Miesięczne archiwum: Październik 2013

Zupa dyniowa z kasztanami, urodzinowo ;)

courge_cuilleres
Pora (najwyższa już! :)) na pierwszą dyniową zupę tego sezonu (pierwszą tej jesieni na blogu, na stole bowiem było ich już kilka… :)). To jedna z moich ulubionych wersji, choć do tej pory nie gościła jeszcze na blogu. Prawdziwie jesienna, pachnąca lasem i ziemią. Smak dyni wzbogacony jest tu kasztanami, które idalnie się z nią komponują – szczególnie, jeśli wybierzecie którąś z odmian o kasztanowo-orzechowym aromacie. Do tego por i tymianek, których w pachnącej jesienią zupie zabraknąć nie może. Czasami również mała szczypta papryczki chili lub pieprzu kajeńskiego, jeśli ma być wersja mocniej rozgrzewająca.
Jest w niej coś kojącego, ciepłego, to mój dyniowy comfort food. Bez wahania więc wybieram dziś miseczkę takiej zupy, zamiast blogowo-urodzinowej świeczki ;)
Właśnie kończy się szósty rok mojej blogowej pisaniny, która z czasem rozrosła się bardziej niż śmiałam na początku przypuszczać… Po raz kolejny więc dziękuję wszystkim zaglądającym tutaj Czytelnikom (również tym anonimowym! :)), gdyż bez Was pisanie to nie miało by najmniejszego sensu… Dziękuję Wam za kolejny rok, za przemiłe maile i ciepłe słowa. I zapraszam na miseczkę urodzinowej zupy dyniowej :)

soupe_courge_chataignes01

Zupa dyniowa z kasztanami

ok. 120-150 g białej części pora
1-2 ząbki czosnku
2-3 łyżki oliwy
kilka gałązek tymianku (+ do dekoracji)
ok.650 – 700 g dyni
ok. 200 – 250 g ugotowanych kasztanów jadalnych
ok. 750 – 850 ml delikatnego bulionu (lub wody)
sól, pieprz
(opcjonalnie – mała szczypta płatków chili lub pieprzu kajeńskiego)

Białą część pora umyć, osuszyć i poszatkować.
Ząbki czosnku zmiażdżyć, obrać (najczęściej pozbawiam je też znajdującego się w środku kiełka) i drobno poszatkować.
Dynię obrać i pokroić w niezbyt dużą kostkę.
Na rozgrzanej oliwie podsmażyć przez kilka minut plastry pora (tak, by zmiękły, lecz nie zbrązowiały), następnie dodać czosnek i tymianek i smażyć jeszcze ok. 1 minutę; dodać dynię i bulion / wodę, posolić i gotować na wolnym ogniu przez ok. 15 minut.
Część kasztanów pozostawić do dekoracji, pozostałe pokroić na mniejsze kawałki i dodać do zupy pod koniec gotowania. Po ok. 10 minutach zupę zmiksować (jeśli dodajemy całe łodyżki tymianku – wyławiamy je uprzednio z zupy) i ewentualnie doprawić do smaku (jeśli zupa jest zbyt gęsta – dodać nieco bulionu).
Serwować z dodatkiem poszatkowanych kilku kasztanów, posypać listkami tymianku (dodatek śmietany dla nie uczulonych na nią osób również będzie mile widziany ;)).

soupe_courge_chataignes2
Wariacje na temat :

- tymianek można zastąpić również szałwią (można też dodać usmażone na maśle listki szałwii do dekoracji zupy, podobnie jak przy tym risotto – klik)

- zupę można też przed podaniem skropić kilkoma kroplami oleju orzechowego (najbardziej lubię ten z orzechów laskowych) lub odrobiną oliwy truflowej (jak np. w przypadku tej zupy – klik)

- kasztany (te do posypania gotowej zupy) można też uprzednio lekko skarmelizować na patelni z dodatkiem masła i miodu (dodaję go niewiele); może to być też np. miód kasztanowy, który dodatkowo podkreśli jesienny aromat zupy, choć jest on dosyć intensywny w smaku (edycja : jeśli kasztany kupujecie już ugotowane, polecam takie ze słokia, by unikać plastiku gdy to możliwe…)


Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego (rzecz jasna dyniowego ;)) weekendu!

I zapraszam w niedzielę na… kolejną dyniową zupę :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Focaccia dyniowa

focaccia_courge1

Skoro zaczęłam tegoroczne dyniowanie od wytrawnego wypieku, pozostanę w tej tematyce jeszcze i dziś, zapraszając Was na dyniową focaccię.
Pomysł na nią zrodził się podczas pieczenia tej oto focaccii bareseklik; skoro robiłam już kiedyś pizzę z dodatkiem dyniowego puree, dlaczego nie dodać go i tutaj? Do tego skarmelizowana, czerwona cebula (podobna jak tutaj – klik, lecz smażona krócej) oraz podduszony por (gdy nie mogę zdecydować co wolę – połowa powstaje z cebulą, a połowa z porem :)).
Ciasto jest delikatne, elastyczne, aksamitne w dotyku. Dodatek dyni pozytywnie wpływa na strukturę i wilgotność ciasta oraz na jego konsystencję, przy okazji nadając wypiekowi pięknego, słonecznego koloru. Idealne danie na jesienny, pochmurny dzień :)

Przepis dołączam również do listy drożdżowo-zakwasowych wypieków u Wisły – klik.

focaccia_courge2
Focaccia dyniowa

forma 28 x 38 cm

425 g mąki pszennej* (u mnie 650 lub 720)
*(100 g mąki możemy też zastąpić razową – u mnie orkiszowa)
150 g dyniowego puree (najlepiej z upieczonej, suchej odmiany dyni)
1,5 łyżeczki suchych drożdży
ok. 250 ml letniej wody
1,5 łyżeczki soli
3 łyżki oliwy
(+ dodatkowo oliwa do formowania i polania ciasta)
opcjonalnie – suszone oregano, por, karmelizowana czerwona cebula

Upieczoną, ostudzoną dynię dokładnie rozgnieść / zmiksować.
Mąkę wymieszać z solą i dynią, dodać oliwę, drożdże oraz tyle wody, by otrzymać dosyć luźne, kleiste ciasto (ilość użytej wody zależy od rodzaju mąki i jej wilgotności / chłonności oraz od konsystencji naszego dyniowego puree); staramy się nie dosypywać zbyt dużo mąki, nawet jeśli ciasto jest dosyć kleiste – pomagamy sobie wtedy zwilżonymi oliwą dłońmi. Wyrobione, gładkie i elastyczne ciasto (wyrabiałam je ok. 7 minut, najpierw na pierwszym biegu robota, później na drugim i na koniec chwilę na czwartym, co dobrze wpływa na sprężystość ciasta) pozostawić w przykrytej misie do wyrośnięcia na ok. godzinę (ciasto ma podwoić objętość).

W tym czasie przygotować nadzienie :
- jeśli używamy pora : umytą i osuszoną jego białą część pokroić na plastry i dusić kilka minut w 1-2 łyżkach oliwy, aż lekko zmięknie (nie dopuszczamy do zbytniego zrumienienia), lekko posolić
- jeśli przygotowujemy karmelizowaną czerwoną cebulę : 2-3 czerwone cebule pokroić w cienkie krążki (używam mandoliny) i smażyć / dusić ją kilka minut, aż stanie się miękka i zacznie zmieniać kolor, mieszając od czasu do czasu; możemy też dodać tutaj odrobinę miodu (rozmarynowy lub tymiankowy będzie idealny) i nieco octu balsamicznego (lub porto, jak w przypadku tej receptury – klik) i smażymy jeszcze kilka – kilkanaście minut

Gdy ciasto odpowiednio wyrośnie – delikatnie przełożyć je do naoliwionej lub wyłożonej papierem do pieczenia formy i odstawić do ponownego wyrośnięcia (pod przykryciem) na ok. 40 minut.
Piekarnik nagrzać do 220 stopni.
2-3 łyżki oliwy wymieszać z ok. ¼ – ½ łyżeczki oregano.
W wyrośniętym cieście zrobić palcami zagłębienia i nałożyć przestudzonego pora lub cebulę, lekko wciskając je w ciasto; skropić oliwą wymieszaną z oregano i lekko posolić. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec foccacię ok. 20-30 minut, aż wierzch zacznie się rumienić (grubszą foccacię pieczemy nieco dłużej, cieńszą – krócej; jeśli focaccia zbyt mocno się rumieni – przykrywamy ją folią aluminiową). Po upieczeniu skrapiamy oliwą.

focaccia_courge03     Tu z dodatkiem upieczonej z ziołami dyni (dla mnie bowiem dyni nigdy nie za wiele! ;))

Uwagi :
- czas i temperaturę pieczenia należy przystosować do naszego piekarnika (w przypadku mocniej nagrzanego piekarnika maks. 20 minut pieczenia wystarcza, lecz nadzienie zbyt mocno się wtedy rumieni…)

- drożdży można dodać nieco mniej, wydłużając wtedy czas rośnięcia ciasta (

- jak wspomniałam wyżej – ilość użytej wody zależy również od rodzaju mąki i jej wilgotności / chłonności oraz od samego puree dyniowego, dlatego najlepiej jest dolewać jej stopniowo; pamiętajmy, iż ciasto na focaccię ma być bardziej luźne niż np. na pizzę

- jak w przypadku innych tego typu wypieków, ciasto można też pozostawić do wyrośnięcia na noc w lodówce

- focaccia na pierwszych zdjęciach upieczona została z dodatkiem puree z dyni Hokkaido, jej kolor jest dzięki temu bardzo intensywny; ta ostatnia zaś (poniżej) była z dodatkiem puree z dyni Butternut i jej kolor jest / był zdecydowanie jaśniejszy

focaccia_courge4

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Chleb pszenno-żytni z dynią, na zakwasie

pain_courge_levain1
Tegoroczny Festiwal Dyni miałam rozpocząć zupą, jednak dzięki Wiśle będzie dziś chlebowo. Jej ostatni chleb żytni z dynią wyglądał tak, że nie sposób było mu się oprzeć, a że dzięki Jej uprzejmości udało mi się tchnąć znów trochę życia w mój ospały ostatnimi czasy zakwas (chyżby już hibernacja? ;)), należało ten fakt czym prędzej wykorzystać.
W oryginale jest to chleb żytni z dodatkiem niewielkiej ilości mąki pszennej, u mnie jednak z braku jasnej mąki żytniej został przerobiony na wersję pszenno-żytnią. Nieznacznie tylko zmieniłam proporcje (nieco więcej dyni oraz dodatek mąki razowej), choć muszę przyznać, że kusiło mnie, by dyni dodać jeszcze więcej (tak jak w przypadku mojego pierwszego chleba dyniowego na zakwasie – klik, który upiekłam na początku mojej blogowej – i zakwasowej… -  przygody; to był jeszcze czas maszyny chlebowej w kuchni i pierwszych, średnio udanych zdjęć na blogu ;)).

pain_courge_levain03
Chleb ten jest szybki i niekłopotliwy. Idealnie wilgotny, o sprężystym miąższu i delikatnym, dyniowym smaku. Mam wrażenie, że nie dałam mu odpowiednio długo wyrosnąć i to może dlatego wydaje mi się bardziej płaski niż w oryginale u Wisły, w niczym jednak nie ujmuje mu to smaku. Jeśli szukacie pomysłu na jesienny chleb, ten z pewnością może podbić Wasze serca.

Jedyne, co sprawiło mi wczoraj problem, to kapryśna, jesienna pogoda; brak dobrego, naturalnego światła niestety coraz bardziej daje się we znaki, a wspomaganie się jego sztucznymi źródłami nie zawsze daje satysfakcjonujące rezultaty. Chleb nie do końca więc ma na zdjęciach taki kolor jak powinien (a dzisiejsze popołudniowe zdjęcie w w słońcu – to ostatnie – jest jeszcze inne niż wczorajsze…) i to na poniższym, trzecim zdjęciu kolor jest najbardziej zbliżony do rzeczywistego.
Poniżej przepis z moimi niewielkimi modyfikacjami, a  po oryginał odsyłam Was do źródła – klik.

Wisło, raz jeszcze dziękuję Ci za recepturę, motywację i przede wszystkim – zakwasową pomoc w potrzebie :)
A przepis dołączam również do listy drożdżowo-zakwasowych wypieków u Wisły – klik.

pain_courge_levain4
Chleb pszenno-żytni z dynią

oryginał – chleb żytni dyniowy na zakwasie (Wisła)

forma 30 x 11

zaczyn :
50 g aktywnego zakwasu żytniego
125 g mąki pszennej (650)
125 g mąki żytniej razowej
250 g wody

Składniki dokładnie wymieszać, przykryć szczelnie folią i pozostawić na 8-12 godzin.
Po tym czasie przygotować ciasto chlebowe :

ciasto właściwe :
cały zaczyn
ok. 170 – 180 g wody
200 g bardzo gęstego dyniowego puree*
200 g wysokobiałkowej mąki pszennej (użyłam ponownie 650)
170 g mąki żytniej razowej
1,5 łyżeczki soli
40 – 50 g pestek dyni + 2-3 łyżki do posypania

* dyniowe puree najlepiej jest przygotować piekąc dynię pokrojoną w plastry, np. tak jak tutaj

Wyrośnięty zaczyn wymieszać z wodą, dodać puree dyniowe i dokładnie wymieszać (powstanie gęste, ale lejące się ciasto). Dodać mąkę pszenną i dokładnie wymieszać ciasto (drewnianą łyżką lub na piewrwszym biegu robota, przez ok. minutę), następnie dodać mąkę żytnią wymieszaną z solą oraz pestki dyni i ponownie (krótko) wymieszać, aż do połączenia się składników. Pozostawić ciasto na 15 minut, a następnie przełożyć je do wyłożonej papierem (lub natłuszczonej i wysypanej otrębami) foremki. Powierzchnię chleba wyrównać mokrą ręką i posypać pestkami, lekko przyciskając je do powierzchni ciasta. Foremkę szczelnie przykryć lekko natłuszczoną folią lub wstawić do dużego worka (lub nakryć np. dużą misą) i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu (np. piekarnik z włączoną żarówką) na ok. 1,5 godziny (ciasto ma dorosnąć do brzegów formy).
Piec w 230 stopniach przez 20 minut, a następnie w 210 st. przez 10-15 minut (ja na koniec dopiekłam jeszcze chleb przez kilka minut już bez foremki, by jego boki stały się bardziej chrupkie).
Wystudzić na kratce.

pain_courge_levain06

Idealnie makuje np. z dodatkiem powideł śliwkowych oraz ostatniego dżemu śliwkowo-figowego z malinami… :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email