Zupa z korzeniowych warzyw z grzybowym ‚coulis’

legumes_janv1

Jak pewnie zauważyliście, rzadko bywają tu na blogu grzyby. Bardzo rzadko. I wcale nie dlatego, że ich nie lubię (w przeciwieństwie do brukselki na ten przykład ;)), ale to mój organizm ich unika niestety. Czasami w kuchni pojawiają się pieczarki, ale to też ‘od wielkiego dzwonu’. No chyba, że ktoś je do domu przyniesie i wtedy trzeba niestety się nimi zająć… A najlepiej, gdy towarzyszą im inne sezonowe smakołyki :)

Mam przyjaciółkę, która stroni od gotowania, ale lubi jeść, dlatego wyjątkowo chętnie zaprasza do siebie tych, którzy lubią pichcić ;) Zawsze z żalem spoglądam na jej olbrzymią kuchnię, która służy przede wszystkim do przygotowywania kawy i herbaty (moja w porównaniu wydaje się być miniaturową dziuplą…).
Tym razem miała powstać zupa, do której można by było wykorzystać zakupione wcześniej brązowe pieczarki, a że w rękach miałam kilka dni wcześniej ostatni numer ‘Jamie Magazine’, to wybór padł na bardzo prostą zupę z selera z dodatkiem grzybów właśnie (u nas również w wersji selerowo-pasternakowej). Od siebie dodałam też podsmażone plasterki pieczarek (sos niestety po zmiksowaniu miał niezbyt ciekawy kolor, trzeba więc było znaleźć jakiś dodatkowy element dekoracyjny ;)).

soupe_panais_celeri_champ

Zupa z korzeniowych warzyw z grzybowym coulis

(oryginał – Jamie Oliver, styczeń/luty 2013)

na 5-6 porcji

spora garść suszonych borowików (ok. 15-20 g)
2-3 łyżki oliwy (w oryginale 1 łyżka + 25 g masła)
1-2 szalotki (w oryginale cebula)
1-2 ząbki czosnku (w oryginale 1 )
1 por (użyłam białej części, ok. 100-120 g)
1 korzeń selera (użyłam 300 g selera + 300 g pasternaku)
1 średniej wielkości ziemniak
kilka gałązek tymianku (listki)
ok. 1-1,2 litra bulionu / wody
15 g masła
300 g mieszanych grzybów (u mnie brązowe pieczarki)
ok. ¼ – ½ łyżeczki listków tymianku
50 g orzechów laskowych
sól, pieprz do smaku

Suszone grzyby zalać gorącą wodą i odstawić do namoczenia.
Szalotkę / cebulę i czosnek posiekać, por umyć, osuszyć i pokroić. Warzywa obrać i pokroić w kostkę jednakowej wielkości. Zeszklić szalotkę, czosnek i pora na rozgrzanym tłuszczu, następnie dodać tymianek i pokrojone warzywa i dusić / smażyć przez kilka minut; gdy warzywa zaczną lekko mięknąć – dodać bulion / wodę i zagotować. Po ok. 15-20 minutach (gdy warzywa będą już odpowiednio miękkie) zupę zmiksować i doprawić do smaku.
Oczyszczone grzyby pokroić w plasterki (kilka pozostawiłam do dekoracji). Roztopić masło i usmażyć grzyby z dodatkiem tymianku; gdy zaczną mięknąć – dodać namoczone borowiki i nieco wody z ich moczenia, doprawić do smaku i smażyć jeszcze chwilę, a następnie zmiksować dodając ewentualnie więcej wody z moczenia grzybów (musiałam dodać jej całkiem sporo).
opcjonalnie – usmażyć osobno pozostawione do dekoracji plasterki grzybów
Orzechy zrumienić na suchej patelni i posiekać.
Podawać zupę z dodatkiem grzybowego coulis, orzechów i usmażonych plasterków grzybów, posypać ewentualnie listkami tymianku i skropić kilkoma kroplami oleju z orzechów laskowych (lub np. oliwą truflową).

Uwagi :
- grzyby najlepiej jest czyścić wilgotną ściereczką, unikając płukania pod wodą

- do smażenia grzybów dodałam również nieco tymianku oraz ząbek czosnku (natka pietruszki również świetnie się tutaj sprawdzi)

- niestety pieczarki po zmiksowaniu mają niezbyt ciekawy kolor, dlatego zdecydowanie bardziej polecam użycie wszelakich innych grzybów

- i wersja z użyciem samego selera i ta z dodatkiem pasternaku jest bardzo dobra (ta z pasternakiem jest nieco delikatniejsza w smaku)

- najczęściej dodaję całe gałązki tymianku do duszenia warzyw i dopiero tuż przed miksowaniem wyławiam je – listki same wtedy ‘odpadają’ podczas gotowania

*     *     *

Dla przyjaciółki, która wybiera jedynie to, co jednogarnkowe powstała druga wersja zupy; przez zmiksowanie pieczarek z resztą składników ma nieco inny kolor od tej ppierwszej, ale na szczęście nie ujmuje jej to smaku ;) Nie mogłam się powstrzymać od małego dodatku i przygotowałam coś à la pietruszkowe pesto, z natką pietruszki, tymiankiem, odrobiną soku z cytryny i mielonymi orzechami laskowymi. Reszta praktycznie jak powyżej.

soupe_panais_champ1

Zupa z warzyw korzeniowych i pieczarek

250 g brązowych pieczarek
2-3 łyżki oliwy
1-2 szalotki
2-3 ząbki czosnku
250 g selera + 250 g pasternaku
kilka gałązek tymianku (listki)
ok. 1 litr bulionu / wody
50 g orzechów laskowych
sól, pieprz do smaku
opcjonalnie – natka pietruszki + listki tymianku, sok z cytryny, olej z orzechów laskowych, zmielone orzechy laskowe

Szalotkę / cebulę i czosnek posiekać, warzywa obrać i pokroić w kostkę jednakowej wielkości. Grzyby oczyścić i pokroić na mniejsze kawałki (pozostawiam 2-3 do dekoracji). Zeszklić szalotkę i czosnek na rozgrzanym tłuszczu, następnie dodać tymianek i pokrojone warzywa i dusić / smażyć przez kilka minut; gdy warzywa zaczną lekko mięknąć – dodać bulion / wodę i zagotować. Po ok. 15-20 minutach (gdy warzywa będą już odpowiednio miękkie) zupę zmiksować i doprawić do smaku.
Orzechy zrumienić na suchej patelni i posiekać.
Pozostawione do dekoracji pieczarki pokroić w plastry i usmażyć na rozgrzanym tłuszczu.
Dodatkowo można przygotować pietruszkowe pesto : natkę pietruszki + ewentualnie nieco listków tymianku bardzo dobno posiekać, a następnie wymieszać (ewentualnie utrzeć / zmiksować) z dodatkiem odrobiny soku z cytryny (do smaku), soli, pieprzu oraz zmielonych orzechów, dolewając tylko tyle oleju, by składniki się połączyły.

soupe_panais_champ21


Dzisiejszą zupę dedykuję Katasi, która prosiła mnie niedawno o dodatkowe przepisy na pasternakowe zupy, mam więc nadzieję, że i ta receptura spełni oczekiwane zadanie ;)
A miłośników pasternaku zapraszam również na kolejny wpis, choć tym razem nie będzie to miało nic wspólnego z zupą :)


Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

35 odpowiedzi nt. „Zupa z korzeniowych warzyw z grzybowym ‚coulis’

  1. początkujący kuchcik

    Witam Panią,

    Z przyjemnością przeglądam Pani blog (ale tylko jak jestem najedzony;). Tak czytam, ogladam i mam chęć zrobic kilka z prezentowanych zup.
    I tu pojawia się pytanie o bulion pojawiający sie co rusz w przepisach. Czy to ma byc taki bulion po ugotowaniu kury, czy wystarczy zwykły z kostki?
    Pytam, ale coś mi mówi po lekturze i poznaniu eko-upodobań autorki, że chyba knorr nie wchodzi w rachubę.
    Jak to jest?

    Pozdrawiam
    S

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Witam,

      Bulionu / wywaru uzywam najczesciej warzywnego (bardzo rzadko drobiowego). Jesli nie mam akurat domowego, to uzywam niewielkiej ilosci sproszkowanego, ekologicznego, bez glutamianu, konserwantow itp. Ale szczerze mowiac, jesli skladniki sa dobrej jakosci i jesli dobrze podsmazy sie je w poczatkowej fazie, to nawet jesli uzyjemy wody zamiast bulionu zupa bedzie miala swietny smak (dopisze moze w takim razie rowniez do przepisu…). I jesli do wyboru mialabym ‚zwykla’ bulionowa kostke lub wode, to z cala pewnoscia wybiore wode :)

      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  2. Kasia

    Zapach zapewne obłędny. :-) Ale ja z kolei uwielbiam grzybowy zapach, ale nie bardzo lubię je jeść.
    Bardziej mnie ciekawi pasternak, dowiadywałam się o niego na targu, ale ani widu, ani słychu.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Kasiu, pietruszka w zasadzie tez sie nada! Choc pasternak bardzo lubie i teraz trudno by mi sie bylo od niego odzwyczaic (dzis znow przytaszczylam 2 kg :)).

      Odpowiedz
  3. Lena

    Seler jadam często, ale nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatnio jadłam pasternak… Zapomniałam o istnieniu tego warzywa, to dopiero! Ta zupa to dobry powód, by przypomnieć sobie jego smak. Grzyby wyglądają obłędnie w tej zupie, od patrzenia zrobiłam się głodna, ajjj….

    Odpowiedz
  4. Skarletta

    Bea,
    Dzięki Twoim wpisom, pokochałam gotowanie, dzięki Twoim wpisów urodziło się we mnie marzenie,
    o posiadaniu rustykalnej kuchni, w której każdy szczegół będzie dopracowany pod względem koloru, wyglądu.
    Dzięki, że jesteś. Chciałabym Cię poznać osobiście :)
    S.

    Odpowiedz
  5. café olé!

    droga Beo,

    ja tam wole dziuple z przypieckiem i twoja kulinarna fantazja niz katalogowe, piekne kuchnie zionace pustka…
    wlasnie nastawilam twoj hit z zeszlego roku czyli zupke marchwiowo-imbirowa z kokosowym mlekiem.

    mniam!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Café olé – i ja nie pałam miloscia do katalogowych, zimnych, nowoczesnych kuchni, ale gdybym mogla miec aktualnie choc dwa razy wieksza powierzchnie do balaganienia w kuchni, to by bylo jednak milo ;) Ale radze sobie, wszak jak sie nie ma co sie lubi… ;) A wszystkiego i tak ponoc miec nie mozna ;))
      Ciesze sie, ze zupa-hit wciaz smakuje! Przy okazji przypomnialas mi, ze mialam i ja przypomniec kilka zimowych poprzednich receptur na blogu i calkowicie wylecialo mi to z pamieci… Chyba jednak ta 40-stka zaczyna mi sie dawac we znaki :D

      Pozdrawiam serdecznie!

      Odpowiedz
  6. Aleksandra

    Zupa przepyszna! Zrobilam te pierwsza, w wersji selerowej. Juz wczoraj, teraz zjadlam marna resztke. Dla dzieci dodalam troche makarony, poza tym dokladnie wg przepisu. Wszystkie skladniki doskonale sie ze soba komponuja, po prostu zupa doskonala!

    Odpowiedz
  7. Jadłonomia

    Zawsze na zimę jakoś zapominam o grzybach! Tak pochałają mnie selery, pasternaki i brukwie, że w ogóle nie kupuję pieczarek ani innych grzybów, ale chyba czas to zmienić i zrobić sobie taką selerową z posmażonymi pieczarkami! :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      No wlasnie Jadlonomio, mnie rowniez zimowe warzywa pochlaniaja na tyle, ze o reszcie moge smialo zapomniec :) Ale dla zupy selerowej z grzybami warto zrobic wyjatek ;)

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  8. Patka

    Nie dalej jak przedwczoraj widziałam brązowe pieczarki w Tesco i zastanawialam sie co to za dziwadło ? :) (bo szczerze – nie wygladały zachęcająco), a tu u Ciebie prosze – przeobraziły sie w niezwykle zachecajace danie :)

    Odpowiedz
  9. Meg

    Re-we-la-cja:) muszę zrobić! A zupka wygląda jak z obrazka…i te kropelki oliwy, cud miód malina. Gratuluję ślicznych jak zwykle zdjęć. Jak ja lubię tu patrzeć :))

    Odpowiedz
  10. Ania vespertine

    Krążę dokoła tej zupy, pamiętam ją od Jamiego, a Twoje zdjęcia jeszcze bardziej mnie kuszą, Beo. Trzeba się zabrać do pracy.

    Co do karotenu – nie wiedziałam, że morele go mają dużo :)

    Odpowiedz

Odpowiedz na „majkaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>