Pokazywane tu kilka dni temu ciasto dyniowe dosyć mocno przypomina piernik (zresztą nawet trochę tak smakuje…), korzystam więc z okazji, by przypomnieć Wam o nastawieniu dojrzewającego ciasta na tegoroczne świąteczne pierniki (choć może już to uczyniliście… :)).
A dziś, na zakończenie naszego wspólnego dyniowania, mam dla Was przepis również z piernikową nutą, na aromatyczne dyniowo-pekanowe ‘masło’. Jeśli macie już gotowe puree, to przygotowanie tego smarowidła nie będzie zbyt pracochłonne (w przeciwnym razie zaczynamy od upieczenia dyni, np. tak jak tutaj – klik). A później wystarczy już tylko trochę cierpliwości w czekaniu na efekt końcowy, któremu niezwykle trudno będzie się oprzeć… :) Dynia, korzenne przyprawy, orzechy i burbon (a w drugiej wersji rum) wyjątkowo dobrze do siebie pasują i gwarantuję Wam, że będą bardzo miłym dodatkiem do jesienno-zimowych śniadań (również np. jako smarowidło do naleśników czy pankejków). Można też zamknąć je w słoiczkach i udekorować, dopisując je do listy kulinarnych podarków – klik (a że Święta już tuż-tuż… ;)).
Przy okazji przypominam również przepis na prezentowane wcześniej na blogu ‘masło’ jabłkowo-dyniowe z rodzynkami, równie pyszne (tylko zdjęcie trochę mniej wtedy udane ;)).
Masło dyniowo-pekanowe
(oryginał – ‘TheHungryBelgian’)
szklanka = 250 ml
3 szklanki dyniowego puree
½ szklanki naturalnego soku jabłkowego
ok. 1/3 szklanki burbonu (lub innego alkoholu, np. rumu)
1 łyżeczka mielonego imbiru
¼ – ½ łyżeczki mielonych goździków
ok. ½ szklanki syropu klonowego lub miodu
2 ½ – 3 łyżeczki mielonego cynamonu
½ łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
½ – ¾ łyżeczki mielonego kardamonu
1 – 2 łyżki soku z cytryny
1 szklanka pekanów (lub orzechów włoskich czy laskowych)
Wszystkie składniki orócz soku z cytryny, alkoholu, i pekanów wymieszać i umieścić w garnku o grubym dnie (może być też garnek żeliwny), zagotować i gotować na wolnym ogniu aż masa dobrze zgęstnieje (w zależności od tego jak wilgotne jest nasze puree, może to trwać ok. 45 minut do ponad godziny), ewentualnie od czasu do czasu mieszając.
Orzechy stostować na suchej patelni lub w piekarniku. Wystudzić a następnie zmiksować (mniej lub bardziej drobno, w zależności od tego, czy chcemy by były później bardziej / mniej wyczuwalne).
Do masy dyniowej dodać sok z cytryny i alkohol, wymieszać i gotować, aż alkohol odparuje (minimum kilkanaście minut). Następnie dodać orzechy, dokładnie wymieszać i gorące przełożyć do suchych, gorących, wyprażonych uprzednio słoiczków i dokładnie zakręcić (można też ewentualnie je zapasteryzować - klik, choć jeśli mamy zamiar zużyć masło dosyć szybko, nie będzie to konieczne).
‚
* * *
‚
To już ostatnia dyniowa propozycja w ramach Festiwalu, choć zapewniam Was, że absolutnie nie ostatnia w tym sezonie, gdyż z czekających na zużycie 70 dyni spożytkowanych zostało zaledwie kilka (a dziś nawet dokupiliśmy na farmie jeszcze kilka okazów :)).
Postaram się, by dyniowe podsumowanie znalazło się na blogu najpóźniej na początku przyszłego tygodnia i już teraz serdecznie dziękuję Wam wszystkim za udział w naszym tegorocznym wspólnym dyniowaniu :)
‚
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu!
‚
Bea, gdzie Ty trzymasz te wszystkie dynie? :D
Kupiłam dzisiaj 3 hokkaido i 3 piżmowe, więc mąż spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem, że niby jak, kiedy chcę to wszystko zjeść. Gdyby usłyszał o 70 sztukach, to chyba by sobie usiadł :)
Agato, moj maz juz sie przyzwyczail, ze 3 hokkaido i 3 pizmowe to takie ‚zwykle’ zakupy, a nie zapasy na zime :D Ale wiesz – tez mu nie mowie na dzien dobry, ze zamierzam kupic ich 70! Za kazdym razem mowie mu, ze kupie ‚kilka’, no a potem stawiam go przed faktem dokonanym, wiec skoro sa juz kupione, to trzeba wziac je do samochodu ;) Ale on absolutnie sie nie skarzy, prosi tylko, bym nie kupowala wszystkich za jednym razem, gdyz to on je pozniej taszczy z garazu ;)
A trzymam je w mieszkaniu, jak na czlonkow rodziny przystalo :D (szczegoly kilka komentarzy ponizej… :)).
Witam. Mam pytanko. Z tej ilości składników wyjdzie szklanka masła dyniowego? chciałam wypełnić 10 malutkich słoików na prezenty świąteczne :)
Kasiu, w tym przepisie uzywa sie 3 szkl musu dyniowego + 1/2 szkl soku jablkowego + jeszcze ten chlst alkoholu, wiec gotowego ‚masla’ wyjdzie minimum 3 szklanki (czyli ok. 750 ml).
Pozrawiam
dziękuję :)
Mniam, bardzo fajne to smarowidło. Dziękuję za kolejny dyniowy rok :)
Kamilo, to ja dziekuje, ze jeszcze was wszystkich dyniami nie zanudzilam! :*
Ok, ok, już biegnę po dynię. Brzmi przepysznie i może mi się uda mojego do takiej przekonać :)
Magdo, moze zacznij zatem od tej wersji dyniowo-jablkowej z rodzynkami? Moze dla kogos, kto za dynia nie przepada, bedzie to bardziej ‚zjadliwe’? ;)
genialny pomysł! próbuję sobie wyobrazić ten smak, ale to po prostu chyba trzeba spróbować – raj dla podniebienia! :)
Koniecznie trzeba sprobowac! :)
Bardzo apetyczne masło, lubię wszelakie smarowidła, więc na pewno do zrobienia:-) Ale faktycznie, gdzie Ty trzymasz te wszystkie dynie?:-) U nas leżą w holu przy drzwiach wejściowych i trzeba przejść niezły labirynt, żeby do nas się dostać….
Elu – juz tlumacze :) Pokoj dzienny jest duzy, a jedna ze scian jest wyjatkowo dluga – prawie 8 m. Cala ta sciana to duze okna balkonowe i tylko jedno ze skrzydel (mniej wiecej po srodku pokoju) jest otwierane; grzejnik znajduje sie tylko po jednej stronie pokoju, a cala lewa strona (podloga, tuz kolo okien) jest idealnym miejscem dla dyni, gdyz jest tam dosyc niska temperatura, i tam wlasnie w ozdobnym rzadku usadowiona jest czesc moich dyni :) Wszystkie te male sa dekoracja na meblach, polkach i stolach :) A druga czesc, ktora bedzie dluzej czekac na spozycie (lub te sporych gabarytow), jest w pokoju dla gosci, gdzie pod nieobecnosc gosci ;) grzejniki sa ustawione na minimum, dzieki czemu temperatura dla dyni jest wystarczajaca (choc lepiej by bylo, gdyby byla jeszcze troche nizsza…).
Pozdrawiam!
To masz piękny wystrój wnętrza:-) Bo z dyniami jest pięknie, nawet z tymi dużymi. Ja też wcale nie narzekam na mój labirynt przy wejściu, jest taki malowniczy:-) A u nas przy drzwiach wejściowych jest najchłodniej
Elu, to jest zdecydowanie wielce malownicze! I nam akurat tez zupelnie nie przeszkadza :)
moje dynie leżą na tarasie przykryte poduszkami i kocami ciepłymi aby nie przemarzły Hokkaido, Muscat de Provance, Samson, w domu nie mam miejsca, gdy będzie zimniej chyba położę je w piwnicy choć ona właśnie jest ciepła, no cóż będziemy walczyć jakby co
pozdrawiam
j
Jadwigo – dynie w luksusie! Moje by im pewnie tego kocyka pozazdroscily! :D
Takie smarowidło do naleśników … tak już sie rozmarzyłam o dzisiejszym obiadku ;) bardzo kusząca propozycja :)
Atino, polecam zatem :)
Aaaaaaaaaaaaaaaaaa jakie piękne to masełko i dyniowe , uwielbiam
Margot, musisz koniecznie i to zrobic! :)
Chętnie zanurzyłabym palucha w tym słoiczku;-) A o pierniku i nastawieniu go pamiętam:-)
Marzeno, zawartosc sloiczka znika w tempie zastraszajacym! :D
Fantastyczne smarowidełko!
Dzekuje Pati! :)
Ogromnie dziękuję za tegoroczny Festiwal – zmotywował mnie do zrobienia mnóstwa dyniowych pyszności :)
U mnie też jeszcze nie koniec dyniowego szaleństwa – uśmiecha się do mnie ogromna dynia muszkatołowa – ileż z niej będzie puree! :)
A takie masełko do naleśników musi smakować bosko :)
Gin, ciesze sie, ze udalo mi sie i Ciebie zmobilizowac :)
Pozdrawiam!
@Bea – wyjęłaś mi z ust (pardon z głowy) przypominajkę, bo właśnie dziś myślałam o nastawieniu dojrzewającego piernika, ale pomyslałam ,że ciut za wcześnie, więc tylko żółta kartka na lodówce…Masełko extra! Warto znać taki przepis.
Smakowe Kubki – ja czesto nastawialam ciasto w pierwszej polowie pazdziernika, gdyz potrzebowalam pierniczkow juz na poczatku pazdziernika… A ‚maselko’ polecam :)
Pozdrawiam serdecznie!
Przechowywanie większej ilości dyń spędza mi sen z powiek. Biorąc pod uwagę warunki mieszkaniowe i piwniczne mam raczej ciepłe mieszkanie (i to bez możliwości ochłodzenia go w żaden sposób) Mieszkam w starym budownictwie w tzw mieszkaniu środkowym czyli bardzo ciepłym, ale mam umowę z pewnym osobnikiem, który dysponuje tzw. domkiem dla ogrodnika i tam upycham swoje zapasy. Z racji wypożyczania tego miejsca nie mogę poszaleć całkowicie bo są jeszcze inni użytkownicy tej przestrzeni. Czuje się jednak trochę jak wiewiórka zakopująca orzechy na zimę, z jedną tylko różnicą, ja wiem gdzie!
Przepis już zapisałam i w wolnej chwili wykorzystam :)
Dzemdzus, domek ogrodnika to chyba dobre wyjscie dla dyni! Pamietaj, by nie mialy ani za cieplo, ani za zimno, ani za wlgotno. I owocnego dyniowania zycze! :)
I pomyśleć, że do tej pory znałam tylko dyniowy krem, mało tego, myślałam, że to prawdziwe szaleństwo smakowe. Jutro zabieram się za Twoje przepisy. Będą potrzebne kciuki bo jestem zupełnym laikiem w domowych wypiekach.
Mam wiec nadzieje, ze bedzie bezproblemowo :)
Pingback: Festiwal Dyni 2014 – podsumowanie | Bea w Kuchni
czy można użyć innych orzechów?
Caffe, mozna jak najbardziej.
a może…orzechy ziemne? I wyszedłby dyniowy peanut butter, czy to się całkowicie nie pokojarzy smakowo? Doradź proszę, bo boję się ryzykować! ;)
Pasuje jak najbardziej – robilam np. w formie dipu :)