Dzisiejszy wpis będzie dosyć ‘ekspresowy’… Czasu mam ostatnio jak na lekarstwo, na dodatek trwa remont utrudniający mi kulinarno-fotograficzne życie, a wczoraj – jakby tego wszystkiego było mało – samochód wyzionął ducha (zaliczyliśmy holowanie na platformie ;) ).
A jutro? Jutro podobno ma spaść śnieg. Pewnie przeze mnie, w tym tygodniu bowiem przygotowuję ciasto na świąteczne pierniczki :) Im dłużej bowiem ciasto leżakuje, tym lepsze będą nasze pierniczki, już teraz więc warto się o nie zatroszczyć. Dlatego i Was zachęcam do przygotowania ciasta i ‘zapomnienie’ o nim na kilka długich tygodni ;)
(a dzisiejszy wpis dedykuję tym wszystkim, którzy prosili mnie rok temu, by w odpowiednim czasie im o ‘nastawieniu’ ciasta przypomnieć ;) ).
*
*
Wprawdzie foremki będą jeszcze musiały trochę poczekać na użycie, jednak już teraz powoli zaczynam wyciągać je z czeluści kuchennych szafek. A dziś dodatkowo spotkało mnie coś niezwykle miłego, do ‘katarzynkowej’ kolekcji bowiem dołączyła kolejna, prawdziwa toruńska foremka! A wszystko to za sprawą Ushii, która pamiętała, że mam katarzynkowego bzika ;))
Ushii, raz jeszcze bardzo serdecznie Ci dziękuję! :*
Wróćmy jednak do ciasta…
Podobnie jak w poprzednich latach – i tym razem przygotowuję ciasto z przepisu Aganiok (tutaj na forum CinCin, tutaj – na Mniamie) oraz Bakerlady, z pewnością jednak (jak zwykle ;) ) skuszę się jeszcze na jakieś inne, dobrych pierniczków bowiem nigdy za wiele ;)
Przepis Aganiok jest bardzo podobny do przepisu na piernik staropolski (oryginalny pochodzi z książki “W staropolskiej kuchni i przy polskim stole” autorstwa M. Lemnis i H. Vitry; rok temu przepis ten prezentowała Tatter, z pewnością pamiętacie jeszcze jej smakowite zdjęcie tutaj – klik). Pierniczki te robią prawdziwą furorę, mam więc nadzieję, że i Wam przepis przypadnie do gustu.
*
Tak wyglądało zeszłoroczne ciasto na pierniczki ‚Aganiok’
Pierniczki Aganiok
500 g miodu
2 niepełne szklanki cukru
250 g masła
1 kg i 1 szklanka mąki tortowej (ja używam mąki T650 lub 780)
3-4 jajka
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 szklanki mleka
szczypta soli
1 szklanka siekanych orzechów włoskich
1/2 szklanki siekanej skórki pomarańczowej
1/2 szklanki rodzynek (jeśli są duże, można je również posiekać)
(bakalie można oczywiście zmienić wg uznania)
1 czubata łyżka ciemnego kakao
2 płaskie łyżeczki cynamonu*
2 płaskie łyżeczki imbiru*
1/2 łyżeczki pieprzu*
1/2 łyżeczki mielonych goździków *
1/2 łyżeczki kardamonu*
do smarowania pierników:
1 jajko
2-3 łyżki mleka
*możemy też użyć jednego opakowania dobrej przyprawy do piernika, np. firmy Kotanyi
Miód, cukier i tłuszcz włożyć do garnka o grubym dnie, powoli podgrzewać stale mieszając, aż wszystkie składniki się połączą, odstawić z gazu i dodać bakalie oraz przyprawy, wymieszać.
Do malaksera (lub do dużej miski jeśli wyrabiamy ciasto ręcznie) wrzucić większość przesianej mąki, jaja, sól, sodę rozpuszczoną w zimnym mleku, kakao, wymieszać. Po chwili dodać gorącą masę z tłuszczu i miodu (jeśli wyrabiamy rękami, to można ją lekko przestudzić), ponownie wymieszać. Na końcu, gdy masa jest już jednolita, dodać pozostałą mąkę i wymieszać.
Ciasto przełożyć do naczynia, przykryć lnianą ściereczką – powinno oddychać. Odstawić na kilka tygodni w chłodne miejsce (spiżarnia, ewentualnie lodówka) aby dojrzewało.
Ciasto kiedy odpoczywa zmieni konsystencję z lepkiej i luźnej, na zwięzłą i twardawą. Po ok. 6 tygodniach można przystąpić do pieczenia pierniczków. Ciasto wałkować, lekko podsypując mąką, na ok. 0,5 cm, wykrawać pierniczki. Pierniczki tuż przed włożeniem do piekarnika smarować jajkiem rozmąconym z mlekiem.
Piec pierniki w 160-170 stopniach przez ok. 10 minut, w zależności od wielkości (a także w zależności od piekarnika!).
Kiedy wyjmujemy gotowe pierniczki z piekarnika, ich brzeg powinien być już twardy, a środek pozostawać jeszcze miękki, wtedy powinny zachować miękkość po ostygnięciu.
Gdyby jednak były zbyt twarde, to do puszki z piernikami należy włożyć na kilka dni cząstki jabłek i przemieszać kilkakrotnie.
A tutaj zeszłoroczne pierniczki już po upieczeniu :
*
pierniczki ‘Aganiok’
pierniczki ‘Bakerlady’
*
* * *
EDYCJA
Właśnie ‚odkryłam’, że Aganiok od niedawna prowadzi też bloga! Oto więc bezpośredni link do jej pierniczków – klik.
*
Pozdrawiam serdecznie !
*
I przypominam, że Festiwal Dyni już tuż-tuż ! :D
*
No wreszcie prawdziwe katarzynki ktoś pokaże! A nie jakieś serca czy kwiatki wmawiając ludziom głupoty, że katarzynki upiekli. Też mam na ich punkcie bzika;)
Dobrze, że przypominasz, choć u mnie nie ma warunków na dojrzewanie. Możesz jeszcze raz przypomnieć w listopadzie? :D
Pozdrawiam:)*
Którego listopada życzy Pani sobie, by przypomnieć? :D
Tak koło 20, poproszę :D
Dobrze, juz zapisalam w kalendarzu! :D
Aż mi zapachniało:)
Och, chciałabym w tym roku po raz pierwszy pierniki upiec. Może mi się uda.
Dziękuję :)dziękuję! ja dzisiaj pisałam o landrynkach do okienek a Ty o cieście – czyli wszystko mam :) pozdrawiam u.
dziękuję za przypomnienie. Jej to już!
Beo, dzięki za przypomnienie! Może tym razem upiekę wcześniej…
Jejciu,juz ciacho na pierniczki! No tak ,w sumie juz czas ;)) Ja pewnie w listopadzie zagniotę:)
Pierniczki Aganiok i Bakerlady są pyszne. Robiłam już i te i te. Niewykluczone,ze w tym roku również sie u mnie pojawią:)
Pozdrowienia Beatko:)
Zaczyn calkowicie stwardnial w lodowce!pomocy!!!
Beo, jestem zachwycona Twoimi ‚śnieżynkowymi’ foremkami, są cudne! :)
Już???????:))) a co z ukryciem ich przed łasuchami??Pozdrawiam cieplutko :)A.
Nie jestem wielka fanka piernika, ale tak pieknie i apetycznie Bea zapraszasz, ze az trudno ci odmowic ;) Ja tam czekam z moimi dyniami w ogrodzie na festiwal.
Śliczne foremki :) Ja jakoś jeszcze o pierniczkach nie myślę…
Beo, właśnie dzisiaj myślałam o wpisie o cieście na piernik staropolski:) Poczekam jeszcze jakiś czas i go umieszczę:)
Piękne masz foremki! Ta na katarzynki wygląda faktycznie jak na prawdziwe katarzynki! U nas jest taka tradycja, że piecze się pierniczki całą rodziną przed świętami! Leżą sobie później w puszkach i czekają na święta!
P.S. Ciekawe kiedy u nas spadnie śnieg?
Pozdrawiam!
Kasiu, przemiła tradycja :)
Ja niestety piekę sama…
ach te pierniki , ach te foremki , ach te ciasto piernikowe ,…ciekawe ile w tym roku rodzajów zagniotę :P
Śliczne , masz Beo foremki , tej choinki trochę zazdroszczę bo takiej nie mam :D
Beatko, ciągnę od Ciebie piernikowe zapachy przez monitor :)
nie wiedziałam, że ciasto na piernik nastawia się kilka tygodni wcześniej … ale nigdy nie robiłam piernika ;) więc to pewnie stąd.
samochód mam nadzieję uda się odratować, czy już ostatecznie „wyzionął ducha”?
pozdrawiam serdecznie!
Nawet jeśli da się go jeszcze odratować, to pytanie – czy warto w tym ‚wieku’ ;)
a ja w tym tygodniu planuję nastawić ciasto na piernik staropolski. Książka mówi o dodaniu smalcu albo masła, zamierzam w tym roku wypróbować obie wersje [dotychczas robiłam tylko na maśle]
pierniczki zawsze piekł mój brat, ale może i ja wypróbuję w tym roku. Zobaczę czy mi miodu starczy… jeśli tak, to może te pierniczki nastawię
Nino, te ze smalcem dłużej zachowują świeżość.
Bea, świetnie, ze przypomniałaś!
W zeszłym roku stawiałam już na początku listopada, ale skoro można wcześniej to wcześniej to zrobię:) BYły naprawdę smakowite i były świetnymi prezentami.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Można można, będą jeszcze lepsze :)
To będzie mój leżakujący debiut! Pierniczki piekłam do tej pory z przepisów „dzisiaj zagniatasz – dzisiaj zjadasz”. Oba przepisy już się drukują. Pzdr gorąco Aniado
Mam więc nadzieję, że i Tobie posmakują :)
Dzizas, nie !!! JUŻ Święta ???
Listopad i grudzień, dwa najokropniejsze miesiące w roku, najchętniej bym je przespała w kupie liści :}
piękne foremki :)
przykro mi z powodu autka :/
No, listopad też bym chętnie przespała (choć może nie w kupie liści ;)), ale grudzień jest już całkiem przyjemny za to :) A potem już styczeń i moje urodziny, więc też przyjemnie się robi ;)
Bea, Słoneczko drogie, wspaniały wpis i jutro lecę po miód na rynek. Mam tylko jedno pytanie – ile tych pierników tak średnio wychodzi z tych proporcji? Nas jest tylko dwoje, ja mam jeszcze jedne przepis na pierniki i grozi mi piernikowa hekatomba @.@
(w dodatku nie wiem, w czym je na ten balkon wystawię – w doniczce chyba ^.^)
Wychodzi ich calkiem sporo, wiec mozesz sprobowac najpierw z polowy porcji; choc one swietnie sie przechowuja, wiesz? ;))
Wiem, naczytałam się o nich już. Tylko u mnie nikt pierników nie jada, a jak już to w niewielkich ilościach i jedynie w okresie świątecznym. Za to ja się piernikowo wyżywam podczas robienia i potem mogłabym ich już nie jeść.
Chociaż w tym roku może mi się uda jednak mieć choinkę? Może moja kocia wiewióra odpuści… i będę mogła powiesić piernikowe bombki… Ojejku, byłoby cudnie ;)
Wiesz, takie pierniczki przetrwają praktycznie cały rok ;))
No tak w sumie święta za pasem :) ale ja chyba będę robić ciasto jak dobiję do Norwegii ;) tam dzisiaj spadł śnieg! Więc zima mnie na pewno powita… ale mam ślinotok na Twoją foremkę śnieżynkę tą NA GÓRZE ZDJĘCIA! pewnie nie w Polsce kupowana? :/ u nas lichawy wybór w tej kwestii, z resztą w Norwegii tez :(
Przepis sobie zapiszę ;) Pozdrawiam :)
Nie kupowana w PL, bo ja w PL baaardzo rzadko bywam niestety ;)
Woww! Nigdy bym nie zgadła, że ciasto na pierniczki musi leżakować O.O ale cóż, moja dusza eksperymentatorki zawyła – wypróbuję ;) dzięki
Bea błagam, jeszcze nie. Jeszcze mi się marzy taka złota jesień, jeszcze widzę przez okno złoto-czerwony klon. Ja nie chcę zimy, wolę dynie. No dobra pierniki kocham, ale jeszcze nie teraz.
Problem w tym, ze jesli tak jak ja ma sie Rodzine daleko, to pierniczki juz na poczatku grudnia musza byc upieczone i wyslane, a co za tym idzie – ciasto musi byc przygotowane min. 6 tygodni wczesniej, czyli… wlasnie teraz. Choc niektorzy swoje ‚nastawili’ juz we wrzesniu :) Wszak nalewke bozonarodzeniowa tez sie nastawia kilka miesiecy wczesniej ;)
Bea wiem, wiem. Tylko jakoś mnie przeraża ten pędzący czas. Ale na razie dyniuję i to bardzo intensywnie :)
Cudnie, pamiętam to zdjęcie, do dziś się zachwycam jak można zrobić tak piękne, apetyczne zdjęcie surowego ciasta :) Ja już myślę nad przepisem, ciasto nastawiam za półtora tygodnia :)))
Zapachniało Świętami .. :)
Cieplutko pozdrawiam :)))
Myślałam, że jak zagniotę ciasto po 1 listopada to będzie wcześnie a jednak nie. To chyba dobry pomysł. Dziękuję
Ps już nie mogę doczekać się „dyniowania”
Pozdrawiam
pierniczki pierniczkami, ja tam jednak nie moge sie doczekac piatku i dyniowania!! :-)
No tak , święta tuż , tuż … Trzeba się brać za pierniczkowe ciasto :) Dobrze Beo , że o nim przypomniałaś !
p.s. Strasznie mi się podobają te śnieżynkowe foremki :)
Mimo, że czytałam o piernikach staropolskich, nawet o zaczynach dawanych w posagu pannie młodej, w dawnych „przedlodówkowych” czasach, zawsze przerażało mnie takie ciasto piernikowe. Jak to? robić ciasto kilka tygodni przed pieczeniem? tyle czasu ma być surowe? a jak się zepsuje?
W tym roku chyba jednak się zdecyduję, dlaczego nie?
dojrzewam do tej decyzji :) a ten wpis jeszcze bardziej mnie zachęcił. To pierwsze zdjęcie fantastyczne!
Pozdrawiam serdecznie!
ps. a jednak.. czy takie ciasto może się zepsuć? i jak się to objawia? pleśń, zapach?
Wiesz, nigdy mi się to ciasto na pierniki jeszcze nie zepsuło (też się bałam za pierwszym razem ;)), ale też nie przechowuję go latami ;) Jeśli nastawisz je teraz, to z pewnością nic mu się nie stanie. A niepożądanym objawem z pewnością może być pleśń właśnie.
Ja pamiętam o zrobieniu ciasta ale ciągle brak mi czasu. Może w ten weekend.
Na pewno zrobię na krajankę piernikową :)
Mam nadzieję, że widać końca remontu :)
ok
piękne foremki i dobrze, że przypomniałaś mi o piernikach, dzisiaj biegnę na zakupy i jutro ciasto wyląduje w lodówce :) pozdrawiam
O jakie masz super-extra-czadowo-superowe foremki!!! Gwiazdki, prezent i ludzik z odgryzioną głową – zachwyciły mnie bez reszty. Jawnie zazdroszczę!
Ja ciasta nie „nastawię”, bo zrobi to jak zwykle moja mama. :D Potem wszystkie dzieci (znaczy wnuki babci) wspólnie ozdabiają pierniczki. :) W tym roku pierwszy raz dołączy do nich moja Maja. :)
A co do pierniczków długoterminowych, rzeczywiście, warte są tego czekania, bo smak ich jest zupełnie inny, niż tych szybkich, typu peppapekor. :) Chociaż te szybkie lubię równie mocno. :)
Beatko, ile już w kolekcji masz świątecznych foremek? :) Jeśli dobrze pamiętam, to w zeszłym roku hitem były te drewniane foremki… Na ten rok planujesz jakiś nowy hit?
Przesyłam buziaki! :**
Nowy hit? Hmmm… Nie sądzę niestety ;) Ale w zeszłym roku też jakoś specjalnie nie planowałam, samo tak ‚wyszło’ ;) Kto wie więc, co ten rok jeszcze przyniesie ;))
Bea, dzięki serdeczne za przypomnienie! :))
czy zdradzisz mi, gdzie dostać takie cudowne foremki?
ciasto wypróbuję z pewnością już wkrótce:)
Agato, a które? Choć większość kupowana tutaj, w stacjonarnych sklepach.
Piękne te pierniczki i foremki, już mi zapachniało świętami, te w tym roku w Polsce :) z choinką i bombkami :)
Na pocztę przesłałam dłuższy list ;)
A i mam nadzieje że auto da się przywrócić do życia.
Pozdrawiam serdecznie
Marysiu, cieszę się że w nowym miejscu jest w miarę przyjamnie :) Odpiszę pod koniec tygodnia, dobrze? I chętnie popatrzę na pierwsze fotki :)
PS. Samochodu nadal brak :/
A ja właśnie myślałam sobie o przygotowaniu już ciasta na pierniki, bo za tydzień nasz świat zaszaleje :) I myślałam właśnie, czy już można – i można! No to będę działać sobie niespiesznie w ten weekend (mmm… z zeszłego roku pamiętam ten zapach znad garnka). A potem, w grudniu, będziemy sobie z mężem wycinać pierniczki (w wolnych chwilach, pewnie na raty), bo dzięki Tobie bardzo to zajęcie w zeszłym roku polubiliśmy. Tyle mieliśmy w tym roku do spakowania do Polski, a jednak miejsce na piernikowe foremki się znalazło :)
No i jeszcze byliśmy z rodzicami dwa tygodnie temu w Toruniu i tyle kupiliśmy pierników różnych i potem jedliśmy, jedliśmy, jedliśmy! Szkoda tylko właśnie, że foremek nigdzie nie widziałam, bo też bym taką katarzynkową nabyła.
Pozdrawiam Ciebie bardzo, bardzo serdecznie, niech remont pójdzie szybko a gładko! M.
To już za tydzień?!? Ależ ten czas pędzi niesamowicie… Będę myśleć ciepło o Tobie / o Was i oczywiście niecierpliwie czekać na pierwsze wieści :)
Uściski Marchewko! :*
O jest szansa, że zdążę z piernikami w tym roku! Buźka! :-)
akie pierniczki prawdziwe.. to kusi bardzo. może i ja nastawię ciasto? może..
ech, trzeba by, ale mi się nie chce ;-)
Jak ja uwielbiam ten zapach, całą fazę przygotowywania pierniczków i wkraczające tym postem święta ! Co roku wiszą na choince, by po upływie zaledwie kilku dni znikły w ustach. Zjadamy tony. Raz w roku, więc trzeba nasycić się specyfiką grudnia ;) Już czuję ten czas z wiekowymi singlami przy kubku cynamonowej herbaty..
Beo mam jeszcze tylko jedno pytanie, czy gdybym robiła z połowy porcji to też tak długo muszą leżeć? Bo nie wiem czy ilość odbija się na czasie ;)
Pozdrawiam :)
Czy z polowy porcji czy tez z podwojnej, ciasto zawsze tyle samo u mnie lezakuje :)
W takim razie jak najszybciej muszę nabyć brakujące składniki ;)
Śliczne foremki, powoli gromadzę własną kolekcję…:-)
Foremki są cudne! Pozostaje tylko pozazdrościć takich niespodzianek :)
Pozdrawiam serdecznie ;)
Staropolskich nie lubię, ale Aganiok prezentują się mmmm. Może i ja nastawię ciasto. Jak nie zapomnę ;)
Pięknościowe pierniki :) polecam przypawe do piernika :
https://www.ostmann.de/xtcommerce/images/product_images/info_images/346_0.jpg
pychota:) , a i jeszcze jedno – zrobilam Twoja konfiture z figami i sliwkami, troche zmienilam jak to ja :) ale wyszła pychotka.
U nas tej firmy chyba nie ma; ja dodaję przyprawę Kotanyi lub moją ‚tutejszą’. Miałam też holenderską do speculasów, też była pyszna :)
Na pewno w tym roku zrobię takie właśnie- długo dojrzewające.
Pozdrawiam Cię Beo serdecznie;)
o tak, tak, trzeba już nastawić! tylko dlaczego, do cholery, wydaje mi się, ze ostatnio nastawiałam to ciasto jakieś 2 miesiące temu? czyżbym zaczynała się starzeć?
Ciasto na pierniczki! Cudownie, Beo, że zamieściłaś tego posta – ja zupełnie zapomniałam, a to przecież już najwyższy czas! Bylebym tylko nie wywołała śniegu… Niech jeszcze owa złota jesień potrwa choć moment…
Pozdrawiam! :)
Nieee…. Niektórzy nastawiają ciasto już pod koniec lata, a śniegu nie ma ;)
Ja robię pierniczki wedlug starego rodzinnego przepisu, wystarczy, jak ciasto poleży kilka dni. A może i z Twojego przepisu skorzystam ?
qrcze
nie mam czasu na robienie takich pyszności
może za rok
widziałam te śliczne foremki ze zdjęcia [z nadgryzionymi częściami] wczoraj w sklepie
już, już kupowałam, tylko powstrzymała mnie cena 50 zł [za 3 szt!], zatem może mi kiedyś Gwiazdor takie przyniesie :)
50 zł ?!? To strasznie drogo… :/
Wow, nie dołuj mnie Bea, kochana! To już o piernikach myslisz? Ja wiem, wiem, ze trzeba wcześniej. mi się nie uda, na szczęscie mam rpzepis na ostatnią chwilę, który daje pierniczki jak katarxzynki, deliaktne i miękkie. Pewnie je upiekę :)
Usciski!
Aniu, to ja poproszę o przepis! :)
Dziękuję wszystkim serdecznie za wizytę i komentarze! I przepraszam, za opóźnienie w odpisywaniu… :/
Pozdrawiam i życzę udanego piernikowania! :D
Witaj Beo! Przez przypadek znalazlam Twoj blog i musze ci serdecznie pogratulowac! Profesjonalne zdjecia, piekne wpisy, ”smaczne” przepisy. Fantastyczna strona!
Mam jednak pytanie co do piernikow:
Czy ta skorka pomaranczowa ma bys surowa czy kandyzowana?
Pozdrawiam
/Basia
Witaj Basiu :)
Tak, skorka ma byc kandyzowana. Pozdrawiam!
Witam, zajrzalam dzisiaj do mojego pierniczkowego ciasta ,,Agoniak” (lezakuje sobie tydzien) i jakies twarde jest, nie wiem czy takie byc powinno…??? czy moze zmieknie po wyjeciu???
Tak Kasiu, twardnieje mocno w lodowce, potem jednak – po ociepleniu – znow idealnie mieknie :)
Pozdrawiam!
piernikowa pasjonatko, a ja z pytaniem odnosnie tego miodu..
czy zamiast tych 2 szklanek cukru – miodu moge dodac i czy proporcje pozostana te same czy ew dodac szklane mniej? (pytam, bo miod plasuje sie dosyc wysoko w tabeli indeksow glikemicznych, czyli ogolnie duzo slodszy jest niz np syrop z agawy lub klonowy)
i jeszcze w sumie drugie pytanie, czy kandyzowana skorke z pomaranczy da sie zrobic smazac ja na ww slodach, czy to koniecznie cukier stanowi baze?
no i w sumie jeszcze jedno (sorki..), a make myslisz mozna zastapic orkiszowa pelnoziarnista czy lepiej uzyc tzw tortowej (orkiszowej naturalnie)?
z gory za fatyge dziekuje,
basiula
przy okazji i dla doswietlenia sprawy, jestem chora, nie uzywam cukrow rafinowanych, a innych srodkow slodzacych tez raczej z umiarem, stad te pytania, ale rozumiem, ze konkretnej odpowiedzi tez nie otrzymam..
pomimo to dzieki za przepis, sprobuje dopasowac go do wlasnych potrzeb..
Oj, przepraszam bardzo… Pozno ostatnio wracam do domu i zapomnialam o odpowiedzi…
Co do zamiany cukru na miod, oczywiscie jest to mozliwe, ‚problem’ jednak w tym, ze konsystencja ciasta z pewnoscia bedzie inna, nie moge wiec reczyc, ze nie bedziesz pozniej zawiedziona (i zdecydowanie dodawalabym go ‚do smaku’, czyli na poczatku mniej.). Miod mozna zastepowac np. syropem z agawy, nigdy jednak nie pieklam pierniczkow z samym syropem, nie moge wiec tez osobiscie reczyc za ospowiednia strukture ciasta (czy to przed, czy po pieczeniu).
Skorki kandyzowanej na slodach rowniez nigdy nie przygotowywalam, jednak – jak wyzej – nie jestem pewna czy miod lub syrop z agawy moze dostarczyc takiej samej karamelizacji jak cukier.
A co do maki orkiszowej, to moze ewentualnie uzyc jej pol na pol razowej z biala?
Obawiam sie, ze nie pomoglam Ci dostatecznie…
Pozdrawiam!
jest okej ;) dzieki serdeczne, moze i rady z miodem niezbyt pomocne, ale przynajmniej potwierdzilas moje obawy..
sprobuje i dam znac czy bez cukru da rade;
pozdrawiam rowniez
Bede zatem trzymac kciuki :) I raz jeszcze przepraszam za zwloke…
Beo, dzisiaj jestem niestety rozczarowana…
No bo jak zrozumieć 1/2 szklanki albo szklankę, gdy inne produkty podaje się w dokładnych miarkach… tak, tak, oczywiście sprawdziłam moje pół szklanki (half cup) i było dokładnie 100ml…dlatego pewnie to moje ciasto nie było wcale rzadkie… Jejku, jak ja nie znoszę tego typu przepisów (wychodzi chyba perfekcjonalizm)… bo przeciez szklanka, szklance nierówna… a nie można by po prostu podać w ml (płynne składniki), albo w gramach ( wszystkie inne)… A taką fajną przyprawę do pierników sytworzyłam, że szkoda by zmarnować tego dobra…
Pozdrówka…
Przepis podalam za autorka, dlatego jest w szklankach tak jak u niej, a nie w gramach; polska szklasnka to ok. 250 ml (i z tego co widze na polskich blogach, to wlasnie przepisy ‚szklankowe’ ciesza sie najwieksza popularnoscia, dlatego nie zmienialam oryginalu i nie pomyslalam, by dopisac info o wielkosci szklanki…). Nie sadze, ze Twoje pierniczki nie beda udane, trzeba tylko bedzie bardziej uwazac podczas pieczenia ich, by zbytnio ich nie przesuszyc (nalezy wyciagnac pierniczki z piekarnika gdy sa jeszcze lekko miekkie).
Przykro mi, ze przepis Cie rozczarowal, choc o samym rozczarowaniu (lub nie ;)) mozna bedzie porozmawiac dopiero po degustacji pierniczkow ;)
A co przepisu jeszcze, to jest on w sieci od 2002 roku i ma naprawde duze ‚wziecie’, mam wiec nadzieje, ze i Tobie jednak pierniczki posmakuja.
Pozdrawiam
PS. Przed chwila zadalam pytanie autorce oryginalnego przepisu, by miec pewnosc na przyszlosc ;)
Beo, ale ten przepis Ahaniok wygląda świetnie. Ja tylko pisałam o miarkach, które mogą być różne (i to nie tylko szklankowe – zobacz na mój komentarz poniżej, jestem zdumiona moimi miarkami do mąki!). Ale teraz wszystko sie wyjasniło, więc dziękuję za szybka odpowiedź…A w smaku na pewno będą wyśmienite (mieszałam smalec i masło, jak również mąkę białą, prszenną razową i żytnią, i cudne oregońskie miody – począwszy od wielokwietowych, po gryczane, jagodowe, i koniczynowy, plus dodoałam mojej przyprawy piernikowej). Pewnie ta miesznka mąk spowodowała, ze ciasto nie było rzadkie…Będę pilnować przy pieczeniu, ale część pójdzie na dekoracje, więc te będą mogły być bardziej suche. Już teraz jestem spokojniejsza….
Dziekuję i pozdrawiam
Przepraszam, miało być Aganiok…
Najciekawsze jest to, że dzisiaj zrobiłam drugi, tym razem z przepisu Tatter na przekładany, i chociaż one się tak bardzo nie różnią składem, dzisiejszy miał konsystencję gęstej śmietany, czyli tak jak większość pisze…
Hmmmmmmmm, albo ja coś pokręciłam wczoraj,albo przy mieszaniu różnych mąk trzeba dodać więcej płynu…A może naprawdę tak się dzieje przy złym nastroju?! Bo byłam wczoraj właśnie poirytowana, i to nawet bardzo….
wsamraziku, ja przywiozłam sobie ze Stanów cups i używam ich zawsze tam gdzie szklanki, pół szklanki itd. moje 1/2 cup ma 120 ml [ tak jest napisane na miarce], na pewno u Ciebie jest tylko 100ml?
polska szklanka tez jest miara – ma 250 ml
No właśnie Nino – moja miarka ‚cups’ ma ok. 240 ml, odrobinę więcej. Jednak gdy przepis ‚szklankowy’ jest polski to odmierzam zawsze 250 ml.
Beo i Nino – teraz to mnie zatkało…chyba już sie starzeję, albo cyferki mi się pomieszały…Lecę sprawdzać po raz drugi…….
Już wiem co się stało ;=)…sprawa jest trochę śmieszna, bo wczoraj mierzyłam miarką do mąki i wyszło 100 ml (na miarce, dzisiaj przy dobrym świetle, zobaczyłam że piszą 118 ml, a trudno w tej miarce wlać mleko po brzegi, czyli nie przewidziało mi się)…Natomiast macie rację co do miarki na płyny – 1/2 cup to 125 ml… Dzięki za podpowiedzi.
A swoją drogą to dobrze wiedzieć, na przyszłość i na dzisiaj, że te szklankowe miarki są takie same jak polskie…A ciasto pewnie twardsze bo mieszałam mąki…
Fajnie, ze trzymacie „rękę na pulsie” dziewczyny – z wdzięcznością,
wasz wsamrazik
Wsamraziku, maka razowa chlonie o wiele wiecej plynow wiec pewnie rowniez dlatego Twoje ciasto przy takich samych proporcjach wyszlo bardziej ‚suche’; no i moze faktycznie ‚pomylone’ miarki tez sa tu czemus winne ;)
A co do miarek jeszcze i Twojej pierwszej uwagi ;) to w polskich ‚rodzinnych’ przepisach najczesciej tak wlasnie jest : suche produkty podawane sa w ‚szklankach’ a maslo – w gramach; i mnie np. zdziwily pierwsze amerykanskie przepisy, gdzie pisalo : 1 ‚cup’ masla czy kremowego serka ;)) Na szczescie teraz mamy internet multum stron z kuchennymi przelicznikami, wiec szklanka masla nikomu juz nie jest straszna ;)
Pozdrawiam!
Ojejku, a ja dopiero dzis ten przepis znalazlam !
Mozna te pierniczki upiec po pieciu tyg. czy nie ?
I jeszcze jedno – i miod, i cukier, one pewnie bardzo slodkie sa?
Pozdrawiam
Tak, sa dosyc slodkie, ale szczerze mowiac nie jakos niesamowicie (osobiscie nie lubie ‚ulepkow’, a te pierniczki wrecz uwielbiam! :) ). Mozesz dodac nieco mniej cukru ewentualnie, miodu jednak lepiej dodac tyle co w przepisie, by nie zmienila sie zbytnio struktura ciasta.
Pierniczki te mozesz spokojnie upiec nawet i po 2-3 tygodniach, tez beda dobre (choc im dluzej lezakuja, tym bardziej zyskuja na smaku).
Pozdrawiam serdecznie!
Dziekuje, rano biegne po miod !
:)
Mam nadzieję, że Tobie też posmakują :)
Przepis znalazlam przez przypadek, ale dzis wlasnie ciasto nastawilam, mialam wczesniej ale mi nie wyszlo zczasowo, no nic zobaczymy co smacznego z tego wyrosnie. Pomine fakt ze mikser mi sie zbuntwal i ufafralam pol kuchni
Beda smaczne, z cala pewnoscia te 3-4 tygodnie lezakowania im wystarcza.
I wspolczuje zbuntowanego miksera ;)
(ps. takiego gestego piernikowego ciasta lepiej nie wyrabiac ‚zwyklym’ mikserem, bo moze on calkowicie odmowic posluszenstwa ;) ).
No to wlasnie je upieklam. Sa rewelacyjne!!!! Idealne jak ze sklepu. Mieciutkie i z duza iloscia ciasta. Po prostu niebo w gebie!!! Mikser nie umarl przy piernikach, lecz wykonczyl go nugat lwowski. Teraz tylko musimy je polukrowac i beda idealne.
Dagetart – mam nadzieje, ze po lukrowaniu pierniczki nadal smakowaly? I ze zaden sprzet juz nie padl ;)
Bea ciasto leżakuje, ale ile przed świętami trzeba je upiec? czy po upieczeniu pierniczki mają jeszcze leżeć czy od razu można je jeść, bo są wystarczająco miękkie?
Pierniczki mozesz upiec ok. dwa tygodnie przed Swietami i po wystygnieciu szczelnie zamknac w puszkach Pamietaj tylko, by pierniczkow zbytnio nie spiec, maja byc nadal lekko miekkie gdy wyciaga sie je z piekarnika, w przeciwnym razie nie zmiekna juz nalezycie w puszkach.
Pozdrawiam
Dzisiaj chciałam przygotować ciasto i w swojej nieuwadze nie skadyzowałam skórek pomarańczowych, a już skończyłam i ciasto leży pod ściereczką…. Da się to jeszcze jakoś uratować?
Ups… Przepraszam, ze odpisuje dopiero teraz…
Nie, nie martw sie, pierniczkom nic strasznego sie przez to nie stanie ;) Ja czesto dodaje swieza skorke zamiast kandyzowanej.
Pozdrawiam!
Witaj Bea (tym razem na Twoim blogu ;) ),
wroce do tematu pierniczkow. Powiedz mi, kiedy najlepiej je lukrowac? Od razu po upieczeniu czy jakos bardziej przed spozyciem?
Pozdrawiam.
Witaj Moniko :)
Ja lukruje te pierniczki tak mniej wiecej tydzien przed jedzeniem (czasem troche krocej, czasem troche dluzej), ale nie ma to wielkiego znaczenia. Najwazniejsze, by dac lukrowi dobrze wyschnac, by nic sie potem w puszkach nie posklejalo.
Pozdrawiam! I zycze udanej degustacji ;)
Beo, czy jeżeli dzisiaj zrobię ciasto to 3 tygodnie leżakowania wystarczy żeby pierniki były dobre?
Witaj, tak jak pisalam rowniez nieco wyzej – te 3 tygodnie z pewnoscia pierniczkom wystarcza, choc oczywiscie im dluzej lezakuja, tym sa smaczniejsze ;)
Pozdrawiam!
a 3 tygodnie w puszcze…? nie za dużo?
Pierniczki sa jak wino – im starsze tym lepsze :) A jesli staja sie zbyt twarde, wystarczy je na jakis czas odkryc lub umiescic w puszcze kawalek jablka. Upieczone w grudniu wiosna sa jeszcze lepsze ;)
Pozdrawiam
Witam, jestem nowicjuszką jeśli chodzi o pieczenie pierniczków. Muszę przyznać, że to mój pierwszy raz i nie jestem pewna co do tego jaka powinna być konsystencja ciasta zaraz po przygotowaniu? Korzystałam z wyżej zamieszczonego przepisu. I nie jestem w stanie wyobrazić sobie późniejszego wykrawania gwiazdek i choineczek z tego co mam teraz w misce… może coś zepsułam?
Witaj :)
Nie, nie – nic nie zepsulas! Ciasto po lezekowaniu w chlodnym miejscu zrobi sie zwarte i twardsze i bez zadnego problemu bedzie mozna wykrawac z niego pierniczki :)
Pozdrawiam serdecznie!
Pingback: Pierniczki z melasą i imbirem, na świąteczne ozdoby « Bea w Kuchni
Do tych co dziwią się, że ciasto na pierniki może leżakować i to aż tak długo. W zasadzie 6 tygodni to jest nic. Prawdziwe toruńskie pierniki, które można kupić ale tylko dla wybranych ( są bardzo drogie) leżakują dwa pokolenia. Dziadek nastawia ciasto a z niego pierniki piecze dopiero wnuk. Wspaniały pomysł na piernik jest związany z dwiema uroczystościami. W dniu chrzcin dziecka nastawia się ciasto do leżakowania a piecze się z niego piernik na wesele syna lub córki. Im dłużej dziecko nie wychodzi za mąż/nie żeni się, tym lepszy piernik.
Zapewniam Was, w toruńskich piwnicach leży mnóstwo ciasta i czeka już kilkadziesiąt lat na swoją kolej do pieczenia. Obecnie piekę pierniki z ciasta nastawionego w 1920 roku. Pierniki te raczą możnych tego świata – prezydentów, królów, biznessmenów i innych dygnitarzy.
Witaj Leżakowiczu! :)
Masz całkowitą rację – 6 tygodni to naprawdę niewiele, szczególnie w porównaniu z ciastem leżakującym przez kilka pokoleń! Przyznaję, że tych ‚pokoleniowych’ pierniczków nie miałam niestety okazji kosztować. ‚Najstarsze’, jakie do tej pory jadłam były takie z ciasta leżakującego przez rok (z Alzacji oraz z Dijon). Ciekawa jestem, czy i tym toruńskich ‚pokoleniowych’ uda mi się kiedyś spróbować… :)
Pozdrawiam serdecznie!
pomocy. a co mam zrobic jak juz za 3 tygodnie swieta aja bardzo chce upiec pierniczki i to takie dobre.
och znalazlam odpowiedz.3 tygodnie wystarcza .dzieki .zycze uroczych pachnacych piernikami swiat.
Witaj, cieszę się, że już znalazłaś odpowiedź ;)
Pozdrawiam i mam nadzieję, że pierniczki Ci posmakują!
Dzisiaj piekę. Ach, jakże się cieszę. Nawet w tym roku zakupiłam 3 świąteczne puszki, żebym miała gdzie je trzymac.
Pozdrawiam z USA!
Witaj Matali! No i jak pierniczki? Jakie wrażenia?
Szkoda, że nie mogę zobaczyć Twoich puszek, w Stanach bowiem macie absolutnie niesamowity wybór świątecznych (i nie tylko…) wspaniałości.
Pozdrawiam serdezcnie!
Witam,
wpadlam tu przypadkowo i po raz pierwszy, ale podoba mi sie i serdecznie pozdrawiam! :-)
Mam jedna uwage, poniewaz sama od kilku lat pieke pierniczki na Boze Narodzenie (Aganiok), dziwi mnie, ze piszecie o trzymaniu ciasta w lodowce! Przeciez to ciasto musi dojrzewac i dlatego nie moze byc w lodowce, bo zbyt niska temperatura spowalania lub wrecz zatrzymuje ten proces. Ja swoje trzymam w temp. pokojowej i pierniczki sa przepyszne! Kolezanka probowala dla porownania tych ‚z lodowki’ i mowila ze sie nie umywaja. Sprobujcie, warto! Przeciez kiedys lodowek nie bylo, a ciasto lezakowalo latami!…
Pozdrawiam!
Witaj Jolu! Miło mi, że Ci się tutaj podoba :)
Co do ciasta i jego leżakowania to oczywiście masz rację – dawniej lodówek nie było; ale też nie trzymano ciasta w najcieplejszej części mieszkania a najczęściej w ganku lub piwnicy. W moim mieszkaniu np. jest ponad 20 stopni, nie sądzę więc, że jest to idealna temperatura dla dojrzewającego ciasta… A w lodówce (mam taką ‘zapasową’ ;)) zostawiam je w temp. ok. 8 stopni i wydaje mi się, że to pierniczkom służy. Ale w przyszłym roku chętnie przeprowadzę taki test porównawczy i napiszę o wrażeniach :)
Pozdrawiam serdecznie!
Kochana Beo… dobrze, ze na czas przypomnialas o pierniczkach Aganiok bo co roku mialam chec by wyprobowac ten przepis i zawsze bylo zbyt pozno gdy sobie o nim przypomnialam… W tym roku jednak bylo inaczej dzieki Tobie!!! Moje ciasto lezakowalo sobie w lodowce rowne 8 tygodni… pierniczki sa juz upieczone i robia furrore – PYSZNE !!! miod w gebie !!! W przyszlym roku na pewno tez je upieke – zmienie tylko bakalie i dodam suszone sliwki kalifornijskie i figi… a moze upieke je w dwoch wersjach? :) zobaczymy… w kazdym badz razie data wyrobienia ciasta na te pierniczki w moim kalendarzu na przyszly rok juz jest zaznaczona :) Pozdrawiam !!!
Ooo… sliwki kalifornijskie to swietny pomysl! Za to za figami suszonymi (a raczej za ich pestkami ;)) niestety nie przepadamy… Myslalam o dodatku daktyli ewentualnie do tych przyszlorocznych ;)
Ciesze sie, ze wpis sie przydal i ze pierniczki i Tobie / Wam posmakowaly :)
Pozdrawiam serdecznie!
oooo tak !!! daktyle to tez swietny pomysl !!! :) juz zanotowalam w ‚uwagach’ przy tym przepisie w tajemnym i pilnie strzezonym zeszycie :) lepiej zanotowac co do glowy wpada zeby pozniej nie zapomniec :) a co do fig to ja (my) wlasnie uwielbiam te strzelajace pomiedzy zebami pesteczki :) no i musze w przyszlym roku uzyc do wypieku troche mniejszej foremki bo one sporo rosna w czasie pieczenia – no ale doswiadczenie zdobywa sie z czasem, a w tym roku to byl debiut jesli chodzi o ten przepis :)
Pingback: Leżakujące pierniczki « Kuchennie
Bea, gdzie nie spojrzę to wszyscy właśnie pieką pierniki i pierniczki z podanego przez Ciebie przepisu:) Jak może pamiętasz, ja także po raz pierwszy postanowiłam upiec taki tradycyjny piernik. Ciasto leżakowało w lodówce ponad 6 tygodni. Tylko Twój powszechnie uznawany autorytet kulinarny nie pozwalał mi zwątpić… Mimo to z dużą dozą niepewności wyjęłam dzisiaj ciasto z lodówki i po raz pierwszy na nie spojrzałam… Oczywiście, okazało się, że wszystko z nim jest ok. Cudnie pachnie przyprawami korzennymi i nie ma mowy o pleśni, ani innych niepokojących objawach zupełnego zepsucia;)
Upiekłam 3 blaty piernikowe i przełożyłam je powidłami śliwkowymi. Będą teraz tak czekać obciążone 2 tomami encyklopedii aż do Wigilii.
Jeszcze raz dzięki za podanie przepisu w odpowiednim momencie!
Życzę wiele radości w czasie nadchodzących Świąt i pzdr z Waw Aniado
Aniu, przepraszam, ze nie odpisalam od razu…
Mam nadzieje, ze pierniczki byly milym elementem Swiat? A moze nadal sa, jak i u nas ;)
Ciesze sie, ze i Wam posmakowaly i ze przepis sie przydal :)
Pozdrawiam!
Strasznie się cieszę, że właśnie trafiłam na ten przepis, w zeszłym roku nie miałam czasu i … wstyd się przyznać, zapomniałam o leżakowaniu. A teraz dodałam już do ulubionych i za tydzień-dwa zabieram się za przygotowywanie ciasta.
Jako, że nigdy tego nie robiłam, zapytam czy – to ma być akurat 6 tygodni, czy jak będzie więcej, to nic się nie stanie? ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Slodkoslona, jak bedzie wiecej niz 6 tygodni, to nie tylko nic sie nie stanie, ale bedzie nawet lepiej! Tego typu ciasta bowiem im dluzej lezakuja, tym sa smaczniejsze :)
(niektorzy nastawiaja je juz w lipcu np. ;))
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo, bardzo!
;)
Bea, zwracam się do Ciebie, w imieniu wszystkich gotująco-piękących Pań Domu, Twoich wiernych fanek, abyś co roku przypominała nam o nastawieniu zaczynu na świąteczne pierniki ;)
Upieczony na ostatnie Boże Narodzenie, piernik z Twojego przepisu był kwintesencją polskiej tradycji i smaku :) A w tym roku… mało brakowało, a zagubiona w codziennym pędzie, zapomniałabym odpowiednio wcześnie przygotować ciasto :(
Pzdr gorąco z całkowicie już jesiennej Warszawy
Aniado
Aniu, masz racje… Zajeta dyniami co tydzien sobie powtarzalam, ze po niedzieli napisze i… i ciagle termin sie oddalal, przepraszam; jutro (lub jeszcze dzis przed snem ;)) zamieszcze stosowna notke.
Nie martw sie jednak, to ciasto nawet gdy lezakuje krotko jest pyszne! :)
Pozdrawiam! Z rownie jesiennej dzis Lozanny ;)
Pingback: Pierniczkowe leżakowanie i… « Bea w Kuchni
W tym roku zabrałam się za te pierniczki odpowiednio wcześnie i już od 3tyg leżakują w lodówce ;) masa jest pyszna nawet na surowo :))) Ale nie wiem czy wszystko jest ok, bo masa jest baaardzo twarda… tak ma być? przed wałkowaniem chyba z kilka godzin będzie to musiało stać w temp. pokojowej.
Aniu, masa w lodowce robi sie mocno twarda, pozniej jednak przed walkowaniem odpowiednio mieknie w temperaturze pokojowej. I generalnie nie trzeba czekac az kilka godzin ;)
Ok, dzięki ;)) już nie mogę się doczekać, bo masa jest naprawdę pyszna… i chyba 5tyg będzie musiało wystarczyć na leżakowanie ;)
Mam pytanie, już za późno na te pierniczki? Dopiero teraz szukałam przepisów, nie miałam pojęcia ze tak długo muszą leżakować… ;( Czy jest sens robić takie ciasto na 3 tyg leżakowania? Może macie jakiś inny przepis dla spóźnialskich? :)
Z góry Dziękuję za odpowiedź
Kasiu, mysle ze mozesz sprobowac; lezakowanie nadaje pierniczkom pelniejszego smaku, ale nie oznacza to, ze przy krotkim lezakowaniu beda one niedobre, nastaw wiec teraz bez problemu :)
Dziękuję za odpowiedź, w takim razie jutro nastawiam ciacho, to będą moje pierwsze pierniczki w życiu, które sama upiekę ;) Mam nadzieję, że się udadzą ;) Puszkę na pierniczki mam ;)
pozdrawiam
PS. Super blog, super przepisy, piękne zdjęcia ;)
Dziekuje Kasiu :)
I smacznej degustacji zycze! :)
Pingback: Piernikowy przypominacz :) « Bea w Kuchni
witajcie,duzo tych komentarzy i moze ktos juz pisal,ale nie chce mi sie czytac wszystkiego.stad tez moje pytanie :)))))))) ile wczesniej mozna upiec te pierniczki? i jak je w razie co przechowywac? moje ciasto zrobi sie jutro :))
Moni, ja pieke je mniej wiecej na poczatku grudnia i przechowuje w hermetycznym pudelku; jesli nadal sa nieco zbyt twarde – wystarczy uchylic pudelku lub wlozyc do niego cwiartki jablka :)
Ale przede wszystkim nie piec pierniczkow zbyt dlugo, bowiem tym za mocno spieczonym nic juz niestety nie pomoze :/
Pozdrawiam!
dziękuję serdecznie :))))))))))))))))))))
Bea a ja mam inne pytanie. Czy pierniczki koniecznie muszą leżakować w puszkach? czy mogą to być zwykłe zakręcane szklane słoiki? i chowa się je tam jak ostygną tak?
Aniu, mysle ze bez problemu moze to byc szklany sloj. I tak, chowa sie je dopiero gdy ostygna.
Pozdrawiam!
Dzięki, szykuję w takim razie składniki, tylko mąki odpowiedniej mi brakuje, ale jutro kupię :)
Pingback: Jau laikas! Meduolinė tešla - Kūčios ir Kalėdos | Neringos blogas
zauważyłem u Ciebie na zdjęciu przepiękną foremkę do pierniczków „Katarzynek”…
nie wiesz gdzie mogę taką dostać? przeszukałem pół sieci i wszystkie sklepy i nic…
Genilane pierniczki Beo !
Mam jednak pytanko – ile sztuk wychodzi z podanej porcji (w przybliżeniu) ? Pytam, bo mam zamiar je upec tego roku na święta, jednak zastanawiam się; 1/2 kg miodu i ponad kilogram mąki – to bardzo dużo…
Pozdrawiam serdecznie Zosia ;)
Beo..Chciałabym Cię o coś zapytać..
Nastawiłam dzisiaj piernik staropolski, tak jak piszesz bardzo podobny do tego który Ty pokazałaś. Mam tylko małą wątpliwość. Zdawało mi się że ciasto powinno wyjść rzadkie, a moje wyszło.. hmm.. luźne, ale nie rzadkie. Proporcje zachowałam na pewno.. :( Wszystko dokładnie odważałam..
Myślisz że to może być kwestia rodzaju mąki? I teraz nie wiem co robić. Dodać jeszcze miodu? Mleka?
Milk_chocolate, jesli ciasto jest luzne, to wg mnie bedzie to wystarczajaco dobra konsystencja; ono nie ma byc super rzadkie, luzne jest ok :)
Oczywiscie to wlasnie z powodu maki czy np. wielkosci jajek ciasto moze miec nieco rozna konsystencje, ale jesli nie wyszlo zbite / twarde, to wg mnie nie powinnas sie przejmowac.
Pozdrawiam
Dzięki, trochę mnie uspokoiłaś. Ciasto jest maziste, mocno klejące, zatem mam nadzieję że będzie ok :) Jajka faktycznie dość małe były..
Jeszcze raz baaardzo Ci dziękuję :)
Milk_chocolate, tez mam nadzieje, ze bedzie ok :)
na pewno dam znać.
pozdrawiam :)
Witam, mam pytanie, poniewaz u mnie w rodzinie nie przepadaja za ciastaki z bakaliami, koniecznie musze dodac bakalie? a jak nie to czym je moge zastapic?Bede wdzieczna za odp. Pozdrawiam:)
E_linko – bakalie mozna oczywiscie pominac, piernik staropolski (to jest ‚odmiana’ tej receptury) jest wlasnie bez bakalii.
Pozdrawiam
Witam,
Chciałabym zapytać, czy już mogę nastawić ciasto piernikowe ? Będę robiła pierwszy raz i jestem strasznie przejęta :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Bozi, mozesz jak najbardziej! Sa tacy, ktorzy ciasto nastawiaja juz w lipcu ;) Trzymam kciuki za ten pierwszy raz! (nie przejmuj sie, jesli ciasto podczas miksowania bedzie dosyc luzne – stezeje pozniej podczas lezakowania).
Pozdrawiam serdecznie i czekam na wrazenia juz po swiatecznej degustacji! :)
Witaj Bea :)
Muszę pochwalić się spostrzeżeniami. Ciasto leżakowało długo bo od końca września, bałam się że będzie ciężkie w obróbce, ale praca szła błyskawicznie :) Nie było problemu z niczym … tylko, no właśnie był mały problem, ciasto mocno pachniało masłem, dla mnie zapach był zaskakujący i trochę nie do zaakceptowania. Zrobiłam lukier z dużym dodatkiem przyprawy piernikowej i było OK. Przypraw dałam tyle co w przepisie, co zrobiłam źle? Masło daję zawsze dobrej jakości.
Poza tym pierniczki wyszły doskonałe :) Dziękuję za przepis :)
Pozdrawiam i życzę dużo dobrego w tym Nowym Roku :)
Witaj Bozi! Dziekuje za info juz po degustacji :)
Ciesze sie, ze ogolne wrazenia pozytywne ;) Co do zapachu masla – przyznam, iz nigdy nie mialam takiego wrazenia jak Ty… Dla mnie pierniczki te pachna mocno piernikowo wlasnie, a nie tak jak tradycyjne ciasteczka maslane; niestety w tym roku ich nie pieklam (ze wzgledu na alergie) wiec nie moge ponownie sprawdzic tego organoleptycznie, ale wspomnienia z poprzednich lat sa – jak wspomnialam – bardziej piernikowe niz maslane. Moze mimo wszystko warto nastepnym razem uzyc innego masla, tak dla porownania? lub zastapic je innym tluszczem (moze tez byc pol na pol), dawniej przeciez czesto przygotowywano pierniki (i inne wypieki) rowniez na smalcu na ten przyklad… I mam nadzieje, ze mimo wszystko skusisz sie jeszcze na nie? ;)
Pozdrawiam serdecznie i rowniez zycze wszystkiego dobrego na Nowy Rok! :)
Pingback: Kooking | Pearltrees
Czy temu ciastu na pewno się nic nie stanie przez te kilka tygodni ?? nie spleśnieje czy coś w tym rodzaju ? w kilku przepisach spotkałam się z tym , ażeby ciasto na kilka tygodni zamrozić , a takie zostawienie ciaste w lodówce wydaje mi się trochę ryzykowne …
Anonimie, w komentarzu tuz powyzej (i we wczesniejszych rowniez ;)) pisalam juz, ze im dluzej ciasto na pierniczki lezakuje, tym jest lepsze (dawniej ciasta lezakowaly nawet latami! dzis nawet kilka miesiecy nas ukontentuje ;)).
Pozdrawiam serdecznie!
Ciasto nie zepsuje się… Mało tego, zyska na smaku jak żadne inne! Robię tak już od kilku lat, na tegoroczne pierniczki ciasto też już nastawione więc bez obaw nastawiaj swoje!
Gorąco polecam :D
Dokladnie tak Rafale . im wczesniej nastawione tym lepsze :)
Pozdrawiam
Pingback: Masło dyniowo-pekanowe i piernikowy ‘przypominacz’ | Bea w Kuchni
Witam
Mam odwrotne pytanie niz wiekszosc? Jak najkrocej ciasto moze lezakowac? Czyli po jakim czasie juz nabiera odpowiedniej konsystencji? Pozdrawiam
Olu, z tego co pamietam, to po ok. tygodniu konsystencja byla juz dosyc dobra (byc moze i wczesniej, lecz przyznaje, ze nie zagladam zbyt czesto do lezakujacego ciasta…).
Pozdrawiam
Pingback: Jesienne ciasto czekoladowe z gruszkami i czerwonym winem | Bea w Kuchni
Witam,
mam pytanie o pieczenie – jak ustawiasz piekarnik? Góra-dół? Czy może sam termoobieg?
U mnie zawsze gora-dol, nie posiadam termoobiegu.
Pozdrawiam
Witam. Mam pytanie napisała Pani ewentualnie w lodówce, więc bez problemu ciasto może w niej lezakowac? Czy można przystąpić do robienia pierniczkow wczesniej np po 4 tyg?
Aga, jak najbardziej! Moj ciasto lezakuje zawsze wlasnie w lodowce.
Piec mozna wczesniej.
Pozdrawiam!
Oj chyba w tym roku i pierniczki zrobię :)
Patrząc na Pani zdjęcie ciasta i moje o się różni znacznie. moje jest dużo gęstsze. czy jest możliwe, że mogło się zważyć? Pojawiły się t
Patrząc na Pani zdjęcie ciasta i moje o się różni znacznie. moje jest dużo gęstsze. czy jest możliwe, że mogło się zważyć? Pojawiły się takie małe, jasne grudki (ok. 0,5-1 mm).
Zbliża się Wielkanoc ’19, więc wyciągam ciasto na pierniczki, o którym zapomniałam w grudniu ’18. Ukryło się za kimchi, które miało dojrzewać 3 miesiące, więc jestem częściowo usprawiedliwiona. Mam nadzieję, że pierniczki wyjdą boskie. A jeśli nie, to też niewielka szkoda.
Co roku wracam do tego wpisu. Dziękuję Beo!
Czy są jakies wymagania co do leżakowania ciasta? czy mogę ciasto włożyć do 5 l garnka, przykryc i wystawić na balkon, bo w lodówce nie mam miejsca…
Ja trzymam w spiżarce, tam jest temperatura taka prawie jak w domu i tak czeka około 2 miesiące. Ewentualnie włóż je do szafki w kuchni. Tylko przykryj dobrze dwoma ścierkami kuchennymi, żeby zbytnio nie wyschło. Trzymałam też kiedyś w lodówce. Wczoraj nastawiłam ciasto już 9 raz! ;)
Witam. W cieście podczas wyrabiania pojawiały się małe białe grudki. Czy można takie ciasto uratować czy jest już do wyrzucenia?
Próbowaliście piec je bez cukru? z ksylitolem, erytrytolem?