Wiosna! I czosnek niedźwiedzi.

czosnek_niedzwiedzi2011

*

Zimowe kurtki, swetry i szaliki  nareszcie wróciły w najodleglejsze zakamarki szafy. Coraz więcej mamy słońca, wiosennego ciepła oraz kwitnących wszędzie drzew i krzewów. A w lesie i na straganach rozgościł się już jeden z pierwszych (również kulinarnych) zwiastunów wiosny – czosnek niedźwiedzi (Allium ursinum).
Jak wspominam co roku – uważajmy jeśli wybieramy się po czosnek niedźwiedzi do lasu, gdyż jego liście są bardzo podobne do liści konwalii i zimowita jesiennego, które to – w przeciwieństwie do czosnku niedźwiedziego – są trujące (dla zainteresowanych : tutaj zdjęcie ‘podglądowe’, które znalazłam w sieci – klik). Na szczęście łatwo przekonamy się, iż mamy z czosnkiem niedźwiedzim do czynienia, gdyż pocierając listki w palcach od razu poczujemy charakterystyczny, delikatny zapach czosnku :)
Tak jak sam czosnek, tak i jego ‘niedźwiedzi’ kuzyn ma wiele cennych dla naszego organizmu właściwości : przede wszystkim zawiera sporo witaminy C, działa przeciwmiażdżycowo, obniża ciśnienie krwi, wspomaga układ trawienny i działa bakteriobójczo.

*

czosnek_niedzwiedzi2011_2
*
To świeże listki są najzdrowsze, a im młodsze – tym delikatniejsze w smaku i smaczniejsze. Pojawiają się one na przełomie lutego i marca i zbiera się je najczęściej do maja, choć można w zasadzie aż do jesieni. Przy okazji warto dodać, iż spożywać można nie tylko liście, ale i cebulki (tak jak ząbki czosnku zwyczajnego), pąki kwiatowe (marynowane smakuja prawie jak kapary!) jak i same kwiaty.
Oprócz kulinarnego ich zastosowania – z liści przygotowuje się też zdrowotne tynktury, nalewki* lub wina. I tak np. posiekanymi liśćmi czosnku (można też dodać kilka cebulek) wypełniamy słoik (nie uciskamy zbytnio), a następnie zalewamy je alkoholem i pozostawiamy w słonecznym miejscu na ok. 2 tygodnie. Następnie filtrujemy, przelewamy do ciemnych buteleczek i zażywamy po kilkanaście kropli dziennie.

*informacje o nalewkach pochodzą z książki ‚Ail des ours’ autorstwa Barnarda Bertrand

*
czosnek_niedzw_nalewka
*
Czosnku niedźwiedziego możemy używać praktycznie do wszystkiego : jako dodatek do  sosów, do wszelakich farszy z kremowym serkiem, do past, zup czy zapiekanek. Nadmiar świeżych liści można również ewentualnie zamrozić (mrozimy dokładnie umyte i osuszone liście) lub zrobić ‘niedźwiedzie’ pesto : tak jak w przypadku tego klasycznego pesto – liście siekamy i miksujemy z oliwą, orzeszkami piniowymi i parmezanem; przygotowane w ten sposób pesto można dość długo przechowywać w zamkniętym słoiku, pamiętając jedynie by warstwa oliwy dokładnie pokrywała pesto (zapobiega to utlenianiu, ponieważ chroni przed dostępem powietrza). Ja często przechowuję również same zmiksowane z oliwą listki (z dodatkiem odrobiny soku cytrynowego, otartej skórki z cytryny i soli), takiej mikstury mogę bowiem później używać również do innych dań.

*
czosnek_niedzw_pesto*

Teraz w sezonie  staram się jak najczęściej spożywać świeże listki; często mieszam je również z innymi ziołami, by złagodzić nieco czosnkowy smak, szczególnie wtedy, gdy nie wszyscy za nim przepadają. Wiosną i latem, gdy świeżych ziół mamy pod dostatkiem, możemy bardzo łatwo przygotować np. takie oto ziołowe serki :

*

serek_kozi_ziola
*

- wystarczy wziąć wasz ulubiony biały serek (u mnie są to serki kozie) oraz mieszankę ulubionych, posiekanych ziół (w dzisiejszej wersji : czosnek niedźwiedzi, natka pietruszki i szczypiorek*); jeśli serki są dosyć suche, smarujemy je najpierw odrobiną oliwy z oliwek, a następnie dokładnie obtaczamy w posiekanych ziołach (lekko dociskamy, by zioła dobrze ‘przykleiły’ się do serka). Do tego odrobina soli, pieprzu i ewentualnie kilka jadalnych kwiatów do dekoracji, et voilà ! :)

*możemy użyć też np. trybuli, oregano, tymianku, cząbru, czy nawet kiełków rukoli czy rzeżuchy, co akurat macie i co lubicie :)
*

serek_kozi_ziola2
*

Miłośnikom czosnku niedźwiedziego polecam również wcześniejsze przepisy :

- wiosenną tartę oraz zupę

- zapiekane jajka (œuf cocotte)

*

Na koniec przypomnę jeszcze tylko, iż w Polsce czosnek niedźwiedzi objęty jest częściową ochroną, nie wszędzie więc można go zbierać (na szczęście tutaj nie mam tego problemu ;) )

*

Pozdrawiam serdecznie !

*

PS. Wybaczcie proszę, iż niektóre zdjęcia są dziś nieco prześwietlone, jednak robienie ich aktualnie jest nadal uciążliwe (udaje mi się zrobić zaledwie jedno lub dwa…), muszę więc zadowalać się tym, co mi w danej chwili ‘wyjdzie’ ;)

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

101 odpowiedzi nt. „Wiosna! I czosnek niedźwiedzi.

  1. Majana

    Wiesz Beatko, ja od niedawna znam czosnek niedźwiedzi. W końcu udało mi się go kupić, wprawdzie suszony, ale cieszę się,ze poznałam go nareszcie. Twoj dzisiejszy post jest jak dla mnie baaardzo na czasie i bardzo potrzebny. Chetnie dowiaduję się tych wszystkich przydatnych rzeczy.
    A na widok zdjęcia serka w czosnku niedzwiedzim ustrojonego tymi pięknymi bratkami aż mi się buzia ucieszyła dookoła głowy :)
    Cudownie wiosennie Beatko!
    Pozdrawiam mocno.
    Majana

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Majano, mam nadzieje, ze i tego swiezego uda Ci sie kiedys sprobowac, bo smak jest jednak inny; moze masz jakichs znajomych z wilgotna, lekko zacieniona dzialka? to mozna by wysiac :)

      Odpowiedz
  2. dawny_basik

    W weekend planujemy wyprawę do lasu może znów uda mi się znaleźć czosnek niedźwiedzi, a jak nie to poczekam na ten w moim osiedlowym sklepie (o ile w tym roku znów będzie w stałej sprzedaży).

    Odpowiedz
  3. Atria

    Bea, ja choruję na czosnek nieźwiedzi co roku i nigdy nie udało mi się dostać. Podobno rośnie jak chwast w niektórych miejscach. Sama boję się jednak pójść do lasu i pozbierać, zwłaszcza, że wiem, że dużo konwali tam rośnie.. eh.. Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  4. pinkcake

    Agrrrhgg! Az mnie skręca z zazdrości!!!
    Nie dość, że u nas jest chroniony, to już nawet nie mam ogródka, żeby sobie przesadzić.
    Ale widzę, że i Ty już nie możesz się powstrzymać przed zjedzeniem kilku kwiatków :)
    Ściskam!

    Odpowiedz
  5. Cucina della Felicita

    Ja kupuję suszony czosnek niedźwiedzi, bo nigdy nie spotkałam się ze świeżym…chyba nie rośnie nigdzie w moich okolicach :) A szkoda, bo nawet suszony jest pysznym dodatkiem do twarożków i ryb, a co dopiero świeży….
    Serek wygląda przesmacznie!

    Odpowiedz
  6. dawny_basik

    A ja nie chcę słyszeć o ochronie, nie wiem na ile jest chroniona i na jakim terenie. Jeśli znajdę w lesie to po kilka listków jak uszczknę z krzaczka to nie zaszkodzi to całej roślinie

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Basiu, dokladnie tak : jako, iz jest to czesciowa ochrona, najbardziej chodzi o to, by nie zrywac zbyt wielu listkow w jednym miejscu i przede wszystkim – by nie wykopywac roslinek z cbulkami i ich nie niszczyc.

      Odpowiedz
  7. kass

    Czosnek niedźwiedzi w istocie smaczny i zdrowy, niestety u nas pod ochroną i rzadko trafia się na straganie, ale mamy taki wybór innych ziół i warzyw że jakoś za nim nie tęsknie… a może dlatego że po prostu nie ma u nas tradycji jedzenia tego czosnku… ale w Twojej kuchni nie może zabraknąć takich roślin, juz do tego przywykłam i chętnie czytam o tych ‚zielonych’ delikatesach:))
    pozdrawiam wiosennie:)

    Odpowiedz
  8. An z Chatki

    Witam się wiosennie :) misowy czosnek bardzo lubię. W mieście na straganach już się pojawił. Ja jeszcze go nie kupiłam, niestety choróbsko mnie dopadło i jestem juz od 2 tygodni w domu i jeszcze posiedzę. U mnie sprzedaje się go w dosyc sporych pęczkach, nie sposób tego spożyc na raz czy 2 razy, więc mrożę i suszę. Suszony mam cały rok i używam go do pesto. Mrożony używam do sera koziego.
    sciskam
    An

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      An, wspolczuje chorobska ogromnie :(
      A co do misiowego ;) czosnku, to u nas albo w peczkach, albo na wage jest na straganie, wiec na szczescie mozna kupic ile sie chce :)
      Trzymaj sie cieplo i zdrowiej szybko! :*

      Odpowiedz
  9. KucharzyTrzech

    Beo kochana, a mój mąż właśnie pojechał po czosnek do lasu. To jego ukochana pora roku. Już czekał na zakończenie zimy. I 2 dni temu już zagościł na naszym stole :)
    Pozdrawiam ciepło

    Odpowiedz
  10. Małgoś.dz

    O rany… wiosna! Wiosna w kuchni! :) I to taka prawdziwa, bo zielona. :)
    Mnie niestety wciąż nie dane było popróbować niedźwiedziego czosnku. Jakoś tak ubogo mi się wydaje na polskich straganach (zwłaszcza w świetle ostatniej włoskiej podróży). A czuję, że bardzo bym go polubiła. Tak jak bardzo lubię zwykły czosnek. :) Nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu pozazdrościć. ;-)

    Odpowiedz
  11. Inkwizycja

    Beo, czosnek niedźwiedzi to moja wielka platoniczna, i w dodatku nieodwzajemniona, miłość ;-) ponieważ NIGDY nie udało mi się go zdobyć. A działa na moją wyobraźnię ogromnie!
    Kiedyś wydawało mi się, że to ON – była to trawka bardzo pachnąca czosnkiem… ale zobaczyłam zdjęcia i niestety…
    A tak lubię czosnek… i te Twoje przepisy ;-)
    Ściskam, Beo, wiosennie!

    Odpowiedz
  12. Jswm

    zdjęcia są piękne (nawet jeśli prześwietlone ;)
    a mój czosnek n. śpi, i chyba się już nie obudzi :(
    spróbuję go znowu posadzić

    Odpowiedz
  13. delikatessen

    Uwielbiam zapach niedźwiedziego czosnku i mam z nim wspaniałe wspomnienia – mieszkałam kiedyś w przepięknym, malowniczym miasteczku, przez który przepływała rzeczka… a jej zalesione brzegi, nota bene przepiękne, kryły w sobie mnóstwo niedźwiedziego czosnku. Nigdy nie zapomnę tego cudownego zapachu, który unosił się nad rzeczką już od kwietnia – niedźwiedzi czosnek, drzewa, woda… Coś wspaniałego:)

    Odpowiedz
  14. Lekka

    Bea, cóż za cudowne te zdjęcia – uczta dla oczu!:)
    Zwłaszcza to z bratkami prawdziwie mnie urzekło.:)
    Dzięki za lekcje poglądową na temat czosnku – poszukam go w lesie – może uda mi się znaleźć, choć dla mnie jego liście tak przypominają konwaliowe, że nie wiem, czy coś z tego wyjdzie, ale spróbuję.:)

    Odpowiedz
  15. Ewa

    Wspaniały wpis, zawsze chciałam spróbować tego czosnku, ale jakoś nie wyszło :/
    Teraz już wiem dlaczego – jest pod ochroną…

    Ale jak go dopadnę to i tak zrobię taki serek w ziołowej „panierce” – świetny pomysł.

    Odpowiedz
  16. Ja - MAMA

    Ja czosnek niedźwiedzi odkryłam zaledwie rok temu, kiedy koleżanka przywiozła zerwany gdzieś koło swojego domu. Jako miłośniczka czosnku „klasycznego”, polubiłam i tę odmianę, miło wspominam ją zmieszaną z twarożkiem :) Niestety, strasznie ciężko jest go gdzieś dostać, do tej pory nawet na targu go nie widziałam – w tym roku będę musiała się rozejrzeć :)

    Odpowiedz
  17. Malwina

    Uwielbiam czosnek niedźwiedzi :) I nigdy bym nie wpadła by go poszukać gdzieś w lesie.
    Moja styczność z czosnkiem niedźwiedzim ograniczała się do suszonego kupionego w sklepie ze zdrową żywnością, ale teraz z pewnością wybiorę się na poszukiwanie :)

    Odpowiedz
  18. Liska

    Bardzo lubię, zwłaszcza w połączeniu z wędzonym łososiem. Nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby go wysiać, a cienia u mnie pod dostatkiem. Pięknej wiosny, Beatko :)

    Odpowiedz
  19. Zosia

    Czosnek niedzwiedzi to nowosc dla mnie. W domu wszyscy bardzo lubimy czosnek, wiec chetnie bym sprobowala czosnku niedzwiedziego. Czy mozna go gdzies znalezc w sklepach (w Polsce) czy tylko samemu w lesie?
    Ostatnie zdjecie z bratkami bardzo ladne.

    Odpowiedz
  20. Gosi@

    Oj,tak…to zdecydowanie sezon na niego,juz zakupilam peczek,bo jakos nie po drodze mi wyprawa gdzies w plener po niego :( ,ale lubie go uzywac w kuchni.
    Zdjecia wspaniale sa!!!!
    Usciski :)

    Odpowiedz
  21. karolka

    Kurcze, zawsze jak czytam o tym czosnku niedzwiedzim to mam na niego wielka ochote. Nigdy go nie jadlam, nigdy nawet nie spotkalam w sklepie czy na straganie :-( Bea szczerze Ci wiec zazdroszcze.

    pozdrawiam Cie serdecznie

    Odpowiedz
  22. Atria

    Właśnie przeczytałam,. że czosnek niedźwiedzi jest pod ścisła ochroną.
    Dlatego też zamiast za nim łazić, zamierzam zamówić sadzonki (już cebulki z pierwszymi listeczkami). Powinny rozwinąć się bardzo szybko. Napisałam tylko do sprzedawcy z zapytaniem ile trzeba na jedną donicę:)

    Odpowiedz
  23. lo

    Wiosną chodzę po lesie w poszukiwaniu czosnku niedźwiedziego, a kończy się na tym, że rozcieram, pocieram i próbuję… konwalie. Takie moje szczęście. Ostatnio (2 lata) szukam jego nasion. Efekt taki jak w poszukiwaniach leśnych. Beo, te Twoje targi doprowadzają mnie do… Potrzeby wyjazdu do Szwajcarii.

    Odpowiedz
  24. KasiaRed

    Beatko, ależ u ciebie wiosennie. Nam wiosna zrobiła psikusa i dziś się chyba wybierzemy na sanki. Za to widok śliczny, drzewa oblepione śniegiem. Czasem tylko, jak do ciebie zaglądam, żal, że tych wspaniałości u nas w sklepie nabyć nie można. P.S. A laik się nie poznał, że prześwietlone :)

    Odpowiedz
  25. smilingdolphin

    Beato,
    Podpowiedz, proszę, jak długo przechowujesz taką miksturę (zmiksowany czosnek z solą, oliwą i cytryną)? W zeszłym roku posadziłam cebulki w ogrodzie u taty i w tym roku listki mają już 10cm ;-) Może wreszcie uda mi się spróbować jakiegoś pysznego dania z czosnkiem niedźwiedzim. Jako, że chyba trochę go będzie, to nie chcę zmarnować…

    Pozdrawiam
    B.

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Delfinku, witaj :) Tej mikstury nie przygotowuje zbyt duzo, wiec i niezbyt dlugo udaje mi sie ja w sloiczku uchowac, jednak teoretycznie nawet przez kilka miesiecy nie powinno byc z taka preparacja zadnego problemu (pamietaj tylko, by warstwa oliwy zawsze zakrywala te miksture).

      Pozdrawiam serdecznie! I zycze smacznej degustacji :)

      Odpowiedz
      1. Ania

        A gdzie przechowujesz słoiczki z miksturą? Czy trzymanie ich w lodówce jest konieczne? Czy trzeba je pasteryzować?
        Pozdrawiam serdecznie, Ania

        Odpowiedz
  26. Niedzielka

    Jak pięknie i optymistycznie! może i na świecie zrobi się zielono od tych ślicznych zielonych zdjęć :)

    A czosnek niedźwiedzi to moja ulubiona nowalijka. W tym roku spróbuję koniecznie przetworów – zwłaszcza mam wielką ochotę na niedźwiedzie pesto…. Tylko się zastanawiam, czy można czymś piniowe orzeszki zastąpić? Gdzieś czytałam, ze pesto z migdałów też się da zrobić, jak myślisz?

    Odpowiedz
  27. atina

    Bardzo mi się ten czosnek podoba z Twojego opisu. jeszcze nie miałam szczęścia spróbować takiego świeżego, bo jakoś u nas nie widzę… ale może pomyśle nad wysianiem sobie. Szczególnie podoba mi sie jako dodatek do sera :) Pozdrawiam:)

    Odpowiedz
  28. Dag-eSz

    Oj Beatko a tu w Norwegii śniegu full :/ zapomnieć to może i ja zapomnę o kurtce zimowej ale pewnie gdzieś na koniec maja z tego co słyszałam :/// także zazdroszczę ciepełka,a coś takiego jak straganiki z warzywami chyba nie urzęduje w Norwegii :/
    Czosnku na surowo nie jadłam tylko w kupnym serku, może kiedyś ;)
    Zdjęcia i tak wyglądają smakowicie!
    Zdrówka moja Droga! :*

    Odpowiedz
  29. Sissi

    Ojej! To chyba jakaś telepatia, bo ja w piątek zrobiłam pierwsze tegoroczne pesto z czosnku niedźwiedziego, porobiłam zdjęcia, ale w międzyczasie co innego miałam w zapasie…. W każdym razie dzięki za dodatkowe pomysły (ja do tej pory tylko pesto robię co roku, jest boskie!, i kiedyś podsmażyłam z kurczakiem chyba…) i za mobilizację do zrobienia lepszych zdjęć (Twoje są takie piękne zawsze!)

    Odpowiedz
  30. Pille

    Beautiful photos of wild garlic, Bea!!! I envy you – here in Estonia, we still have lots of snow, so I don’t expect to find any wild garlic for another 3-4 weeks :(

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Hi Pille! Nice to see you here :)
      Yes, we are lucky, it’s a real spring now here, it’s so nice… Dont’ worry, snow will melt! Soon, I hope ;)

      Odpowiedz
  31. buruuberii

    Bea, znow u Ciebie o czosnku i znow mam smaka, ale w tutejszych sklepach nie ma, w lesie tez jeszcze nei widzialam (podobno masowo rosnie na Morawie, a to podroz przez pol kraju i jakos teraz nei planuje:)… zafascynowal mnei ten ser otaczany w swiezych ziolach! Pozdrowienia :-)

    Odpowiedz
  32. Sissi

    Bea, ja znow a propos czosnku niedźwiedziego…(ale to dlatego, że jest jeszcze sezon!). Chciałam się pochwalić, że udało mi się wykombinować kolejny przepis z tą roślinką: pyszne słone „poduszeczki” z pesto (oczywiście z czosnku niedźwiedziego). Bardzo proste i szybkie, na pewno zdrowsze do piwa czy wina niż jakieś czipsy itp.. Bardzo smakowały sobotnim gościom :-) (chociaż dopiero dziś wrzuciłam na bloga). Pozdrawiam! S

    Odpowiedz
  33. iwona

    A ja znalam wczesniej te zielenine ;-) ale z braku czasu kupowalam gotowe serki czy mrozona mloda kapuste z listkami tego czosnku no i jak to gotowe rzeczy smak mialy taki sobie … W zeszlym tygodniu natknelam sie w sklepie na swiezy i jestem oczarowana!:-) Zrobilam zupe-krem ziemniaczano-niedzwiedziowo-czosnkowa ….. pyszna!!! Reszte pokroilam i zamrozilam. Prosto, szybko a potem jest jak swiezy (no prawie :-) Wczoraj kupilam znowu swieze listki. Mysle o szpinaku na cieplo z tym czosnkiem. Sprobuje zrobic pesto. Jak dobrze jest miec troche czasu na gotowanie! :-)
    Pozdrowienia serdeczne!

    Odpowiedz
  34. Pingback: Kulki z sera w zielonej panierce z czosnku niedźwiedziego, mniszka lekarskiego, szczypiorku i pokrzywy « flowerek.com – moje gotowanie

  35. Pingback: Już jest! :) « Bea w Kuchni

  36. yasmina

    HODUJĘ CZOSNEK NIEDZWIEDZI OGRÓDKOWY!! zamówienia-2zł za cebulkę, min 10 szt wysyłam pocztą z zaliczeniem pocztowym.

    (edycja – nr telefonu skasowany, chetnym przekaze e-mail tej pani, Bea)

    Odpowiedz
  37. Madziorek

    Pamietam, ze kiedyc robilam te ouef cocotte jak tylko udalo mi sie znalezc czosnek niedzwiedzi w Warszawie. Ostatnio jednak zrobilam oeuf cocotte w troche innej wersji, co mozna zobaczyc na moim blogu :) Musze przyznac jednak, ze to Ty mnie zarazilas sympatia do takich malych dan, a teraz jako posiadaczka nowej ksiazki poswieconej tylko daniom w ‚cocotte’ bede eksperymentowac dalej, nie tylko z jajkami! :))

    Odpowiedz
  38. romek

    jadąc do Ustronia z Katowic pre zd Skoczowem po prawej stronie jest go pełno w lesie.Otwierając okno samochodu poczujesz jego zapach

    Odpowiedz
  39. Kasia

    a ja mieszkam w Sv i czosnku niedzwiedziego mam pod dostatkiem :) zrobilam juz w sloiczki i nalewke :) Wiec wszystkich zapraszam na tereny Sv w okolice Malmo :)

    Odpowiedz
  40. Pingback: Wiosna panie sierżancie! (z czosnkiem niedźwiedzim w tle :)) | Bea w Kuchni

  41. Aniela

    Bardzo apetyczny wpis :) Pesto niedźwiedzio-czosnkowe jest pyszne również z udziałem prażonego słonecznika, a odpowiednią do uprawy ogrodowej ziemię (próchniczną), sadzonki czy nasiona kupimy bez problemu czy w sieci, czy w sklepie. Pozostaje tylko życzyć smacznego :)

    Odpowiedz
  42. Artur

    Ku przestrodze. Trzy razy sprawdźcie, czy to na pewno czosnek niedźwiedzi. „Zbrodnia to niesłychana, pani zabija pana”. Kupiony pęczek od sympatycznej babuszki na rynku zapędził mnie na reanimację. Tydzień spędzony na toksykologii to ciekawe doświadczenie, zważywszy na pacjentów, którzy tam docierają, ale generalnie nie polecam. Można wyzionąć ducha albo poważnie uszkodzić serce omyłkowo podając na stół konwalie.

    A sam czosnek smaczny :-)

    Pozdrowienia z Władywostoku

    Odpowiedz
    1. Bea Autor wpisu

      Arturze, wspolczuje… Jak widac na podlinkowanym wczesniej zdjeciu ‚podgladowym’ – konwalia ma liscie rosnace ‚razem’, a wprzypadku czosnku – kazdy listek rosnie osobno; poza tym jego liscie maja mocny, czosnkowy zapach, czego liscie konwalii nie posiadaja. Szczesciem w nieszczesciu jest fakt, ze nie podano Ci lisci ziemowita zamiast konwalii – jesli dobrze pamietam, to sa jeszcze bardziej trujace :/

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz

Odpowiedz na „UsagiAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>