Miesięczne archiwum: Sierpień 2009

Co lubi cukinia?

Bo że ja ją lubię, to już wiecie ;)

Przede wszystkim, cukinia świetnie się czuje we wspomnianym już przeze mnie ostatnio trio – w towarzystwie pomidorów i bakłażana, ale nie gardzi też bardziej egzotycznymi smakami (w zeszłym roku wypróbowałam takie oto placuszki cukiniowe z colombo wg przepisu Anoushki i serdecznie Wam je polecam! ). Cukinia kocha też zioła, np. trybulę, miętę i bazylię. I czosnek. Lubi też migdały. I kozi ser! O tak, zdecydowanie lubi kozi ser :) Dlatego pewnie i ja pokochałam cukinię, mamy bowiem te same ulubione połączenia smakowe ;)

Ostatnio pisałam Wam o cukiniowych zupach. Dziś za to będzie przepis nieco bardziej ‘treściwy’ ;)

Robiąc przegląd lodówki kilka dni temu okazało się, że jest parę składników do w miarę szybkiego zutylizowania. I że jest zrobione już wcześniej kruche ciasto. W związku z czym wybór był jednoznaczny : tarta! Tym bardziej, że dosyć dawno już żadnej wytrawnej tarty nie popełniłam (między innymi ze względu na trwające nadal upały, które dosyć konsekwentnie trzymają mnie z dala od piekarnika ;) ).

A teraz o samej tarcie słów kilka. Smakuje i na cieście kruchym, i na francuskim. Cukinię starłam na grubych oczkach i odcisnęłam (co i Wam radzę zrobić, by nadzienie nie było zbyt płynne). A jeśli już mowa o ‘plynnym’ nadzieniu, to żeby spód tarty ładnie się upiekł, można zastosować podobną metodę jak przy wypieku tart słodkich : najpierw posypać dno tarty np. mielonymi migdałami i dopiero na nie nałożyć nadzienie (oczywiście wtedy, gdy migdały czy orzechy komponują się ze smakiem nadzienia). W wypadku tart z cukinią daje to dodatkowy, bardzo sympatyczny smak. Polecam :)

A oto co powstało z weekendowego ‘czyszczenia’ lodówki ;)

*

tartecourgetteschevre1

Tarta cukiniowa z kozim serem

Na formę 25 x 25 cm

ciasto kruche (lub francuskie)
(kruche robię wg. takich proporcji)

450 g cukinii
2 ząbki czosnku
100 g orzeszków piniowych*
80 g suszonych pomidorów (w oliwie)
150 g kremowego serka koziego
2 jajka
kilka łyżek crème fraiche
2 łyżki startego parmezanu
2 łyżki posiekanych listków bazylii
sól, pieprz
odrobina papryczni z Espelette
+ ewentualnie parmezan do posypania

*zamiast orzeszków piniowych mozna dodać np. ok. 50 g zmielonych migdałów

Cukinię zetrzeć na tarce i odcisnąć; czosnek przecisnąć przez praskę. Orzeszki zrumienić na suchej patelni. Pomidory drobno pokroić. Serek wymieszać z jajkami, dodać połowę orzeszków (można je dodatkowo lekko rozdrobnić), , parmezan, bazylię i warzywa oraz kilka łyżek crème fraiche (w zależności od konsystencji serka). Doprawić do smaku.
Foremkę natłuścić i wyłożyć ciastem, ponakłuwać je widelcem. Nałożyć farsz, wierzch tarty posypać odrobiną parmezanu (niekoniecznie) i resztą orzeszków piniowych.
Piec ok 35 min w 180°.

*

tartecourgetteschevre2

*

A lubującym się w cukinii polecam również :

- Cukiniową bruschettę z serem feta i bazylią

-  Sernik cukiniowy

- Tofu z warzywami w slodko-kwasnym sosie

*

Smacznego!

*

(przepis uczestniczy w akcji ‚Cukiniowy sierpień’)*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Cukinia. Odsłona pierwsza – zupy.

courgettesCzy macie swoją ulubioną kulinarnie porę roku? I ulubione warzywo czy owoc, na które przez cały rok czekacie?

Domyślam się, że dla większości z Was (jak i dla mnie ;) ) jest to wiosna i lato, szczególnie jesli chodzi o owoce; zawsze żałuję, że nie można się ich ‘najeść’ na zapas ;) Co do warzyw zaś, to muszę przyznać, że każda pora roku ma dla mnie swój urok. Jesień powita nas wspaniałymi dyniami, które konsumować możemy aż do wczesnej wiosny (i których nie mogę się już doczekać…). Będzie topinambur, salsefia, pasternak, buraczki oraz sporo warzyw, które na szczęście mogą ‘przezimować’. Ale oczywiście wielu warzyw znów będzie mi brakować, to latem przecież mamy tak wspaniały ich wybór. Cały rok bowiem czekam na moje ulubione trio : pomidor – cukinia – bakłażan, które mogłabym jeść bez końca. Każde z osobna lub wszystkie trzy razem, z przeróżnymi dodatkami albo i bez nich. I na każdy możliwy sposób ;)

*

Niedawno Małgosia pisała o swojej miłości do cukinii i muszę przyznać, że ma rację : cukinia to naprawdę niesamowite warzywo! Tak wiele potraw można z niej wyczarować : od sałatek i przystawek, przez dania główne aż po deser! Zupy, tarty, zapiekanki, ciasta, muffinki, przetwory na słono i słodko… Na dodatek cukinia zawiera bardzo mało kalorii, za to sporo potrzebnych naszemu organizmowi substancji co czyni ją jeszcze ciekawszą (możecie o tym przeczytać np. u Polki). Równie pyszna na surowo, gotowana, pieczona, faszerowana. I to właśnie dzięki tej ‘wszechstronności’ cukinia jest głównym warzywem również mojej kuchni latem ;)

*

Ostatanio dosyć często na naszym stole pojawiały się szybkie cukiniowe zupy. Ich zaletą jest to, że nawet dobrze przestudzone świetnie smakują (również np. w wersji gaspacho). Za każdym razem można je przygotować na inny sposób, by otrzymać ciekawy, odmienny smak. Często do zup z cukinii dodaję też 1-2 ziemniaki, by otrzymać bardziej ‚kremową’ konsystencję. Ta najczęściej pojawiająca się na naszym stole zupa ma mniej więcej takie oto proporcje :

*

soupecourgettes

Zupa z cukinii, wersja podstawowa :

1 średniej wielkości cebula, 3 ząbki czosnku, 300 g ziemniaków, 750 g cukinii (jeśli jest ekologiczna, nie musimy jej obierać ze skórki), pęczek trybuli + ok. litr bulionu

Cebulę i czosnek szatkuję i podsmażam na oliwie, następnie dodaję warzywa i chwilę je duszę, zalewam bulionem i gotuję do miękkości (ok. 15 min.), dodaję poszatkowaną trybulę i całość miksuję.

***
W drugiej natomiast wersji trybula jest zastąpiona przez szczypiorek, a na koniec gotowania dodaję ok. 120 g kremowego koziego serka (wg mnie połączenie smaku cukinii i koziego serka jest naprawdę wyjątkowe ;) ) i całość miksuję; na talerzu dodaję kilka kawałków koziego sera o nieco twardszej konsystencji. I jest to z całą pewnością jedna z naszych ulubionych zup :)

*

Niedawno, w jednym z czasopism kulinarnych bardzo spodobało mi się zdjęcie pewnej cukiniowej zupy, a po przeczytaniu przepisu okazało się, że i jej skład przypadł mi do gustu. Również z dodatkiem trybuli (wszak cukinia kocha trybulę! ;) ), na liście skladników dodatkowo widnieje miód, migdały i amaretto. Czy taka zupa może nie smakować? Pewnie może, jednak miłośnikom cukinii i migdałowych smaków z całą pewnością przypadnie do gustu :)

*

soupecourgeamaretto

Zupa z cukinii z migdałowo-miodową nutą

(porcja na 2 osoby)

masło do podsmażenia warzyw (u mnie oliwa)
1 ząbek czosnku
1 mała cebula
400 g cukinii (pokrojonej w kostkę)
2 łyżki kaszki manny (nie dodałam)
400 ml bulionu
1 łyżeczka miodu
1 łyżka posiekanej trybuli
sól, pieprz

dodatkowo:
2 łyżki kremowego serka typu ‘quark’
odrobina amaretto (do smaku)
2 łyżki migdałów (w płatkach lub ‘słupkach’)
trybula do dekoracji

Cebulę i czosnek poszatkować i podsmażyć na tłuszczu, dodać cukinię i kaszkę mannę i jeszcze chwilę dusić. Następnie dodać bulion i gotować ok. 10-15 min. Warzywa zmiksować, dodać miód i trybulę, doprawić do smaku.
Już na talerzach udekorować serkiem wymieszanym z amaretto , posypać migdałami i trybulą.

(Le Menu, nr 7/8 2009)

*

I na koniec jeszcze jedna zupa z cukinii, tym razem w wersji nieco bardziej egzotycznej. Miałam bowiem trawę cytrynową, z którą chciałam ‘coś’ upichcić; było też czekające na ‘wykończenie’ mleko kokosowe oraz – rzecz jasna – cukinia ;) Z całości powstała więc pyszna zupa, wzbogacona o smak curry. Oto szczegóły:

*

soupecourgettecoco

Zupa z cukinii z egzotyczną nutą

oliwa z oliwek
1 mała cebulka
1 ząbek czosnku
2-3 źdźbła trawy cytrynowej
250 g ziemniaków
700 g cukinii
ok. litr bulionu
sól, pieprz
2 łyżeczki curry
ok. 150 ml mleka kokosowego

Cebulę i czosnek poszatkować. Trawę cytrynową przekroić wzdłuż na pół i lekko zmiażdżyć nożem. Ziemniaki obrać i pokroić wraz z cukinią w kostkę. Rozgrzać oliwę i udusić na niej cebulę i trawę cytrynową, po chwili dodać curry, zamieszać, chwilę jeszcze dusić, dodać ziemniaki i cukinię i podsmażyć je chwilę. Wlać bulion i gotować warzywa ok. 15-20 minut. Wyciągnąć trawę cytrynową, dodać mleko kokosowe i po chwili całość zmiksować. Ewentualnie doprawić do smaku.

*

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

*

To tyle na dziś.
W następnym odcinku opowiem Wam o moim ostatnim kulinarnym eksperymencie (oczywiście cukiniowym! ;) ), jednak już nie w formie zupy ;)

*

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim udanego tygodnia!

*
(przepisy uczestniczą w akcji ‚Cukiniowy sierpień’)
*
></a>

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Ekologicznie

Z tym wpisem zwlekam już od miesiąca… Jak przy każdej tego typu notce zastanawiam się, czy naprawdę macie jeszcze ochotę czytać tego typu teksty, czy nie macie ich dosyć, czy nie będziecie zawiedzeni, że dziś nie będzie przepisu. Postanowiłam jednak, że i tym razem zaryzykuję ;)

Do napisania dzisiejszej notki skłoniło mnie wakacyjne wydanie ‘Elle à table’, a konkretnie artykuł o ekologii w kuchni ;)

Ekologia to dziś bardzo modny temat. Media (i nie tylko one) ‘zasypują’ nas ekologicznymi tematami, debatami czy akcjami. O ekologii dużo się mówi. No właśnie, mówi się. Ale czy naprawdę dużo się robi? Czy my sami naprawdę dokładamy się do polepszenia aktualnego stanu rzeczy? Czy tylko czytamy / słuchamy i na tym poprzestajemy? Często wydaje nam się, że sami przecież niewiele możemy zdziałać, że nasz niewielki wkład i tak niczego nie zmieni. Nic bardziej błędnego! Wszak ziarnko do ziarnka… ;)

Wiem, że zabrzmi to jak banał, ale przecież w naszych własnych mieszkaniach czy ogródkach staramy się, by było czysto i przyjemnie. Postarajmy się więc, by mogło tak być również poza progiem naszego domu. I nie chodzi tu o jakieś wielkie wyrzeczenia czy trudne do zrealizowania cele, ale o to, co naprawdę sami możemy zmienić. I mimo, że o większości poniższych punktów pewnie wszyscy już wiedzą, to ważne jest by mimo wszystko nadal o tym mówić i pisać, mając nadzieję, że zmotywuje to do działania coraz więcej osób.

*

A oto propozycje prezentowane we wspomnianym artykule :

*

1. Przede wszystkim, kupujmy produkty lokalne i sezonowe. Transport importowanych produktów nie tylko kosztuje, ale przede wszystkim zanieczyszcza środowisko, dlatego naprawdę – kiedy tylko to możliwe – warto pokusić się o kupowanie tego, co produkowane lokalnie. Co do produktów niesezonowych, to wiemy już, że naszpikowane są duuużą ilością chemii, a smakowo również niewiele mają wspólego z tymi sezonowymi (notka na ten temat również tutaj). Pamiętajmy też, że produkty ekologiczne to dodatkowo zdrowie i na talerzu, i dla otaczającego nas środowiska. Warto więc od czasu do czasu o tym pomyśleć. Pod warunkiem oczywiście, że kupowany ekologiczny produkt nie przyjechał do nas z drugiego końca świata ;)

2. Zredukujmy wyrzucanie produktów, czyli kupujmy to, co na pewno możemy zjeść, a resztki możemy zamrozić czy zutylizować je w inny sposób. W ograniczeniu ‘marnotrastwa’ z pewnością pomaga planowanie naszego menu, choć przyznaję, że ja akurat nie lubię go planować na dłużej niż kilka dni.
Przy okazji polecam Wam stronę ‘Nie marnuję’ (choć z pewnością już ją znacie), można znaleźć tam sporo ciekawych informacji.

3. Preferujmy produkty jak najmniej przetworzone : po pierwsze, będzie zdrowiej jeśli przetworzymy je sami ;), po drugie, mniej opakowań = mniej śmieci do późniejszego przetworzenia. Śmieci, pod którymi powoli zaczynamy przecież tonąć…
Zredukujmy ilość samych opakowań, również tych indywidualnych; kupujmy co możemy w większych, ‘hurtowych’ ilościach i wszystko co możemy – nieopakowane, np. zamiast warzyw na plastikowej tacce, kupujmy te na wagę.

4. Kupujmy mniej produktów pochodzenia zwierzęcego. Produkcja mięsa pochłania dużo energii, prowadzi do zanieczyszczenia powietrza, a nadmierne rybołóstwo prowadzi do wyginięcia wielu gatunków ryb. Warto od czasu do czasu pomyśleć o białku roślinnym jako o ‘towarze zastępczym’ ;) Nikt rzecz jasna nie mówi, że wszyscy mamy stać się wegetarianami! Chodzi jednak o to, by ograniczyć spożywanie mięsa. Oczywiście najlepiej, by mięso takie było pewnego pochodzenia, a ryby – łowione w odpowiednich warunkach (pisałam o tym tutaj, między innymi a propos tuńczyka).

5. Na ile to możliwe – hodujmy nasze własne zioła czy warzywa w ogrodzie, na balkonie, w parapetowych skrzynkach i doniczkach oraz… w słoikach :) Jak kiełki, o których od czasu do czasu Wam wspominam. A nasze kuchenne odpady roślinne przeznaczajmy na kompost.

6. Ograniczmy zużycie takich ‘dóbr’ jak folia aluminiowa czy spożywcza; ‘resztki’ obiadowe pakujmy do odpowiednich pojemników (najlepiej szklanych), nie w folię, którą następnie wyrzucamy i która przyczynia się do dodatkowego zanieczyszczenia środowiska.
Zużywajmy też jak najmniej jednorazowych ręczników papierowych czy wilgotnych chusteczek (jak np. te do wycierania kurzu/sprzątania, ale również coraz częściej te kosmetyczne). To naprawdę niepotrzebne zapełnianie naszych worków na śmieci.

7. Gdy stan sanitarny wody na to pozwala ;) pijmy tę z kranu, filtrowaną, zamiast kupować tę w plastikowych butelkach. Ograniczmy zużycie plastiku i papieru / kartonu do minimum, nie kupujmy jednorazowych talerzy i sztućcy na pikniki, nie bierzmy niepotrzebnych reklamówek w sklepie (a najlepiej – nie bierzmy ich w ogóle!). http://www.foliowki.pl/

8. Oszczędzajmy energię – również w kuchni – gotując np. w szybkowarze lub piekąc kilka potraw jednocześnie (lub piekąc je ‘jedno za drugim’, gdyż to właśnie nagrzewanie piekarnika pochłania najwięcej energii).

9. Nie zapominajmy oczywiście o oszczędności wody : poza tak ewidentnymi czynnościami jak zmywanie, pomyślmy również o tym, że woda z płukania ziół może nam posłużyć np. do podlewania kwiatków (ta z płukania kiełków również ;) ), a woda z gotowania warzyw czy ryby na parze może być użyta np. do przygotowania zupy czy risotto.

10. Starajmy się używać mniej chemii do sprzątania – ‘babcine’ sposoby takie jak soda, ocet czy szare mydło naprawdę wcale nie są złe! I często mogą zastąpić wiele różnych chemicznych produktów.

*

I na koniec : starajmy się mówić o tego typu tematach wokół siebie, gdyż może to właśnie w ten sposób nareszcie uda się coś zmienić w otaczającej nas rzeczywistości.

*

Również w interenecie sporo pisze się na temat ekologii, i choć nie znam niestety wielu polskich ciekawych piszących na te tematy stron(jeśli Wy takowe znacie, to chętnie poczytam o nich w komentarzach :) ), to na jednej z nich znalazłam takie oto ‘10 przykazań’ :

*

1. oszczędzam wodę i energię elektryczną (pamiętam m.in. o całkowitym wyłączaniu urządzeń elektrycznych zamiast uruchamiania funkcji czuwania – tzw. „stand-by”);

2. segreguję odpady;

3. na zakupy chodzę z własną, płócienną torbą;

4. jem żywność ekologiczną pochodzenia lokalnego;

5. zawsze, gdy jest to możliwe, jeżdżę komunikacją miejską (lub np. wraz z sąsiadami stosuję zasadę carpoolingu);

6. używam papieru pochodzącego z recyklingu (papier biurowy, papier pakowy, papier toaletowy, ręczniki kuchenne),

7. używam ekologicznych środków piorących i czyszczących;

8. używam kosmetyków naturalnych pochodzenia ekologicznego;

9. inwestuję w domowy filtr do wody i przerzucam się z wody butelkowanej na kranówę;

10. zanim kupię coś nowego, zadaję sobie pytanie: „czy to naprawdę jest mi niezbędne?”.

*

A znającym język francuski polecam tę oto ciekawą stronę : http://raffa.grandmenage.info/ na której znaleźć można nie tylko teoretyczne informacje, lecz również wiele praktycznych porad, np. a propos ekologicznych środków czyszczących domowego wyrobu ;)

*

I na koniec pamiętajmy, że nie chodzi o to by nagle zmienić wszystkie nasze przyzwyczajenia. Chodzi przede wszystkim o to, by zmieniać to, co możemy i kiedy możemy – wszak nie wszyscy mogą sobie pozwolić np. na kupowanie tylko i wyłącznie ekologicznej żywności! Jednak nie wszystko o czym tu dziś napisałam wymaga od nas wielkich nakładów finansowych; zacznijmy więc od drobnych rzeczy, które każdy z nas może zmienić. Nawet jeśli na początek ma to być tylko jedna rzecz :)

(przy okazji, polecam Wam również lekturę jednego z ostatnich wpisów na blogu Strony Smaku, który również warto przeczytać)

Mam nadzieję, że mi wybaczycie ten przydługi tekst (starałam się, by było krócej, jednak jak zwykle mi się nie udało ;) ).

*

Pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze komentarze i sugestie :)

*

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email