Winno-owocowa ‘zupa’ na upalny weekend

owoce_czerwiec2011

Czy ja już kiedyś pisałam, że kocham lato? ;) I wszystkie jego kulinarne dary? ;) Nawet nie trzeba się zbytnio zastanawiać, co zrobić na obiad / kolację / podwieczorek (niepotrzebne skreślić ;)), zawsze bowiem można wymyśleć coś niezwykle szybkiego, ze składników jakie akurat mamy ‘pod ręką’. A gdy upały doskwierają tak jak teraz, gdy nie mam ochoty rozgrzewać piekarnika na weekendowe ciasto, to robię sałatkę owocową, czasami w wersji nieco bardziej luksusowej ;) zwanej po francusku ‘zimną zupą owocową’ (soupe froide de fruits). I przypominają mi się wtedy pewne wakacje…

Lato 1992, południowo-zachodnia Francja, zauroczenie regionem, jego mieszkańcami (w szczególności zaś jednym z nich ;)). I zauroczenie kuchnią rzecz jasna. Poznałam wtedy wiele wspaniałych potraw, regionalnych specjalności i miałam nawet przyjemność przyglądać się szefowi pewnej małej rodzinnej restauracyjki, od kuchni. To był naprawdę wyjątkowy czas. Dni upływały nam na zwiedzaniu, na przesiadywaniu w ogródku uroczego, kamiennego domku z zielonymi okiennicami, na rozmowach i – rzecz jasna – na grze w pétanque! ;) A w porze przygotowywania posiłków podglądałam Babcię Elizę (Mémé Elise) oraz jej córki, każda z nich bowiem miała jakąś swoją ‘specjalność’. Kuchnia codzienna nie była może zbytnio wyszukana, to wtedy jednak nauczyłam się, że najważniejsze jest, by składniki były jak najlepszej jakości. I że często im prościej, tym lepiej. Tak jak np. dzisiejszy deser :) Jest niezwykle szybki i prosty, a przy okazji efektowny (i smaczny, oczywiście :)).
Tego typu ‘zupę owocową’ możemy przygotować na białym lub różowym winie czy też na szampanie; dobrze, jeśli wino ma jak najbardziej bardziej owocowy bukiet (fruité), świetnie będzie on bowiem współgrał z deserem. Możliwości są właściwie dowolne wystarczy dobrać i dosłodzić składniki wedle smaku i upodobań. Niektórzy nie gotują uprzednio wina, a tylko mieszają wszystkie składniki i odstawiają je do lodówki. Ja jednak podaję Wam przepis, jakiego nauczyłam się w domu Babci Elizy :)

soupe_froide_fruits1


Zimna ‘zupa’ winno-owocowa

proporcje na 4 osoby

ok. 500 g owoców (np. truskawki, maliny, jagody)
1 pomarańcza
300 ml białego wina
ok. 100 ml syropu owocowego (tym razem użyłam syropu z kwiatów czarnego bzu)*
*lub ewentualnie – cukier do smaku

Truskawki umyć, osuszyć i odszypułkować, przekroić na połówki. Jagody i maliny bardzo delikatnie wypłukać (w misce, nie pod bieżącą wodą) i dokładnie osuszyć.
Z pomarańczy zetrzeć ‘paski’ skórki (najlepiej nożykiem / skrobakiem do cytrusów – zesterem), wycisnąć sok.
Sok z pomarańczy, otartą skórkę, wino oraz syrop (lub cukier) wlać do rondelka i delikatnie podgrzewać przez ok. 5 minut (nie gotować na mocnym ogniu). Następnie zalewę wystudzić, dodać owoce i odstawić do lodówki na min. 2 godziny. Serwować dobrze schłodzone.

soupe_froide_fruits2

W ten sam sposób możemy przygotować inne warianty ‘zupy’ dodając różne syropy owocowe, czy też np. syrop z agawy lub syrop klonowy (syropu dodajemy do smaku, w zależności bowiem od użytego wina – oraz od słodyczy samego syropu – będziemy potrzebować go mniej lub więcej). Możemy też dodać np. listki mięty czy bazylii do przygotowywanej zalewy (webena cytrynowa – lippia trójlistna – również świetnie tu pasuje!).

lippia2011


(o werbenie cytrynowej wspominałam również tutaj – a propos ciasta – klik i tutaj – a propos ryby – klik)


Druga wersja ‘zupy’ była z melonem i truskawkami :


soupe_froide_melon1

1 melon + ok. 250 g truskawek, białe porto, sok z 1 pomarańczy + syrop truskawkowy (lub truskawkowo-rabarbarowy) do smaku (porto jest słodsze od tradycyjnych białych win, dlatego syropu dodajemy o wiele mniej niż w pierwszym przepisie) + 2-3 gałązki bazylii lub mięty i przygotowanie – jak wyżej.

W ramach testów jedną małą porcję zrobiłam wczoraj ze startą tonką i okazuje się, że melon i tonka bardzo się lubią! Co bardzo mnie rzecz jasna ucieszyło ;) Choć mimo wszystko melona najczęściej jadam w tej najprostszej wersji – z dodatkiem czerwonego porto. Tak tak, kolejne wspomnienie tamtych (bardzo wyjątkowych… ;)) wakacji :)


soupe_froide_melon2

Pozdrawiam serdecznie! I życze wszystkim udanego tygodnia :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

39 odpowiedzi nt. „Winno-owocowa ‘zupa’ na upalny weekend

  1. An-na

    O Boże, jakie cudo! Zwłaszcza w pierwszej wersji. Dlatego największą atencją darzę kuchnię francuską… I lato – a jakże!

    Pozdrawiam, Beo :)

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Masz racje Anno, kuchnia francuska ma w sobie naprawde cos niesamowitego – to proste acz wykwintne dania, elegancja i dobry smak. Bezsprzecznie wiec zasluguje na nasza atencje :)

      Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Kaba, jesli wino mocniej odparujesz, to nie bedzie juz tam prawie alkoholu ;) A najlepiej zrobic dwie wersje – jedna na soku owocowym dla dzieci, a druga – procentowa – dla doroslych ;)

      Odpowiedz
  2. Aleksandra

    Ojej, wygladaja baardzo apetycznie! Jakiego konkretnie wina uzywasz do tej pierwszej wersji? Czy zostaje troche alkoholu po podgrzaniu czy raczej wyparowuje?
    Przy okazji, po przetestowanu wielu przepisow na muffiny, zdecydowanie mam dwa ulubione, w tym jeden Twoj, na muffiny cytrynowe :-) I chyba nie bede juz nawety testowac innych!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Aleksandro, moga to byc wina typu gewurztraminer, pinot gris, riesling, sylvaner czy muscat (ja tym razem uzylam wina z tutejszych winnic – to mieszanka trzech ostatnich wymienionych szczepow). Alkoholu sporo wyparowywuje, dlatego jesli chcesz miec deser bardziej alkoholowy, mozesz – jak wspomnialam w poscie – wymieszac wszystkie skladniki bez podgrzewania i ewentualnie pozostawic na troche dluzej by smaki i aromaty sie ‚przegryzly’.
      Bardzo sie ciesze, ze muffiny Ci posmakowaly :)

      Odpowiedz
  3. Sissi

    Wspaniały pomysł na obecne upały! Czytając Twoje piękne wspomnienia strasznie zaczynam tęsknić za południem Francji, za pięknym turkusowym, ciepłym morzem… Chyba trzeba będzie jeszcze troszkę poczekać niestety.
    (Zupełnie nie na temat: zrobiłam wczoraj proste ciastka migdałowe, robię je często mężowi, bo uwielbia migdały. Wczoraj dodałam startą tonkę i obydwoje się zachwycaliśmy! (Wstyd się przyznać, ale nigdy tych ciastek nie jem, a wczoraj zjadłam chyba trzy…). Dzięki za odkrycie! Teraz planuję połączyć gdzieś z czekoladą.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Sissi, u mnie czesc wakacji byla w Dordogne, a druga czesc – w Marsylii; w sumie nie wiem co wole, gdyz kazdy region przeciez czym innym zachwyca… :)
      Ciesze sie, ze tonka Wam posmakowala! Rozumiesz teraz chyba, dlaczego dodaje jej wszedzie gdzie moge ;)

      (PS. Na maila odpisze pod wieczor, dobrze?)

      Odpowiedz
  4. co by tu zjeść

    Cudowny blog,aż mi pachnie:)Zupa, aż bym ją chciała wydłubać z ekranu,kusi kolorem i już czuję ten smak.Uwielbiam kuchnię francuską.Kiedyś byliśmy właścicielami restauracji z kuchnią włoską i francuską z prawdziwym kucharzem który szkolił przez rok naszych kucharzy.Efekt? Najsmaczniejszy pasztet foie gras nie wspomnę już o innych francuskich kulinariach.Może kiedyś zamieszczę u siebie na blogu trochę pyszności z naszej byłej restauracji Bo teraz to w formie zabawy razem z dziećmi i dla dzieci bardziej gotuję:)A może kiedyś jeszcze otworzę malutki zakątek kulinarny a ty będziesz moją weną twórczą:)Pozdrawiam cię cieplutko…

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Restauracja z kuchnia wloska i francuska z cala pewnoscia mogla by byc moja ulubiona! Mam nadziejem ze napiszesz kiedys u siebie o tych wszystkich pysznosciach :)
      I oczywiscie dumna bede nieslychanie, jesli bede mogla Cie kiedys rowniez czyms zainspirowac… :)

      Odpowiedz
  5. Inkwizycja

    Cudowny post, cudowne zdjęcia, piękne wspomnienia… Beo, rozmarzyłaś się ;-) A ja z Tobą ;-) Takie „zupy” mogłabym jeść codziennie, do tego sałatka z bobu… niczego więcej mi nie trzeba latem!
    Dziękuję za inspirację, dodajesz życiu smaku ;-)
    Ściskam najczulej!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Inkwizycji, nie wiem czy zasluguje na takie peany… Cieplo mi sie robi na serduchu jak czytam takie slowa :)
      (wirtualnie dziele sie w takim razie z Toba kolejna salatka z bobu i zakupionymi dzis serami ;))

      Odpowiedz
  6. katasia_k

    Beo, przypomnialas mi swoja notka moj ukochany deser, czyli „zupe” z truskawek i szampana, ktora podawal do niedawna bar à vin Cave Croisette w Cannes (niestety, jakis czas temu zmienil sie u nich szef i deser zniknal z karty, a na lato taka zupa bylaby jak znalazl.) Ja rowniez w kuchni francuskiej (zwlaszcza tej z Poludnia) cenie przede wszystkim prostote i dbalosc o jakosc skladnikow.

    Odpowiedz
  7. karoLina

    Kiedy w tytule przeczytałam, że to zupa owocowa, to pomyślałam: o nie, to nie dla mnie. Ale chyba się pomyliłam :) Orzeźwiający owocowy drink, zamiast kompotu wiśniowego ze śmietaną i makaronem, tak, to mi się podoba!

    Odpowiedz
  8. Bea Autor wpisu

    No wlasnie moi drodzy – dlatego napiaslam ‚zupa’ w cudzysl. gdyz ja rowniez nie przepadam za taka typowa, owocowa zupa; powiem wiecej – takiej, jaka pojawiala sie w moim rodzinnym domu nie bylam w stanie przelknac ;)

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie! I dziekuje za wizyte i pozostawione komentarze :)

    Odpowiedz
  9. Pingback: Słońce na talerzu, czyli aromatyczna zupa z batatów « Bea w Kuchni

  10. Aniado

    Bea, właśnie na szybko nadrabiam zaległości w czytaniu Twojego MISTRZOWSKIEGO bloga… „Zupa” owocowa brzmi wprost fenomenalnie! Muszę koniecznie taką zrobić po powrocie do domu :)
    Pzdr gorąco, jeszcze urlopowo
    Aniado
    Ps. Muszę to jeszcze raz napisać: jesteś absolutnie niedościgniona w prowadzeniu bloga! Te przepisy… te zdjęcia… te komentarze… brak mi jak zawsze słów aby wyrazić cały zachwyt!!!

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Aniu, zawstydzasz mnie… Rzadko jestem zadowolona z siebie i najczesciej niestety widze to, co powinnam robic lepiej a co mi sie nie udaje :/ Dlatego tym bardziej dziekuje za tak przemile slowa! Rumieniec oblewa mi lico :D
      Zycze Ci milego urlopowania (ja juz za 10 dni!!!) i mam nadzieje, ze uda Ci sie wyprobowac te ‚zupe’ :)

      Pozdrawiam serdezcnie!

      Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Witaj Cannette, oczywiscie ze mozesz, choc z pewnoscia wody rozanej trzeba bedzie dodac mniej i ewentualnie doslodzic nieco ‚zupe’ (oczywiscie wszystko pod warunkiem, ze konsumujacy lubia rozany smak i ze bedzie on pasowal do uzytych owocow :)).

      Pozdrawiam

      Odpowiedz
  11. Pingback: Truskawki i melon, na upalny weekend | Bea w Kuchni

Odpowiedz na „Anna MariaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>