Bienvenue / Willkommen / Benvenuto / Bainvegni

Czyli witajcie w Szwajcarii :)

Od wczoraj bowiem, za sprawą Andrzeja i Ireny, podróżujemy kulinarnie po Helwecji :)

Dziś, zamiast kulinarnej zaplanowanej opowieści, najpierw mały quiz ;) Ciekawa bowiem jestem, które z prezentowanych niżej typowych dla Szwajcarii produktów już znacie i ewentualnie lubicie? To oczywiście tylko bardzo niewielki przykład tego, co gości na szwajcarskim rynku, stwierdziłam jednak, że może to być sympatyczne małe co nieco w ramach wstępu ;)

Poza tym, jeśli nie macie nic przeciwko, to bardzo chciałabym dowiedzieć się, z czym Szwajcaria Wam się kojarzy? Co o niej wiecie (kulinarnie i nie tylko ;) ), co już znacie lub co poznać byście chcieli.

A teraz już zapraszam na nasz fotograficzny mini-quiz :)

(na poniższych zdjęciach brakuje tylko serów i trunków, ale o nich będzie nieco później ;) )







Pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze odpowiedzi ;)

EDYCJA

Zapomniałam dodać, że jeden z prezentowanych produktów ma korzenie w Polsce, a dokładnie rzecz biorąc w Krakowie… Czy wiecie który?

 

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

38 odpowiedzi nt. „Bienvenue / Willkommen / Benvenuto / Bainvegni

  1. Jo-hanah z Wrzosowej Polany

    Szwajcaria to dla mnie Alpy i sery! ;)No i banki :)
    Z tego co prezentujesz na fotkach to znane mi są tylko Toblerone. I to było tak dawni, że już nie pamiętam…
    Ale te sery… Ach marzenie. Bo ja serożer jestem ;)
    Pozdrawiam serdecznie i czekam niecierpliwie na post o serach :D

    Odpowiedz
  2. Małgosia.dz

    Ze wstydem przyznaję, ze o szwajcarskiej kuchni wiem… nic nie wiem… No właśnie. Jedyne z czym się się kojarzy ten kraj to: czekolada, sery, no i te banki wspomniane. A! Jeszcze się mówi u nas, że coś chodzi jak w szwajcarskim zegarku. Ale to nie kulinaria, niestety. ;-)

    Odpowiedz
  3. Mich

    Trudny quiz, nagle okazuje się, że wiedza o kulinariach Szwajcarii potrzebna od zaraz. Banki oczywiście, czekolada na pewno, pieczywo – można się domyślać, sery bo rozległe łąki i mnóstwo krów na nich, winnice bez dwóch zdań… ale nazwy tych pyszności na zdjęciach? ups… czekamy na wykłady z niecierpliwością!

    Odpowiedz
  4. grumko

    A ja rozpoznałem jeszcze chałkę Züpfe;-) Niedźwiadek na wypieku (pierniczki Basler Läckerli?) skojarzył mi się z Bernem. Misie są o ile dobrze pamiętam symbolem tego miasta, a już na pewno widziałem je tam na wybiegu;-)

    Odpowiedz
  5. wiewiórka

    niestety bardzo mało wiem o szwajcarskiej kuchni – kojarzy mi się tylko z serami i czekoladą. Z qizowych produktów poznałam tylko czekoladę Toblerone (marzenie dzieciństwa, które po spróbowaniu okazało się porażką) i napój Ovomaltine (nie próbowałam, wiem o nim dzięki lekturze jakiejś książki).

    Jak widać z wiedzą u mnie kruchutko więc z przyjemnością będę poznawać szwajcarski stół dzięki Twoim opisom :)

    Odpowiedz
  6. Krystyna9

    Szwajcaria, to dla mnie przede wszystkim : kraj neutralny, Alpy, Jeziora Genewskie i Bodeńskie, zegarki, banki, sery, czekolada, founde i na koniec, dzięki Tobie wiem o pięknych winnicach.
    Wypieki bardzo mnie zaintrygowały. Nie wiem czy dobrze rozpoznałam bułeczki mleczne (pamiętam jak piekłaś takie z chorągiewkami)i to upstrzone rodzynkami – brioszka szafranowa?
    Mizerna ta nasza wiedza. Zawstydziłam się.

    Odpowiedz
  7. Bea

    Krystyno, alez absolutnie nie ma sie czego wstydzic!!! Przeciez nie sposob chyba wszystkiego o kazdym panstwie wiedziec ;) Poza tym nie sadze, ze Szwajcarzy wiedza wiecej o Polsce niz Polacy o Szwajcarii ;)

    Waszych odpowiedzi na razie jeszcze nie potwierdze ;) choc niektore trzeba bedzie nieco sprostowac ;)

    Odpowiedz
  8. Zwegowani.pl

    hmm.. patrzę na pyszności i buu. nawet nie próbuję podejść do testu, wstyd. ale i zachęta do nauki. chętnie dowiem się czegoś więcej.
    A w Szawjcarii byłam dobrych parę lat temu. Kojarzy mi się z tym, że nie wiadomo, w jakim języku zacząć dialog :))) – podziwiam dwu-, choć chyba i więcej, języczność Szwajcarów. I jeszcze z takim wielkim zegarem namalowanym kwiatami na zielonym trawniku :D no, i tradycyjnie: z zegarkami i moimi ulubionymi serami :P ostatnio słyszalam opinię, że Szwajcarzy są genialni, że wynaleźli fondue, bo ser się nie marnuje – zgadzam się w pełni :)

    pzdr, Ally (Z team)
    ps. czekam na odpowiedzi. dobry pomysł z quizem. Zresztą, zawsze cenię edukację, jaką „roztaczasz” czytelników na blogu. dzięki, Beo.

    Odpowiedz
  9. Ada

    Witaj :)

    O produktach ze zdjęć mogę jedynie powiedzieć, że wyglądają niezwykle apetycznie :)

    O samej Szwajcarii nieco więcej – zaczynając od Wilhelma Tella.. Tak się składa, że mam same literackie skojarzenia: w Genewie przyszedł na świat Jean Jacques Rousseau, w Ferney miał swoją posiadłość Voltaire, w Zurychu Tristan Tzara zainicjował ruch ‚dada’, który potem będzie wielką inspiracją dla surrealistów paryskich. Występy dadaistów oglądał ponoć Lenin, który też mieszkał w neutralnej Szwajcarii. I jeden z moich ulubionych pisarzy-eseistów Stempowski. Najbardziej intrygowało mnie zawsze to, że na niewielkim stosunkowo terytorium Szwajcarii istnieją cztery języki narodowe: francuski, niemiecki, włoski i retroromański.

    Odpowiem tylko na jedno z pytań związanych z przedstawionymi produktami – „krakowską” ovomaltine. Jej recepturę stworzył szwajcarski lekarz Albert (?) Wander i już w 1931 roku powstała w Krakowie filia szwajcarskiego producenta znana jako „DR. Wander S.A.” – rozpoczęto tam produkcję ovomaltyny, a odżywka ta była stosowana m.in. przez sportowców na olimpiadzie w Berlinie. Krakowska firma dała początek późniejszej Polfie.

    Jestem stałą czytelniczką Twojego bloga, a właściwie obydwu: j’adore le coin de Bea :)

    Serdecznie pozdrawiam z Krakowa

    Ada

    Odpowiedz
  10. Ori

    Spędziłam kilka miesięcy w Zurichu, ale kuchnia u moich gospodarzy była… włoska. jako namietny serożerca pamietam też boskie wręcz sery. Ale najmilej wspominam konfitury z czarnego bzu.
    Pozdrawiam i zazdraszczam:-) podróży

    Odpowiedz
  11. zawszepolka

    Beo bardzo sie wstydze, ale nawet nie podchodze do tego quizu…
    Ze zdjec znam tylko Toblerone, ktore uwielbiam i ktore conajmniej raz na tydzien goszcza u nas w domu :) A Szwajcaria kojarzy mi sie z przepysznym serem i czekolada wlasnie. Oraz z pieknymi gorami. Nigdy tam nie bylam, ale mam przeczucie ze to piekna kraina! :*

    Odpowiedz
  12. damqelle

    Mi się Szwajcaria zawsze kojarzyła z dobrobytem i czymś tak mglistym, tak nieosiągalnym. Dla mnie – biednej dziewczynki z komunistycznej mieściny co znała jedynie lizaki z cukru i chleb z smalcem – to był kraj tak bardzo, bardzo za granicą…

    Odpowiedz
  13. margot

    Szwajcaria mi się kojarzy z pysznymi pierniczkami na początek Basler Leckerli
    z chlebem marchewkowym -Argovian
    ,chlebkiem gruszkowym , Salee au Sucre, czekoladami, mieszanka płatków z owocami ,orzechami -musli itd

    Odpowiedz
  14. majana

    Piękne te wszystkie wypieki, ale niestety żadnego nie znam. Jedynie Toblerone, a i tak tylko z widzenia, bo jeszcze nigdy ich nie próbowałam. Ja kompletnie niczego nie wiem o kuchni szwajcarskiej. Jak większość kojarzę Szwajcarię z Alpami, jeziorami, serami, bankami , zegarkami i ogólnie ze wszystkim co jest dobre,zapięte na ostatni guzik :)
    Z niecierpliwością będę czekała na Twoje wypieki szwajcarskie Beo :))
    Pozdrawiam ciepło

    Odpowiedz
  15. Casia

    DLa mnie Szwajcaria to dwie rzeczy: ośrodek CERN pod Genewą (ten od LHC) i sery żółte :) I jeszcze po zastanowieniu moje ukochane czekolady Lindt :)

    Odpowiedz
  16. Anonymous

    hmm Toblerone znam ale myslalam ze to niemiecki specjal bo czasem moja tante mi z niemiec przywozi:] slyszalam o jakims ciezkim czekoladowym ciescie szwajcarskim ( cos jak brownies), nie probowalam ale chyba cos takiego istanieje jednak tutaj nic takiego nie widzem:] i tak jak wszyscy alpy sery zegarki, neutralność polityczna, brak rozleglej historii (zawsze sie zastanawialam czego dzieci sie ucza w szkole na historii:P )
    nie moge sie zalogowac…
    blue_chomik pisała :))

    Odpowiedz
  17. evenka

    Szwajcaria kojarzy mi się przede wszystkim z zegarkami , scyzorykami i bankami ;-) A kulinarnie z czekoladami , znam też smak tej plecionki chałkopodobnej i kiedyś piekłam taki kruchy tort z klasztoru w St. Gallen – miał w sobie sporo migdałów , orzechów i dżemu morelowego :-)

    Odpowiedz
  18. atina

    Beo ja z niecierpliwoscia czekam na twój wykład o Szwajcarii, bo niestety moja wiedza jest dramatyczna. Mnia Szwajcaria kojarzy sie z bankami (pamiętam ostatnią scenę z filmu Vabank II Juliusza Machulskiego;)), founde no i z czekoladą Lindt i Milką:D Poza kulinariami , to góry i narty;)

    Odpowiedz
  19. aga-aa

    Ja o Szwajcarii też wiem niewiele, a nawet chyba nic.
    Ze Szwajcarią to Ty mi się kojarzysz ;)
    A z produktów, które prezentujesz to tylko Toblerone i cukierki kojarzę

    Odpowiedz
  20. aga-aa

    o! wiedziałam że skądś kojarzę te małe żółte cukiereczki Ricola! właśnie wyciągnęłam jednego z babcinego barku :) cytrynka z melisą ;)

    Odpowiedz
  21. Bea

    Widzę, że – jak się można było domyślać ;) – najczęściej cytowane są sery, Alpy, czekolada, zegarki, banki, scyzoryki i legendarna neutralność ;)

    Ally, muszę Cię niestety zmartwić, nie wszyscy Szwajcarzy są wielojęzyczni niestety ;) Aczkolwiek sam już sam fakt 4 różnych narodowych języków ( + dodatkowe dialekty…) od początku bardzo mnie fascynował. I dziękuję za miłe słowa :)

    Witaj Ada :) Lista sławnych nazwisk całkiem imponująca! Z Polaków można jeszcze wspomnieć np. o Sienkiewiczu czy Paderewskim; i oczywiście tak ogólnie liczba ‘celebrities’ związanych ze Szwajcarią jest oczywiście dosyć długa (aktualnie przyciąga ich już nie tylko piękno krajobrazów, ale atrakcyjna dla nich stopa podatkowa ;) ).
    A teraz muszę ze wstydem przyznać, że o Ovomaltinei Krakowie nie wiedziałam… Nawet ich oficjalna strona przedstawiająca historię firmy ani tej wzmianki, ani daty niestety nie umieszcza :/ Wiedziałam tylko o Krakowie i cukierkach Sugus! I na dodatek, chodzi dokładnie o tę smą datę – 1931. Ciekawy zbieg okoliczności :)
    Et je ne savais pas que quelqu’un lisait le cois de Bea! Je devrais peut-être le mettre enfin à jour… ;)
    I dziękuję za pozdrowienia z Krakowa, to jedno z moich ulubionych miejsc w PL :)

    Ori, faktycznie konfitury i wszelakie przetwory z czarnego bzu są tutaj bardzo popularne. I fakt, sery są boskie ;)

    Poleczko, masz rację, to przepiękna kraina :)

    Damqelle, zgadzam się, choć dziś niestety ten mit dobrobytu chyba powoli upada niestety… Ale ogólnie uważam, że takie ‘normalne’ życie tutaj wcale nie jest złe ;)

    Margot, no tak, Ty kulinarnie już trochę te Szwajcarię znasz! To napisz jeszcze, co do tej pory Ci najbardziej smakowało :)

    Majanko, spodobało mi się to Twoje określenie : wszystko co dobre i zapięte na ostatni guzik
    :) Choć też niestety chyba powoli się to zmienia…

    Casia, jako pierwsza wspominasz CERN! Byłaś tam może? Pod serami i czekoladami się rzecz jasna podpisuję ;)

    Blue_chomik, na Toblerone widnieje szwajcarski wielbiony Matterhorn, wiec Toblerone szwajcarskie ;)
    http://en.wikipedia.org/wiki/Matterhorn
    A ciężkie czekoladowe ciasto jak brownies??? Przyznaję, że nie bardzo kojarzę…:/ W moich książkach też nic czekoladowego nie ma; są wszelakie pierniki itp, ale to raczej nie ma nic wspólnego z brownies ;)
    A dzieci w szkole i tak uważają, że mają za dużo nauki ;)

    Evenko, masz rację, wszelakie chałki orat tarta z klasztoru w St. Gallen są znane i lubiane :)

    Fakt Atino, dla uprawiających sporty zimowe Szwajcaria jest również sympatycznym miejscem ;)

    Anonimie, Federer – to też dobrze! ;)

    Aga, fajnie, że Ci się kojarzę ;) No i masz rację, Ricola! :)

    Pozdrawiam! A wpis ‘wyjaśniający’ niebawem ;)

    Odpowiedz
  22. Ada

    No proszę, a ja nie wiedziałam o tych cukierkach i rzeczywiście ciekawy zbieg okoliczności z datą :)

    Jakaś mała ‚mise à jour’ du coin de Bea będzie mile widziana, jeśli znajdziesz czas :)

    Odpowiedz
  23. Bea

    Co dwie glowy to nie jedna ;)

    Obiecuje sobie te ‚mise à jour’ juz tak dlugo ,ze az mi wstyd… :/ Jednak teraz postaram sie nad tym popracowac ;)

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  24. buruuberii

    Czesc Bea, po pierwsze wspanialy pomysl! Od nikogo sie takich rzeczy nie dowiemy jak od tych ktorzy sa „blisko” tych kuchni i tak ciekawie o nich piasza :)
    Komentuje z opoznieniem, ale wypowiem sie, bo to zawsze bedzie wieksza statystyka:
    Nigdy nie bylam, ale ogolnie Szwajcaria kojarzy mi sie „z jak w szwajcarskim zegarku” czyli precyzja i byciem godnym zaufania (wiec Omegi, Tissot i inne Victorinox-y). Ponadto, tak zawodowo, to ze wspomnianym CERNem, z pocztowek z dziecimstwa z Matterhorn-em.
    A kulinarnie: rosti, fondue i raclette (choc nigdy nie wiem czy raclette nie jest francuskie?), sery, czekolada, Riclola i uzalezniajace Basler Läckerli…
    Te buly u Ciebie na zdjeciach to mega zagadka dla mnie :)

    Odpowiedz
  25. Bea

    Buruuberii, niestety nie wiem czy naleze do tych potrafiacych ciekawie pisac o szwajcarskiej kuchni ;) Ale cos zawsze z ochota napisze :)
    Masz racje – jak w szwajcarskim zegarku ;) I oczywiscie Matterhorn, i CERN.
    I jak dobrze, ze tu zadnego Szwajcara nie ma! ;) Raclette jest w 100% szwajcarska, choc Francuzi lubia sie z tym nie zgadzac ;) Ser do raclette ma byc tylko i wylaczenie tutejszy, z Valais / Wallis ;)
    Ponizej kilka ladnych zdjec :
    http://en.wikipedia.org/wiki/Valais

    Pozdrawiam! I dziekuje za czynne uczestnictwo w quizie ;)

    Odpowiedz
  26. margot

    Bea ,nie wiem co mi najbardziej smakowało ,bo wszystko co piekłam było pyszne choć chyba te pierniczki ,byłam i jestem nimi zauroczona
    A i piekłam jeszcze ciasto na trzech króli ( te drożdżowe) bo to nadziewane jeszcze nie
    Uwielbiam ( tu nie widzę) tez ciasto marchewkowe :),a i nugaty choc to nie wiem czy specjalność typowo francuska czy szwajcarska …

    Odpowiedz
  27. Casia

    Niestety w CERNie nie byłam, ale dużo o nim wiem z racji zawodu (jestem dziennikarką naukową). LHC poświęcam bardzo dużo miejsca w swojej pracy ;)

    Odpowiedz
  28. buruuberii

    Dzieki Bea!
    Z tym pisaniem: mnie sie podoba :)
    A z raclette i Szwajcaria mialam na mysli troche to, ze Francuzi czesto uzurpuja sobie prawo do wszystkich genialnych wynalazkow kulinarnych, wiec jak juz o serch to rzeczywiscie nie mialam pewnosci, juz bede pamietac, oj bede ;)
    A czy „raclette” jest rodzaju zenskiego?

    Odpowiedz
  29. Niedzielka

    O! Super pomysł Beo!
    W pierwszej chwili byłam pewna, że nie rozpoznam niczego na zdjęciach, bo ze Szwajcarią kulinarnie kojarzą mi się wyłącznie sery i czekolada. No a poza tym oczywiście banki, neutralność, Alpy, zegarki i scyzoryki Victorinox, w które zaopatrzona jest cała nasza rodzina :)
    Ale okazało się, że jednak kilka produktów rozpoznaję! Ovomaltinę – przywożoną przez rodzinę z Francji- wyjadaliśmy razem z braćmi łyżeczką prosto z puszki, chociaż z mlekiem też bardzo mi smakowała. No i ziołowe cukierki Ricola znam z tego samego źródła. Oba te produkty kojarzyłam w związku z tym z Francją. A czekolada Toblerone była niespełnionym obiektem westchnień – dostępna kiedyś tylko w Pewexie… Wiele lat później spróbowałam, ale już wtedy zdecydowanie wolałam gorzką czekoladę :)
    Bardzo cieszę się, że będę mogła dowiedzieć się o Szwajcarii czegoś więcej! Uwielbiam takie kulinarne wycieczki!!!

    Odpowiedz
  30. Bea

    O tak Buruuberii, Francuzi zdecydowanie uzurpuja sobie prawo do wielu potraw ;) Ale wspanialomyslnie im to wybaczymy ;)
    Co do ‚raclette’ to tak, jest rodzaku zenskiego (‚fondue’ tez) : wszystko co sie konczy na – ette – lub – ue – jest we francuskim rodzaju zenskiego. No, to sobie pobelfrowalam troche (bo jestem belfrem z zawodu, wiec to silniejsze ode mnie ;) ).

    A ja widzisz Niedzielko Ovomaltine poznalam dopiero przyjezdzajac tutaj, wczesniej nie mialam o jej istnieniu pojecia. I musze przyznac, ze jakos sie w niej nie zakochalam niestety… No ale de gustibus ;)
    I mimo, ze tez preferuje dobra, gorzka czekolade, to i Toblerone sie jeszcze czasami poczestuje ;) Choc jako, ze pracuje tuz obok wspanialego ‚czekoladnika’ z tradycjami, to przyznaje, ze to jednak tam daje upust mojej czekoladowej milosci ;)

    Odpowiedz
  31. Bea

    Margot, fakt, marchewkowego na zdjeciu nie ma ;) Moje ukochane :) I pierniczki wszystkie :) I te ciasteczka wszystkie na Boze Narodzenie oczywiscie tez :)
    A nugaty faktycznie francuskie.

    Casiu, masz w takim razie bardzo ciekawa prace! Czasem mysle, ze chcialabym moc poznac kilka(nascie ;) ) zawodow i moc jakis czas w kazdym z nich przepracowac; jestem pewna, ze bylo by to bardzo ciekawe doswiadczenie.

    Odpowiedz
  32. Anonymous

    O wszystkim już chyba wspomniano: rosti, fondue, Basler Läckerli, ciasto marchewkowe, salee au sucre. Cukierki Ricola uwielbiam. Na zdjęciu z pierniczkami jest ciasto, które w jednej mojej książce nazwane jest „tortem engandyńskim”

    Widzę też cenovis :)

    Intryguje mnie ta tuba na zdjęciu ze słodkościami. Co to takiego?
    Sini

    Odpowiedz
  33. Bea

    Witaj Sini!!! Milo Cie widziec :)
    Widze, ze znasz juz sporo szwajcarskich specjalow, lacznie z „tortem engandyńskim” (engadiner nusstorte)!
    A tuba na zdjeciu ze slodkosciami to… masa kasztanowa do deserow :) Przyznaje ze skrucha, ze to jeden z niewielu kupowanych przeze mnie gotowcow :/

    A ten Cenovis juz niedlugo bedzie u Ciebie ;)

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  34. kuchasia

    Droga Beo, przede wszystkim gratuluję pomysłu, bo widzę, że cieszy się ogromnym powodzeniem! I słusznie, w końcu co dzień uczymy się czegoś nowego. W Szwajcarii co prawda jeszcze nie byłam, ale jeśli chodzi o skojarzenia te kulinarne i te nieco mniej, to rzecz jasna jak większości z nas kraj ten kojarzy mi się z serem i czekoladą, zegarkami, bankami, polityką neutralności, kantonami, a prezentowane przez Ciebie Toblerone to smak podróży samolotowych i wizyt na lotniskach, gdzie najczęściej kosztuję tych słodkości :) Słusznie także ktoś tu już napisał, że Szwajcaria to także skojarzenie właśnie z Tobą :-) jako informatorem o tym kraju, kulturze, kuchni i wielu innych aspektach. Czytanie Twojego bloga to czysta przyjemność. Pozdrawiam serdecznie.

    Odpowiedz
  35. Bea

    Dziekuje Ci Kuchasiu! Ciesze sie, ze ta garstka informacji o kulinarnej (i nie tylko) stronie Szwajcarii Was interesuje. Choc przyznam, ze na codzien nie gotuje jakichs specjalnie tradycyjnych tutejszych dan ;)

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz

Odpowiedz na „buruuberiiAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>