zazwyczaj latem bywa pojawiały się wszelakie ‘rozgrzewające’ potrawy, przede wszystkim przeróżne warzywne curry oraz zupy. Między innymi przepyszna zupa z batatów z mlekiem kokosowym i arachidowo-koledrowym pesto, która swoim słonecznym kolorem poprawiała nam nastrój w pochmurne dni (o pesto wspominałam Wam w maju, a propos szparagów – klik, zupa jednak nie doczekała się jeszcze publikacji ;)).
Przepis pochodzi z książki ‘Food for family & friends’, zmieniłam jednak nieco proporcje składników w zupie (przede wszystkim płynów), z tych oryginalnych bowiem otrzymałam coś w stylu rzadkiego napoju, który na dodatek miał niewiele wspólnego z ‚książkowym’ zdjęciem ;)


bataty_coco_pesto1

Zupa z batatów z aromatycznym pesto

na 4 porcje

na zupę :
2 łyżki oliwy
1 czerwona cebula
700 g batatów (słodkich ziemniaków)
1 łyżka pasty curry (w oryginale czerwona, ja używam żółtej, delikatniejszej)*
ok. 650 ml bulionu warzywnego (więcej, jeśli wolicie nieco rzadsze zupy)
150 ml mleka kokosowego
*możemy też użyć suchej przyprawy curry

na pesto :
100 g niesolonych orzeszków ziemnych, lekko zgrilowanych
2 ząbki czosnku, posiekane (u mnie 1 duży)
2 łyżki drobno startego świeżego imbiru (u mnie 1 łyżka)
2 zielone papryczki chili, pozbawione nasion i posiekane (pomijam)
1 mały pęczek świeżej kolendry
garść listków mięty
garść listków bazylii
2 łyżki tajskiego sosu rybnego lub sojowego (używam sojowego)
2 łyżki soku z limonki
1 łyżka cukru trzcinowego (używam syropu z agawy)
opcjonalnie – kilka łyżek oleju arachidowego lub delikatnej oliwy, jeśli wolimy mniej suchą konsystencję pesto

Cebulę obrać i poszatkować. Bataty obrać, umyć i pokroić w kostkę. Na rozgrzanej oliwie poddudusić cebulę (2-3 miunuty), dodać bataty, wymieszać, przykryć i dusić ok. 15 minut, aż warzywa zaczną mieć lekko złoty kolor. Wtedy dodać pastę curry, dobrze wymieszać i smażyć jeszcze przez 3-4 minuty; następnie dodać bulion oraz mleko kokosowe, zagotować zupę i zmiksować.
Składniki pesto umieścić w blenderze lub malakserze i dokładnie zmiksować.
Serwować podgrzaną zupę z dodatkiem pesto.

bataty_coco_pesto2

*   *   *

A dziś, żeby tradycji stało się zadość – klik, jak co roku obudziła nas orkiestra dęta, choć tym razem – wyjątkowo! –  dwadzieścia cztery minuty później niż zwykle ;)

Pozdrawiam serdecznie życząc Wam udanego i – mam nadzieję – prawdziwie słonecznego tygodnia! :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email