Archiwa kategorii: pieczywo – na zakwasie

Zakwas i razowy orkiszowiec

zakwas02Gdy dwa tygodnie temu zobaczyłam u Patrycji ten oto chleb orkiszowyklik stwierdziłam, że czas już najwyższy by odświeżyć mój zakwas. Ten ostatni nie przeżył niestety naszej zbyt długiej wakacyjnej nieobecności i od tamtego czasu nie nastawiałam nowego, piekąc tylko niewielkie ilości drożdżowego pieczywa (najczęściej w tej wersji – klik). Zdjęcia Patrycji są jednak tak sugestywne, że okazały się wystarczającym bodźcem do ponowienia zakwasowej przgody :).
Początek mojej zakwasowej przygody (6 lat temu…) zawdzięczam nieocenionej Tatter i Mirabbelce, którym będę dozgonnie wdzięczna za porady i cierpliwość z jaką odpowiadały wtedy na wszystkie moje pytania. Niestety moje pierwsze próby produkcji zakwasu były dosyć mizerne i dopiero dodatek suszonego zakwasu Tatter odpowiednio obudził mój letargiczny zaczyn.
Analizując to z upływu czasu dochodzę do wniosku, że winna temu była być może mąka, która nie była dla zakwasu odpowiednia, reszta parametrów się bowiem zupełnie nie zmieniła – ta sama kuchnia, ta sama woda, te same temperatury. Tylko mąka jest aktualnie inna i wygląda na to, że zakwas bardzo ją polubił (jedyne co zmieniłam, to proporcje wody i mąki, zauważyłam bowiem, że to przy ‘luźniejszej’ konsystencji zakwas lepiej się u mnie sprawuje).

Nastawiłam go dwa tygodnie temu praktycznie od podstaw (mój ostatni zasuszony nie bardzo chciał już współpracować…) i tym razem nie było absolutnie żadnych problemów : w ciągu kilku dni otrzymałam pięknie bąbelkujący i żwawy zakwas, który bardzo często po dokarmieniu ucieka wręcz ze słoika. Poniżej prezentacja mojego żyjątka w fazie fermentacji (wybaczcie lekko ruszający się obraz, jednak filmowanie nie było przewidziane i w ostatniej chwili nie miałam już czasu na przygotowanie statywu…) :

Jeśli ‘boicie’ się zakwasu i nigdy jeszcze go nie nastawialiście, postarajcie się jak najszybciej to zmienić! Wszak nie ma nic lepszego, niż pyszny chleb na zakwasie, którego zapach podczas pieczenia wypełnia cały dom. U Tatter znajdziecie dokładną instrukcję przygotowania zakwasuklik oraz mnóstwo wspaniałych chlebowych receptur. Przyznam, że teraz nie do końca trzymam się już przepisu i po pierwszej dobie wyrzucam mniej więcej połowę mikstury (nieco większą połowę, jednak nie ważę jej…), a następnie dokarmiam 100g mąki z dodatkiem ok. 120g (zamiast 100) letniej, przefiltrowanej wody, gdyż to właśnie w nieco bardziej płynnej wersji zakwas lepiej u mnie fermentuje.

zakwas3
Jeśli zakwas nastawiacie od podstaw, możecie dokarmiać go kilka dni dłużej, każde dokarmianie bowiem dodatkowo go wzmocni. A gdy jest już gotowy, przetrzymujemy go w lodówce (w słoiku, lekko uchylonym / przykrytym gazą) i wyciągamy na minimum 12 godzin przed planowanym pieczeniem; najpierw pozostawiamy go na kuchennym blacie, by nabrał temperatury pokojowej, a później dokarmiamy jak zwykle, czyli 100 g mąki + 100-120 g wody (lub proporcjonalnie więcej, jeśli potrzebujemy więcej zaczynu). Gdy zakwas zabąbelkuje, urośnie i opadnie – jest już praktycznie gotowy do użycia (dajemy mu wtedy jeszcze kilka dodatkowych godzin na ‘trawienie’ ;)). A potem już ważymy, mieszamy i pieczemy :)

chleb_orkisz3
Jak pisałam na początku – zakwas posłużył mi do przygotowania razowego orkiszowca Patrycji, który upiekłam w miniony weekend (wiem wiem, mam spore opóźnienie w publikowaniu przepisów… ;)). Jako, iż zakwasu miałam dosyć dużo, to upiekłam dwa chleby : jeden ściśle wg przepisu, drugi ze znacznie większą ilością zakwasu*, by móc jak najwięcej go zużyć. Niestety moje foremki są nieco większe niż ta z przepisu, dlatego mój chleb jest zdecydowanie niższy u Patrycji; poza tym nieco ‘przerósł’ (nie rozmawiamy przez telefon w ostatniej fazie rośnięcia chleba! ;) ), w związku z czym lekko opadł podczas pieczenia, na szcęście jednak zupełnie nie wpłynęło to na jego walory smakowe.

*Przyznam szczerze, że szkoda jest mi za każdym razem wyrzucać tę połowę zakwasu, często więc odlewam ją do osobngo słoika, co niestety kończy się zakwasową nadprodukcją ;) Ale to żaden problem – wystarczy wtedy przygotować niezawodny ‚Tatterowiec’ – klik :)

Po oryginalny przepis odsyłam Was do Patrycji – klik, a poniżej moja wersja z większą ilością zakwasu :

chleb_orkisz1

Orkiszowiec na zakwasie, z ziarnami
(na podstawie przepisu Patrycji)

Zaczyn:
100 g zakwasu żytniego (mój ma ok. 120% hydracji)
ok. 120 g wody
120 g  jasnej mąki orkiszowej

Wszystkie składniki wymieszać, przykryć szczelnie folią i zostawić w temperaturze pokojowej na ok. 8-10 (gdy w mieszkaniu jest chłodno, pozostawiam zaczyn w uchylonym piekarniku z włączoną żarówką).

Ciasto właściwe:
cały zaczyn
¼ łyżeczki drożdży instant (nieco więcej, jeśli zakwas jest młody)
ok. 250 – 280 g wody
2 łyżeczki (ok. 10 g) szarej, nieoczyszczonej soli morskiej
1 łyżka syropu z agawy lub płynnego miodu (można pominąć)
4 łyżki pestek dyni
4 łyżki pestek słonecznika
4 łyżki płatków owsianych
2 łyżki jasnego sezamu + 2 łyżki nasion chia (u Patrycji czarny sezam)
2 łyżki siemienia lnianego (dodałam zmielone siemię)
300 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
50 g mąki razowej żytniej
50 g mąki orkiszowej jasnej

Posypka:
1,5 – 2 łyżki pestek dyni
1 łyżka pestek słonecznika
1 łyżka kaszy gryczanej
1 łyżka płatków owsianych (pominęłam)
1/2 łyżki jasnego sezamu
1/2 łyżki  maku
1/2 łyżki siemienia lnianego

Zaczyn wymieszać z wodą, drożdżami i miodem (jeśli używamy). Mąki wymieszać z solą i nasionami i dodać je do zaczynu. Wyrabiać mikserem na średnim biegu ok. 2-3 min. Ciasto będzie dosyć lepkie, ale zacznie odchodzić od ścianek misy. Wtedy przełożyć je do lekko natłuszczonej foremki (ok. 23 x 13 x 7cm) wyłożonej pergaminem lub natłuszczonej i wysypanej otrębami. Ciasto posypać nasionami i lekko wgnieść je dłonią w ciasto.
Foremkę włożyć do foliowej torby i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce (jak pisałam wyżej – najczęściej pozostawiam ciasto w uchylonym piekarniku z włączoną żarówką).
Piekarnik rozgrzać do 210-220°
Gdy ciasto wyrośnie do brzegów foremki – spryskać wodą wierzch chleba i piec 15 minut w 210-220°, a następnie zmniejszyć temperaturę do 180-190° i piec ok. 40-45 minut (możemy też przez ostatnie 10 minut dopiec chleb już bez foremki).
Wystudzić na kratce.

chleb_orkisz2
Uwagi :
- jak pisałam wyżej – moja foremka jest nieco większa (30 cm długości), dlatego chleb jest niższy
- jeśli Wasz zakwas jest ‘leciwy’ ;) i mocny, możecie pominąć dodatek drożdży
- polecam ewentualny dodatek zmielonego siemienia lnianego, gdyż w takiej formie jest ono lepiej przyswajane przez nasz organizm
- dodatek kaszy gryczanej i maku to pomysł z jednej z tutejszych gotowych mieszanek (pestki dyni, słonecznik, sezam, gryka, len i mak)
- z powodu dodatku większej ilości dosyć płynnego zakwasu, do ciasta użyłam mniej wody niż w oryginalnym przepisie (ilość wody zależeć też będzie od rodzaju użytej mąki)
- temperaturę pieczenia należy dostosować do naszego piekarnika; u mnie jest to raczej 200-210° w pierwszej fazie pieczenia i później ok. 180°

Część chleba została spałaszowana z domową pastą z łososia (chętnie opublikuję przepis, choć domyślam się, że każdy ma już swoją ulubioną wersję takiej pasty ;) ).

*   *   *

Kilka wcześniejszych chlebów na zakwasie prezentowanych na blogu znajdziecie tutajklik.

Moimi ulubieńcami pozostają bez wątpienia między innymi :

- francuski chleb wiejskiklik (przepis na końcu wpisu)

painfrusrique1
(oraz – w tym samym wpisie – chleb z ziemniakami i orzechami)

- przepyszny chleb z oliwkamiklik (pełny przepis u Aniklik), który piekę teraz z dodatkiem większej ilości mąki razowej

painolives
- czy np. chleb żytni z siemieniem lnianymklik lub 40% żytni chleb z kminkiem (Hamelmana), w którym zakochałam się 5 lat temu…

A jaki jest Wasz ulubiony chleb?
U nas zdecydowanie wszystkie te z dodatkiem mąki razowej (najchętniej żytniej i orkiszowej).

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego (może chlebowego?) weekendu!
Mam nadzieję, że znajdą się nowi chętni do domowego wypieku chleba? :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Weekendowa Piekarnia #62

Przyznaję, że chleba nie piekłam już dosyć dawno; a przynajmniej dawno nie piekłam już nic specjalnego, wyjątkowego. I choć regularnie podziwiałam Wasze weekendowe wypieki z WP, to jakoś trudno mi się było zmobilizować do działania, jak zwykle odkładając to na ‘następny raz’… Pewnie tak samo było by z ostatnim wydaniem WP, gdyby nie specjalne ‘imienne’ i bardzo osobiste zaproszenie mnie przez Lu do naszej wspólnej piekarniczej zabawy :) Czy mogłam odmówić? Pewnie mogłam, ale nie miałam ochoty odmawiać ;) Więc choć w ten weekend pieczenia chleba w planach pierwotnie nie było, to odświeżyłam zakwas, porządnie go dokarmiłam i w sobotę przed snem nastawiłam zaczyn na chleb codzienny zaproponowany przez Lu.

Jedyna zmiana na jaką sobie pozwoliłam już w trakcie przygotowywania ciasta chlebowego, to zastąpienie niewielkiej części mąki pszennej – żytnią razową. Ciasto było u mnie dosyć klejące i luźne, dlatego w ostatniej chwili postanowiłam, że nie będę ryzykować i do ostatniego rośnięcia przełożyłam ciasto do keksówki. Niestety po raz kolejny przekonałam się, że pośpiech chlebom nie służy… Widząc uciekające z godziny na godzinę światło (potrzebne do późniejszego zdjęcia ;) ) nie dałam chyba chlebowi dostatecznie wyrosnąć. No i nacięcia zupełnie tym razem nie wyszły takie jak powinny :/ Nie zmienia to jednak faktu, że chleb jest pyszny, a to przecież najważniejsze :)

Lu, raz jeszcze serdecznie dziękuję Ci za zaproszenie i za wspólne pieczenie!

*

chlebcodziennylu

Krojony jeszcze na ciepło…

Mój chleb codzienny

(cytuję za Lu)

Zaczyn:
100 g zakwasu żytniego razowego
100 g mąki pszennej (typ 650)
150 g letniej wody

Wymieszać w misce i odstawić na noc (albo na 8-12 godz.)

Ciasto właściwe:
zaczyn
300 g wody
1 łyżeczka miodu
1 łyżka soli
kulka świeżych drożdży wielkości dużego laskowego orzecha (ja użyłam drożdży instant)
600-650 g mąki pszennej (typ 650)
(u mnie ok. 130 g mąki żytniej razowej + reszta pszennej T 650)

Do miski wlać wodę, rozpuścić w niej miód, drożdże, dodać zaczyn, sól i wymieszać na jednolitą masę.
Wsypać mąkę, wyrobić gładkie ciasto. Zostawić do wyrośnięcia na ok 2,5 godziny ( z tym czasem może być różnie, w każdym razie ciasto powinno podwoić objętość). Po tym czasie wyjąć ciasto na stolnicę albo blat. Podzielić na pół, uformować dwa podłużne bochenki lub jeden guży okrągły. Włożyć do koszyków i pozwolić wyrosnąć (ok 1 1/2 godz.). Ostrożnie przełożyć z koszy na blachę. Można naciąć. Piec najpierw przez 10 min w naparowanym piekarniku, nagrzanym do 250 st. Później zmniejszyć temperaturę do 220 st i piec kolejne 10 min. Na końcu zmniejszyć temp do 200 st i dopiekać, aż będzie pięknie rumiany, no i oczywiście postukany od dołu, wyda piękny, głuchy odgłos.

* * * * *

A teraz już zostawiam Was i wybywam do pracy… ;)

Miłego dnia i udanego tygodnia życzę!

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Domowe pieczywo

weekendowa_piekarnia_baner1Choć z moim udziałem w Weekendowej Piekarni bywa bardzo różnie, to tym razem nie mogłam odmówć sobie przyjemności uczestniczenia w niej. Po raz pierwszy bowiem prowadziła ją Małgosia, którą nareszcie udało się do tego namówić! Szczególne podziękowania należą się więc też Alicji, za jej siłę perswazji ;)

Małgosia wybrała dla nas trzy nader apetyczne przepisy : na chleb z dodatkiem zakwasu i orzechów a także na dwa rodzaje bułeczek : z miodem i ziarnami oraz z żurawiną. Po przeczytaniu przepisów stanęłam więc przed nie lada dylematem : który z nich wybrać?!? Co upiec? Z czego zrezygnować? Możliwa odpowiedź była tylko jedna, gdyż bardzo chciałam spróbować każdego z tych wypieków :)

I tak oto na naszym stole znalazły się najpierw przepyszne bułeczki, a wczoraj – chleb. I teraz mogę już powiedzieć, że zaproponowane przez Małgosię wypieki są naprawdę fantastyczne! Najbardziej urzekły nas bułeczki z ziarnami oraz chleb. Te z żurawiną też są pyszne, jednak przyznaję, że to te z dodatkiem mąki pełnoziarnistej podbiły nasze serca (i żołądki ;) ). Ciasto było idealne w obróbce, bułeczki cudnie dały się formować a ich konsystencja po upieczeniu jest – jak dla mnie – idealna. Nie są ani zbyt wilgotne, ani ‘zbite’, są naprawdę dokładnie takie jak lubimy. I wiem już, że regularnie będą gościć na naszym stole. Raz jeszcze serdecznie dziękuję Ci Małgosiu, gdyż dzięki Tobie mieliśmy w ten weekend śniadanie idealne :)

Przepisy cytuję za Małgosią :
*

petitpainswp2

Bułki z ziarnami na miodzie

inspirowane przepisem Gordona Ramsay’a

7g (1 op.) drożdży instant (lub 15g świeżych)*
275 ml letniej wody
225g mąki pszennej razowej
225g mąki pszennej (białej)
1 ½ łyżeczki soli morskiej
50g dowolnej mieszanki ziaren (u mnie ze słonecznikiem)
3 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki płynnego miodu
2 łyżki mleka do posmarowania

* (ja użyłam drożdży instant i ciasto wyrobiłam w maszynie)

Jeśli używasz drożdży świeżych: do 4 łyżek letniej wody wkruszyć drożdże, zamieszać i odstawić na kilka minut.
Mąkę przesiać do dużej miski. Wsypać suszone drożdże (lub wlać przygotowany rozczyn). Wlać oliwę, miód i wodę. Zamieszać drewnianą łyżką, a następnie wyrabiać, dodając mąki, gdyby ciasto było zbyt wilgotne. Wsypać mieszankę ziaren i dalej wyrabiać. Ciasto powinno być miękkie, ale nie klejące.
Wyjąć ciasto na posypany mąką blat, uformować kulę i ugniatać przez 5-10 min., aż ciasto będzie gładkie.
Włożyć do nasmarowanej oliwą miski, przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce na ok. 1 godzinę by podwoiło objętość.
Wyrośnięte ciasto znów wyjąć na blat, odgazować. Podzielić na 9 równych części i z każdej uformować kulkę. Ułożyć je na wyłożonej pergaminem blasze. Przykryć czystą ściereczką i odstawić na ponowne zwiększenie objętości. Posmarować z wierzchu mlekiem.
Piec w piekarniku rozgrzanym do 200 st.C. ok. 20min. Wystudzić na kratce.

*

petitspainswp11

(bułeczki z żurawiną niestety się troszkę za mocno spiekły… ale i tak były pyszne ;) )

Mleczne bułeczki z żurawiną

wg przepisu Zorry

proporcje na 7 bułeczek

Uwaga: przepis nie przewiduje soli. Dla mnie jednak wersja oryginalna była nieco mdła, dlatego proponuję chętnym we własnym zakresie dodać łyżeczkę soli.

ciasto:
250g białej mąki pszennej
ok. 75g letniego mleka
1 łyżeczka drożdży instant
1 łyżka cukru
1 jajko
50g rozpuszczonego masła
30g suszonej żurawiny

glazura:
1 żółtko
szczypta soli

Połączyć wszystkie składniki ciasta (oprócz żurawiny) i wyrobić dobrze (manualnie lub robotem), tak by ciasto łatwo odchodziło od dłoni lub miski. Ciasto powinno być miękkie, ale nie lepkie. Dodać żurawinę i raz jeszcze zagnieść ciasto. Przykryć miskę folią spożywczą i zostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ok. 2 ½ godz. – ciasto powinno podwoić objętość (ja wyrobiłam ciasto w maszynie).
Podzielić ciasto na 7 równych części, uformować owalne buleczki i ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia – złączniem do góry. Przykryć czystą ściereczką i pozostawić do ponownego rośnięcia na ok. 1 ½ godz.
Bułeczki naciąć i posmarować z wierzchu rozkłóconym z solą żółtkiem. Piec w 210 st. C przez ok. 15 min.

*

painnoixwp

Chleb na zakwasie z ziemniakami i orzechami

wg przepisu Zorry

proporcje na 1 spory bochenek

270g aktywnego zakwasu (ja użyłam żytniego)
7g świeżych drożdży (dałam 1 łyżeczkę instant)
1 ugotowany ziemniak (u mnie 170g – starty na drobnej tarce)
450g białej mąki pszennej
150g mąki pszennej razowej
ok. 330g wody
14g soli
75g orzechów włoskich, grubo pokrojonych
75g orzechów laskowych, grubo pokrojonych

Rozpuścić drożdże w 50g wody. Rozrobić zakwas w pozostałej wodzie (280g). Wszystkie składniki, oprócz soli, włożyć do misy miksera. Wyrabiać ciasto ok. 4 min. na niskich obrotach. Dodać sól i wyrabiać kolejne 4 min.
Przykryć misę folią spożywczą i zostawić do wyrośnięta na 60-75 min. Co 30 min. odgazowywać i składać ciasto.
Uformować ciasto w podłużny bochenek, włożyć do koszyczka, przykryć i pozostawić do ponownego rośnięcia na 60min.
Rozgrzać piekarnik do 240 st.C. Bezpośrednio przed wyłożeniem bochenka do piekarnika – zrobić kilka nacięć.
Piec przez 10 min. w temp. 240st.C. Następnie otworzyć na krótką chwilę drzwiczki piekarnika by wypuścić parę. Obniżyć temperaturę do 220 st.C. i piec kolejne 10 min. Znów na moment otworzyć drzwiczki i zredukować temperaturę do 200 st.C. i w niej piec kolejych 20 min.
Studzić chleb na kratce.

(przyznaję, że do ostatniej chwili wahałam się, czy piec chleb w foremce czy nie, gdyż konsystencja ciasta nie była zbyt zwarta; ostatecznie zaryzykowałam pieczenie go tylko na blasze i nie żałuję – chleb bowiem świetnie utrzymał kształt bez pomocy foremki)

*
Chlebek dołączam również do tegorocznego Orzechowego Tygodnia Eli i Polki :)
*

banner1sredni2009

*
* * * * *

To tyle a propos tego 51 wydania Weekendowej Piekarni.

Na koniec  chcę jeszcze pokazać Wam jeden z zaległych wypieków, zrobiony już jakiś czas temu, który jednak nie doczekał się jeszcze publikacji na blogu ;) Jest to zaproponowany przez Atinę w 48 edycji WP francuski chleb wiejski.

*

painfrusrique1
*
Muszę przyznać, że wyjątkowo przypadł on nam do gustu. Plastyczne i przyjemne w obróbce ciasto, świetna konsystencja i idealny smak. Miąższ lekko wilgotny, lecz nie ‘gliniasty’. To aktualnie z całą pewnością jeden z naszych ulubionych chlebów. Atinko, dziękuję Ci za tę chlebową propozycję, wyjątkowo bowiem się w niej rozsmakowaliśmy :)

Poza tym muszę przyznać, że jest to chyba pierwszy chleb w mojej niezbyt długiej piekarniczej karierze ;) który odważyłam się upiec bez żadnej formy, tylko na blasze. Bałam się, że się ‘rozleje’ i że otrzymam coś na kształt chlebowego naleśnika, tak jednak się zupełnie nie stało. Chleb ślicznie strzelił w górę, pięknie się upiekł i muszę przyznać, że jest to pierwszy chleb, który wizualnie naprawdę mi się podoba i z którego naprawdę jestem dumna :) Wiem, wiem – skromnością w tym momencie nie grzeszę ;) ale tak rzadko jestem z czegoś na 100% zadowolona, że tym bardziej fakt ten mnie ucieszył :)

Tym, którzy jeszcze tego chleba nie piekli, polecam go serdecznie, gdyż jest naprawdę wyjątkowy. A jego smak faktycznie przeniósł mnie w czasy wakacji na francuskiej wsi :)

*

painfrustique2

*

Cytuję za Atiną :

Francuski chleb wiejski

(piekłam z połowy porcji)

Składniki na zaczyn 270g:
30g zakwasu
140g maki pszennej
10g maki żytniej
90g wody

Składniki na ciasto chlebowe 1700g:
800g mąki pszennej
50g maki żytniej
450g wody
1 łyżka soli
270g zaczynu jw.

Z tej ilości składników wychodzi ogromny, wiejski bochen. Aby otrzymać mniejszy można składniki podzielić na pół, pamiętając jednak, że do zakwaszenia zaczynu potrzebne jest zawsze nie mniej niż 2 łyżki zakwasu (20-25g).
Składniki zaczynu wymieszać, odstawić przykryte na 12-14 godzin w temperaturze pokojowej.
Następnego dnia wymieszać mąkę z wodą do całkowitego połączenia składników. Odstawić w przykrytej misce na ok. 1 godzinę.
Dodać sól, jeszcze raz krótko zagnieść i połączyć z zaczynem. Zagniatać przez kilka minut, ewentualnie skorygować jeszcze ilość mąki lub wody; ciasto powinno być średnio ścisłe. Ciasto powinno odpoczywać przykryte ok. 2 do 2,5 godzin. W trakcie odpoczynku, kilkakrotnie w odstępach czasowych co ok. 60 minut należy je odgazować, aby uzyskać gładką i równą powierzchnię. W tym celu rozpłaszczamy kulę ciasta lekko uderzając w jego powierzchnię, następnie z każdej strony zawijamy na szerokość ok. 1/3 płat ciasta do środka . W ten sposób napinamy dolną część, która potem będzie tworzyła wierzch bochenka.
Uformować jeden duży bochenek (bądź dwa małe), posługując się metodą zawijania jak wyżej, tak aby uzyskać gładką powierzchnię chleba, wkładamy go delikatnie (zlepieniem do góry) do koszyka do wyrastania. Czas wyrastania ok. 2 do 2,5 godzin w temperaturze pokojowej. W chłodzie (10°C) można ten czas przedłużyć do 8 godzin, w lodówce (ok. 6°C) do 18 godzin.
Przed włożeniem do pieca zalecana jest próba, czy chleb jest dobrze wyrośnięty. Kiedy po naciśnięciu palcem ciasto wraca natychmiast do pierwotnego kształtu jest jeszcze za wcześnie; gdy potrzebuje trochę czasu zanim wyrówna się jego powierzchnia jest gotowe do pieczenia.
Chleb wyjąć, delikatnie odwrócić, kilkakrotnie naciąć. Piec w lekko naparowanym piekarniku w temperaturze 240°C ok. 35-45 minut.

*

* * * * *
*

Pozdrawiam serdecznie!

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email